Ronnie Jamroży dla SportoweFakty.pl: To kłamstwo, że punkt kosztował 5210 zł!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ronnie Jamroży nadal nie otrzymał pieniędzy za ubiegły sezon, który spędził w barwach drużyny z Rybnika. Żużlowiec jest również oburzony treścią oświadczenia, które w związku z zaległościami względem jego osoby wydał klub.

Po jednej z ostatnich wypowiedzi zawodnika na temat zaległości Rybnickiego Klubu Motorowego głos zabrali jego działacze, którzy wydali oświadczenie. Jego treść znajduje się TUTAJ.

- Dziwi mnie fakt, że nikt nie ma moralnej odwagi podpisać się pod tym oświadczeniem. Kłamstwem jest fakt, iż punkt mój kosztował 5210 zł. Rybniccy działacze jak to mają w nawyku wyliczają, ile zawodnik dostał pieniędzy, natomiast nie patrzą ile są jeszcze winni. Zapewniam, że kwota zaległości jest dużo wyższa niż kwota którą otrzymałem. Zaległości od początku moich startów w barwach Rybnika czyli od 2009 roku tylko się powiększały, działacze podpisywali jednak dokumenty, w których w różny sposób zapewniali spłatę długów. Każdego roku przygotowywałem się do sezonu z częściowej spłaty zadłużenia roku poprzedniego, tak było i w sezonie 2011 - tłumaczy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ronnie Jamroży.

Zawodnik ŻKS Ostrovii podkreśla, że jego zdaniem zachowanie rybnickich działaczy od dawna nie miało wiele wspólnego z profesjonalizmem i polegało głównie na zwodzeniu zawodników. - Odnosząc się do braku licencji, to sytuacja była bardzo dziwna. Cały czas byłem zwodzony prowadzonymi rozmowami z Kompanią Węglową. W momencie otrzymania pisma z propozycją zawarcia ugody, spotkałem się z prezesem Pawlaszczykiem, który nie przedstawił mi żadnego harmonogramu spłaty. Dostałem informację, że tylko ja i dwóch innych zawodników odpowiedziało na owe pismo i pewnie będzie problem z licencją. Powiem szczerze, że dla mnie bardzo zastanawiający jest fakt gdzie została wydana dotacja miejska, którą klub otrzymał jesienią 2011 roku? Na moje pytanie o pieniądze, usłyszałem odpowiedź, że dotacja była i już pieniędzy nie ma. Uważam, że pokryłaby ona część zobowiązań wobec zawodników i nie byłoby problemu z uzyskaniem licencji - kontynuuje żużlowiec.

Jamroży uważa, że z jego strony chęci porozumienia nie brakowało. Zawodnik opowiada, w jaki sposób chciał rozwiązać sprawę zaległości rybnickiego klubu względem jego osoby. - Po nie otrzymaniu pozwolenia na start w rozgrywkach przez stowarzyszenie wraz z przedstawicielami dwóch innych zawodników wystosowaliśmy pismo, w którym zawarta była chęć porozumienia co do spłaty 75 procent zadłużenia wobec zawodników przez okres trzech lat. Chcieliśmy również starać się, aby Rybnik dalej startował w pierwszej lidze. Niestety, pismo nie zostało zaakceptowane przez działaczy. Parokrotnie dążyłem do polubownego rozwiązania sytuacji, jednak brak woli z drugiej strony nie doprowadził do pomyślnego zakończenia sprawy. Uważam, że osoby dorosłe mające odrobinę moralności powinny starać się wywiązać z podpisanych dokumentów - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (12)
avatar
Dragon
29.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jazdy sie chwyć a nie tylko kasa, kasa i płacz. Za zera też bym chciał dostawać tyle kasy co niektórzy. Ja to bym mógł za free jeździć jakbym mógł bo to pasja a dodatkowo do pracy chodzić a nie Czytaj całość
avatar
Xenyx
29.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
płacz i lament a i tak nic nie wskura,takie polskie prawo  
avatar
k 53 GKM
29.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Witam.do..bolo..Ludek ,przeanalizuj to jeszcze raz,pieniadze na przygotowanie do sezonu a pieniadze za punkty ,to dwa rozne zapisy w kontrakcie.Zdobyl punkt,to ma miec za niego zaplacone .Pozdr Czytaj całość
avatar
bolo
29.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ludkowie nie chcę bronić zarządu ale też trzeba ich zrozumieć.Podpisując z nimi kontrakt też dostali obiecanki ile punktów oni nie zrobią.A tak naprawdę niech Ronek napisze ile punktów zrobił i Czytaj całość
avatar
RECON_1
29.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jesli on mialby miec 5 tysi za punkt to ile bralby Gollob Hampel czy Hancock...oj panowie w Rybniku nieladnie i to bardzo.