Żałujemy, że nie udało nam się chociażby przegrać - wypowiedzi po meczu Stokłosa Polonia Piła - Lubelski Węgiel KMŻ

Wysokim zwycięstwem Stokłosy Polonii Piła zakończył się hit drugiej ligi. Pilanie pokonali Lubelski Węgiel KMŻ 61:29, a najlepszymi zawodnikami spotkania byli bracia Pawliccy. Obaj zanotowali "płatne" komplety punktów. Wśród gości najlepszy był Tyron Proctor - dziesięć punktów i bonus w sześciu startach.

Robert Szłapak
Robert Szłapak

Grzegorz Dzikowski (trener Lubelski Węgiel KMŻ): Wielu zawodników spisało się poniżej oczekiwań. Woodward, który miał drugą średnią w lidze nie załapał się nawet to biegu nominowanego. Miesiąc też nie zdobył za dużo punktów, a uważam, że od Pawła, podobnie jak od Mariusza Puszakowskiego mogę wymagać minimum dziesięciu oczek. Wszyscy dali w jakiś sposób plamę. Jestem dopiero półtora miesiąca w tej drużynie i nie jestem czarodziejem. Wiele rzeczy trzeba dograć, a ja nie miałem wystarczająco czasu. Staram się coś zrobić i może dobrze, że zimny prysznic przyszedł w momencie, gdy najważniejsze mecze mamy teraz u siebie, bo wyciągnięcie wniosków na przyszłość może być kluczowe. Pile możemy pogratulować awansu i uważam, że walkę o pierwsze miejsce możemy sobie odpuścić, ale stać nas na awans z drugiego miejsca.

Piotr Szymko (trener Stokłosa Polonia Piła): Sytuacja stała się jasna i dosyć prosta. Mamy teraz dużo spokoju. Czekają nas dwa mecze na własnym torze, które powinny zapewnić nam awans. Oczywiście mocno mobilizujemy się tez na wyjazd do Rawicza, gdzie będziemy chcieli wygrać. Cieszę się bardzo z takiego wyniku całej drużyny. Trzy lata pracy doprowadziły do nas do tego, że rzeczywiście już jesteśmy u bram pierwszej ligi. Mamy równy zespół i wszyscy pojechali całkiem fajne zawody. Był tam pewien błąd jeżeli chodzi o ustawienia Cypriana, ale nie wpłynęło to na wynik drużyny.

Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ): Nawet nie wiem ile punktów zrobiłem, ale dzisiejszego meczu nie zaliczę do udanych. Kolejny raz przytrafiło mi się zero, aczkolwiek jestem drugim w parze, nie jestem prowadzącym i w jakiś sposób ze swojej roli się wywiązałem. Mnie to jednak w najmniejszym stopniu nie zadowala. Chciałbym zdobywać tych punktów więcej, ale czasem nie wychodzi. Takie jest życie, taki jest sport...

Danił Iwanow (Stokłosa Polonia Piła): Na początku wydawało się, że będzie ciężko tutaj jechać. Rozpoczęliśmy jednak od zwycięstwa 5:1, potem dalej wygrywaliśmy i już wiedzieliśmy, że będzie to dla nas dobre spotkanie. Bardzo przyjemnie jeździ się zawodnikowi, kiedy widzi się tylu kibiców. Wszyscy głośno kibicowali, pełne trybuny, świetna atmosfera... cóż więcej chcieć? Cieszę się też, że tak bardzo zbliżyliśmy się do awansu. Dopóki jednak nie ma stu procent pewności nie chciałbym się wypowiadać na temat swojej przyszłości.

Max Dilger (Stokłosa Polonia Piła): Były to dla mnie trudne i ciężkie zawody. Normalnie dysponuję dużo lepszymi startami niż dzisiaj i to jest też odpowiedź dlaczego zacząłem słabo. Później byłem już szybki na dystansie, walczyłem, ale robiłem to fair, dlatego tym bardziej cieszę się ze zdobyczy. Może to dziwnie zabrzmi, ale nie wiem co się stało, że mam tak udany sezon. Niczego nie zmieniałem, nie zmieniałem tunera, ale trochę popróbowaliśmy nowych silników i ustawień, co być może w jakiś sposób zaowocowało. Jestem skupiony, bawię się żużlem, cieszę się jazdą i to wychodzi.

Zbigniew Suchecki (Lubelski Węgiel KMŻ): Było widać, że gospodarze byli bardzo dobrze dopasowani do swojego toru, mieli szybkie ścieżki i nas wyprzedzali nawet jak wygraliśmy start. Ja początkowo nie mogłem się ze startu zabrać, albo wychodziłem na równo. Potem na pierwszym łuku wywozili mnie szeroko i nie mogłem tego odrobić. W ostatnim biegu wygrałem start, to znowu jeden wyprzedził po krawężniku, drugi po płocie... są bardzo szybcy, dobrze się dopasowali, czego mnie się nie udało. Nadal walczymy o pierwszą ligę. Będziemy walczyć, ale żałujemy, że tego meczu nie udało nam się chociażby przegrać, a dostaliśmy baty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×