Antyżużel po FIM-owsku - relacja z 1. Finału IMŚJ w Gdańsku

Maksim Bogdanow wygrał 1. Finał IMŚJ w Gdańsku. Niestety zawody te były parodią żużla. Nie dość, że żużlowcy musieli jechać na nowych tłumikach, to jeszcze na siłę chciano odjechać 12 biegów, aby zawody te były uznane za odbyte. Czy tak powinno się wyłaniać Mistrza Świata?

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Gdy od kilkunastu dni nad Gdańskiem prażyło słońce, a tysiące turystów i spragnionych kąpieli słonecznych mieszkańców Trójmiasta oblegało okoliczne plaże nic nie wskazywało na to, że sobotni 1. Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Gdańsku może się nie odbyć. Niestety tym razem pogoda sprawiła psikusa i ściana deszczu lunęła nad Stadionem imienia Zbigniewa Podleckiego na półtorej godziny przed planowaną godziną rozpoczęcia zawodów, a na niebie pojawiły się pioruny! Przez to wielu kibiców, którzy wybierali się na zawody zawróciło do swoich domów, a na stadionie zobaczyliśmy pustki.

Jeszcze przed zawodami doszło do pierwszej kontrowersyjnej sytuacji. Większość młodych żużlowców chciała jeździć na starych tłumikach. Niestety wyłamali się z protestu Rene Bach i Patrick Hougaard. - Jurica Pavlic przyszedł z kartką, abym się podpisał i to zrobiłem, bo jestem podobnego zdania. Jak byliśmy na odprawie, to pan z jury nas wyśmiał mimo że jak seniorzy powiedzieli podobnie, to dopięli swego. Jesteśmy królikami doświadczalnymi i cieszę się, że kończę wiek juniora - powiedział wyraźnie zdenerwowany Artur Mroczka. O sytuację spytaliśmy też Juricę Pavlica. - Musieliśmy jeździć na nowych tłumikach i to jest głupota. Na tym się nie da jechać, bo jak się raz zamknie gaz, to już koniec. Nie rozumiem dlaczego Grand Prix, czy Drużynowy Puchar Świata rozgrywane są na starych tłumikach, a Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów na nowych. Dwóch zawodników powiedziało, że pojedzie na nowych tłumikach i przez to tak to wyszło. Szkoda, bo to już nie jest żużel, tylko jakiś inny sport - grzmiał młody Chorwat. Co o całej sytuacji sądzi Patrick Hougaard? - Nie podpisaliśmy protestu o nowe tłumiki, gdyż jak FIM ustala zasady, to trzeba się tego trzymać - powiedział krótko Duńczyk.

Na szczęście ulewa po godzinie przeszła. Nad torem nadal kropiło, jednak pierwszy bieg rozpoczął się z 35-minutowym poślizgiem. Od samego początku sędzia Jim Lawrence starał się prowadzić bardzo szybko zawody i regularnie włączał czas dwóch minut przed tym, jak z toru zjechali inni żużlowcy! - Myślę, że powinien być on zawieszony za takie decyzje. Wielu zawodników się z tym zgodzi, gdyż jeszcze przed tym jak zawodnicy zjeżdżali z toru, włączał czas - powiedział Mroczka, który w jednym z biegów z powodu defektu musiał biec po błocie przez pół okrążenia, a w momencie, w którym dobiegł do mety po punkt... sędzia nakazał zawodnikom wyjechać do kolejnego biegu!

W tych warunkach nie radzili sobie polscy zawodnicy. Najlepszym z nich był Maciej Janowski, który głośno wspierany przez liczną grupę wrocławskich kibiców uplasował się ostatecznie na szóstej pozycji. Reszta zajęła niższe miejsca, jednak w tych warunkach nie ma co opisywać lokat zajętych przez poszczególnych żużlowców. - To nie był żużel, tylko jakieś nieporozumienie. Te zawody nie powinny dojść do skutku, to jest tragedia. Rozegranie zawodów, to był błąd jury mistrzostw - powiedział jak zawsze dosadnie Martin Vaculik, który zresztą był jednym z nielicznych zawodników, który potrafił kogokolwiek wyprzedzić. Stało się to w 11 biegu, kiedy Słowak pokonał na dystansie Wadima Tarasenkę.

Na to wyprzedzenie kibice musieli jednak bardzo długo czekać, gdyż przed szóstym biegiem deszcz się wzmógł i na wznowienie zawodów kibice czekali aż 80 minut. Po tym czasie jednak nawet jazda gęsiego sprawiała zawodnikom problemy. Gdy próbował się z tego wyłamać w dziesiątym wyścigu Darcy Ward, niemal nie zakończyłoby się to dla niego upadkiem po nieudanym ataku na Patryku Dudku. Po dwunastym biegu sędzia podjął decyzję o zakończeniu zawodów. Jeśli zaczęliśmy, to powinniśmy już ciągnąć do końca. Pojechaliśmy jeden bieg i rozgorączkowało nas to czekanie. W ogole zawody robione były na siłę. Nie mogliśmy przełożyć tego na jutro? Nic by się chyba nie stało. Nie rozumiem decyzji działaczy, a już w ogole sędziego - skomentował Patryk Dudek. Kibice z pewnością nie zobaczyli tego, na co mieli ochotę. Pozostaje teraz pytanie - czy rozgrywanie zawodów na siłę, aby tylko odjechać 12 biegów ma sens? Czy to przystoi turniejowi rangi Mistrzostw Świata?

Wyniki:
1. Maksim Bogdanow (Łotwa) - 9 (3,3,3)
2. Patrick Hougaard (Dania) - 8 (3,3,2)
3. Jurica Pavlic (Chorwacja) - 6 (3,3,0)
4. Artiom Łaguta (Rosja) - 6 (2,3,1)
5. Wadim Tarasienko (Rosja) - 6 (3,2,1)
6. Maciej Janowski (Polska) - 6 (1,2,3)
7. Martin Vaculik (Słowacja) - 5 (1,2,2)
8. Darcy Ward (Australia) - 5 (2,2,1)
9. Rene Bach (Dania) - 4 (0,1,3)
10. Patryk Dudek (Polska) - 4 (2,d,2)
11. Kevin Woelbert (Niemcy) - 3 (d,d,3)
12. Matej Kus (Czechy) - 3 (0,1,2)
13. Dennis Andersson (Szwecja) - 2 (2,0,0)
14. Artur Mroczka (Polska) - 2 (1,1,0)
15. Frank Facher (Niemcy) - 2 (1,1,0)
16. Damian Sperz (Polska) - 1 (u,u,1)

Bieg po biegu:
1. (66,30) Pavlic, Łaguta, Mroczka, Woelbert (d4)
2. (65,00) Tarasienko, Andersson, Facher, Sperz (u)
3. (66,00) Bogdanow, Dudek, Vaculik, Bach
4. (65,94) Hougaard, Ward, Janowski, Kus
5. (65,96) Łaguta, Vaculik, Kus, Andersson
6. (67,78) Bogdanow, Janowski, Facher, Woelbert (d4)
7. (67,03) Pavlic, Ward, Bach, Sperz (u4)
8. (66,85) Hougaard, Tarasienko, Mroczka, Dudek (d4)
9. (66,53) Bach, Hougaard, Łaguta, Facher
10. (65,78) Woelbert, Dudek, Ward, Andersson
11. (66,56) Janowski, Vaculik, Tarasienko, Pavlic
12. (66,40) Bogdanow, Kus, Sperz, Mroczka

Sędzia: Jim Lawrence (Wielka Brytania).
NCD: w 2. biegu uzyskał Wadim Tarasienko - 65,00 sek.
Widzów: 1.000.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×