Upadki, które zatrzymały karierę: Krzysztof Cegielski (wideo)

Kariera Krzysztofa Cegielskiego trwała zaledwie 7 lat. W tym czasie "Cegła" sięgnął po wiele medali, a także startował w cyklu Grand Prix. Starty na żużlowym torze zakończył w 2003 roku, lecz mimo kontuzji nadal pozostał przy czarnym sporcie.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Krzysztof Cegielski żużlową karierę rozpoczął w 1996 roku w barwach gorzowskiej Stali, w barwach której w roku 1996 uzyskał licencję. Już dwa lata później notował dla macierzystego klubu bardzo dobre rezultaty. Przed sezonem 2000 postanowił przenieść się z Gorzowa do Gdańska. Nad morzem "Cegła" startował przez dwa sezony, a klub opuszczał w atmosferze skandalu. Powodem nieporozumień były kwestie finansowe. Zarząd gdańskiego klubu rozważał nawet ukaranie "Cegły" rocznym zawieszeniem. Ostatecznie obie strony doszły do porozumienia i przeniósł się do Startu Gniezno. Cegielski z miejsca stał się liderem zespołu z pierwszej stolicy Polski. Został nawet rekordzistą gnieźnieńskiego toru, a jego czas (62,64 sek.) pozostaje niepobity do dziś. Ostatnim klubem w polskiej lidze dla Cegielskiego był WTS Wrocław.

Wychowanek gorzowskiej Stali odniósł także wiele sukcesów indywidualnych. Do najważniejszych zaliczyć można srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, który "Cegła" wywalczył w 2000 roku na torze w Gorzowie. Lepszy od niego wtedy okazał się tylko Andreas Jonsson. W walce o srebrny medal Cegielski w biegu dodatkowym pokonał Jarosława Hampela i Alesa Drymla. W roku 2002 roku zadebiutował jako stały uczestnik cyklu Grand Prix. W debiutanckim sezonie został sklasyfikowany na 16 pozycji. Rok później wystąpił jedynie w dwóch turniejach zdobywając w nich łącznie 15 punktów.




Wtedy wydawało się, że "Cegła" wkrótce dołączy do światowej czołówki. Na przeszkodzie stanął jednak los. 3 czerwca 2003 roku w meczu ligi szwedzkiej Vetlanda zmierzyła się z Rospiggarną Hallstavik. W piętnastym biegu zawodów Polak doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszych startów. W pierwszym łuku dla Cegielskiego zabrakło miejsca i upadł na tor. Pechowo uderzył w niego motocykl Ryana Fishera. Uraz kręgosłupa oraz rdzenia kręgowego unieruchomił Krzysztofa Cegielskiego i skazał na wózek inwalidzki.

"Cegła" się jednak nie poddaje. Nadal pozostał przy żużlu. Cegielski został menedżerem obecnego Indywidualnego Mistrza Polski i uczestnika tegorocznego cyklu Grand Prix - Janusza Kołodzieja. Wychowanek Stali Gorzów jest także szefem "Metanolu" - organizacji, która dba o interesy żużlowców. W sezonie żużlowym Krzysztofa można usłyszeć i zobaczyć podczas transmisji telewizyjnych ze spotkań Speedway Ekstraligi czy zawodów Grand Prix. Jednak głównym zajęciem byłego żużlowca jest powrót do pełnej sprawności. Cegielski nadal intensywnie ćwiczy, a w październiku ubiegłego roku wsiadł nawet na motocykl i pokonał kilka okrążeń toru w Krakowie.

- Od czasu kontuzji marzyłem, żeby móc ponownie wsiąść na motor i przejechać przynajmniej jedno okrążenie. Udało mi się to w piątek. Wspólnie z Januszem Kołodziejem trenowaliśmy na torze w Krakowie. Chciałem Januszowi i moim przyjaciołom bardzo podziękować za pomoc. To również dzięki nim oraz działaczom Speedway Wandy Kraków mogłem spełnić swoje marzenie. Pokonałem nie tylko jedno okrążenie, ale kilkadziesiąt! Janusz może się cieszyć, że nie trenowałem dłużej, bo jego rekord toru byłby poważnie zagrożony (śmiech) - powiedział wtedy Cegielski.



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×