PŚ w Willingen: 32. raz Gregora Schlierenzauera, Polak najlepiej w karierze

Maciej Mikołajczyk 06 Lutego 2010, 18:18

W Willingen – mieście położonym w środkowej części Niemiec, w którym znajduje się największa skocznia na świecie „Muehlenkopfschanze” rozegrany został ostatni indywidualny konkurs Pucharu Świata przed igrzyskami olimpijskimi w Kanadzie. Zawody choć były ciekawe, to jednak żaden z ich uczestników nie zbliżył się nawet do rekordu obiektu, który już od pięciu lat należy do nieobecnego podczas FIS Team Tour Fina Janne Ahonena i wynosi aż 152m.

Choć faworytem numer jeden bukmacherów do wygrania sobotnich zmagań był Gregor Schlierenzauer, to jednak nie wszyscy typowali go jako triumfatora. Ostatecznie po niezbyt dalekich próbach podczas treningów, to właśnie młody Austriak okazał się bezkonkurencyjny i swój sukces osiągnął już po raz trzydziesty drugi w ciągu swojej krótkiej kariery, dzięki czemu poważnie zbliżył się w ilości zwycięstw do wspomnianego Ahonena i Adama Małysza, który 38-krotnie stawał na najwyższym stopniu podium w Pucharze Świata. Popularny „Schlieri” doskonale zrealizował swój cel i w pełni wykorzystał nieobecność lidera cyklu Simona Ammanna, do którego zmniejszył swoją stratę do 55. punktów i pokazał, że wciąż utrzymuje swoją wysoką dyspozycję.

Drugie miejsce zajął również znakomicie spisujący się w ostatnim czasie Anders Jacobsen, który wyrósł na lidera norweskiej ekipy. Podopieczny Miki Kojonkoskiego po wygranej w Oberstdorfie, tym razem uznał wyższość jedynie będącego poza zasięgiem rywali 20-latka z klubu SV Innsbruck-Bergisel.

Skład podium ku wielkiej radości kibiców uzupełnił natomiast świetnie prezentujący się niemal w każdym skoku w Willingen Michael Neumayer, który nie ukrywał radości ze swojego wspaniałego wyniku. "Neumi" pokazał, że jest główną nadzieją Niemców na medal podczas igrzysk w Kanadzie, choć aspiracje do olimpijskiego krążka zgłosiła cała drużyna naszych zachodnich sąsiadów. Bardzo dobrze wypadli bowiem także dziesiąty Michael Uhrmann, czy coraz dalej lądujący Martin Schmitt. Poza tym nie brakuje im również "czwartego do brydża", którym prawdopodobnie będzie sportowiec z młodej "trójki" - Pascal Bodmer, Andreas Wank i Severin Freund.

Dalsze lokaty zajęli Tom Hilde, który najwyraźniej w odpowiednim czasie zdołał ustabilizować swoją formę, mistrz świata juniorów Michael Hayboeck, a także Czech Jakub Janda. Tuż za nimi znaleźli się były kombinator norweski David Zauner i jego rodak Andreas Kofler.

Mimo braku dwóch mocnych Wolfganga Loitzla i Martina Kocha oraz niezwykle utalentowanego Lukasa Muellera w "10" uplasowało się aż pięciu podopiecznych Alexandra Pointnera, co pokazuje, że drugi, a może i trzeci skład Austriaków nie jest bez szans w niedzielnej "drużynówce". Na starcie nie zabrakło przedstawiciela Polski, a był nim Grzegorz Miętus, który zajął ostatecznie dwudzieste miejsce i po raz kolejny zdobył pucharowe "oczka". Dobrych słów nie możemy za to powiedzieć o pozostałych członkach biało-czerwonej kadry, a szczególnie Marcinie Bachledzie, którzy mimo naprawdę wyjątkowo słabszej obsady nie zdołali nawet pomyślnie przebrnąć kwalifikacji.

Na uwagę zasługuje niezły występ Włochów, z których zarówno Sebastian Colloredo jak i Andrea Morassi zostali sklasyfikowani w "30". Podobny los spotkałby też brązowego medalistę juniorskiej imprezy w Hinterzarten - Diego Dellasegę, który dotknął zeskoku dopiero na 134m, ale został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon. Największym rozczarowaniem z pewnością była postawa Bjoerna Einara Romoerena, który otrzymał dopiero 25. notę.

Klasyfikacja drużynowa PŚ:

Klasyfikacja FIS Team Tour 2010:

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)