Były takie momenty, kiedy myślałam, że już nie wrócę do tenisa - rozmowa z Soraną Cirsteą

Sorana Cirstea z powodu kłopotów zdrowotnych wypadła z Top 100 i musi powoli odbudowywać swoją formę. Rumunka opowiedziała nam przede wszystkim o kontuzji, która zmieniła jej spojrzenie na tenis.

Karolina Konstańczak
Karolina Konstańczak

Karolina Konstańczak: Na początku ubiegłego roku była pani notowana w Top 25, jednak nie zdołała pani obronić punktów wywalczonych w Toronto. Pojawiły się również problemy zdrowotne. Czy może pani opowiedzieć o tamtym okresie?

Sorana Cirstea: Wszystko tak naprawdę zaczęło się od problemów z ramieniem, które doskwierały mi przez półtora roku. Ten okres był dla mnie bardzo trudny. Nie myślałam, że powrót do zdrowia zajmie mi tak dużo czasu. Obecnie czuję się lepiej i jestem szczęśliwa, że mogę grać bez bólu i cieszyć się tenisem.
Czy mogłaby pani opowiedzieć trochę więcej o tej kontuzji? Na ile poważna była?

- To była bardzo skomplikowana kontuzja ramienia. Powrót do pełnej sprawności zajął mi naprawdę dużo czasu. Musiałam chodzić do różnych lekarzy. Jak już powiedziałam, tamten okres był dla mnie trudny. Cieszę się, że przez to przeszłam. Próbuję teraz czerpać radość z tego, co robię i powoli odbudowywać swoją formę.

Jak trudny jest dla pani powrót do imprez rangi ITF czy kwalifikacji? Czy ma pani na tyle sił, aby znów przez to przejść?

- Myślę, że ta kontuzja wiele we mnie zmieniła. Bardzo się cieszę, że znów mogę wyjść na kort i rywalizować. To wiele dla mnie znaczy. Były takie momenty, kiedy myślałam, że już nie wrócę do tenisa. Teraz patrzę na to wszystko z zupełnie innej perspektywy. Jestem szczęśliwa, że mogę występować w turniejach.

Minęło sporo czasu, odkąd ostatni raz występowała pani w imprezach rangi ITF. Czy zauważa pani jakieś zmiany? Mam na myśli poziom lub samą organizację.

- Faktycznie już dość dawno nie występowałam w turniejach ITF. Zauważyłam przede wszystkim, że obsada tych imprez jest lepsza. Poziom jest zdecydowanie wyższy. Jest mniej zawodów, niż było w przeszłości, więc grają tenisistki z wyższym rankingiem. Każda się poprawia i jest trudniej. Dla mnie jest to dobra okazja do odbudowy formy.
Sorana Cirstea - jedna z gwiazd turnieju Powiat Poznański Open 2015 Sorana Cirstea - jedna z gwiazd turnieju Powiat Poznański Open 2015
Chciałabym się zapytać o rozgrywki Pucharu Federacji. Jaka atmosfera panuje w waszej ekipie?

- Każdy wie, że mamy wiele tenisistek w pierwszej setce rankingu. Obecnie jest ich chyba sześć, a może i nawet siedem. Dla kraju, takiego jak Rumunia, to znaczy naprawdę wiele. Dzięki temu tenis znów jest na pierwszych stronach. Teraz jest naprawdę popularny, pewnie tak samo, jak piłka nożna. Miło się na to wszystko patrzy. Jesteśmy świetnym zespołem i zrobiłyśmy dobrą robotę. Tak naprawdę przeniosłyśmy Rumunię na tenisową mapę świata. Myślę, że jest to bardzo interesujący okres w historii rumuńskiego tenisa.

Kto jest obecnie pani trenerem i gdzie pani tak naprawdę trenuje?

- Trzy tygodnie temu zaczęłam współpracę z Mariusem Comanescu, rumuńskim szkoleniowcem, więc całkiem niedawno. Jak już wcześniej mówiłam, myślę teraz w zupełnie inny sposób. Po prostu się cieszę, że codziennie jestem w stanie trenować. Za każdym razem, kiedy jestem na korcie, czerpię przyjemność z tego czasu. Obecnie nie skupiam się za bardzo na wynikach, ale na ciężkiej pracy i swoim zdrowiu. Rezultaty same przyjdą.

Skoro nie rezultaty, to jakie są pani cele na ten sezon?

- Szczerze mówiąc, nie mam żadnych celów, szczególnie jeśli chodzi o ranking. Chcę poprawiać swoją grę. Pracuję obecnie nad różnymi elementami. Zmieniłam całkowicie swój serwis. Właśnie na tym się skupiam. Chciałabym, aby moje ramię nie sprawiało mi żadnych kłopotów w przyszłości i abym czuła się komfortowo na korcie. Jak poprawię swoją grę, wyniki same przyjdą.

Dlaczego tak rzadko grywa pani w debla? Rumuńscy tenisiści osiągają sporo sukcesów w grze podwójnej.

- W przeszłości częściej grałam w debla. Kiedy zaczęłam sobie lepiej radzić w singlu, przestałam występować w grze podwójnej, ponieważ było to dla mnie zbyt duże obciążenie. Ta konkurencja nadal sprawia mi wiele radości, ale obecnie nie decyduję się na zbyt wiele startów. Skupiam się na razie na tym, aby wrócić do singla i na tym koncentruję całą swoją energię. Może w przyszłości uda mi się to pogodzić, ale szczerze mówiąc, wątpię w to. To prawda, że mamy wiele świetnych deblistek w Rumunii, na przykład Monica Niculescu i Irina-Camelia Begu. Miło, że również w nich możemy pokładać swoje nadzieje.

Na koniec chciałabym się zapytać, jaki był najlepszy moment w całej pani dotychczasowej karierze?

- Myślę, że mogłabym wymienić wiele niesamowitych momentów. Bardzo trudno jest mi wybrać jeden. Zdecydowanie wygranie ważnego meczu na wielkim korcie. Uczucia triumfu nie da się porównać do niczego innego. Zdobycie ostatniej piłki w pojedynku jest wspaniałe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×