Agnieszka Radwańska: Zdecydowałam się podnieść rękę w górę, ale to nie była dobra decyzja

Agnieszka Radwańska przegrała z Garbine Muguruzą i musi odłożyć na później marzenia o kolejnym finale wielkoszlemowym. Polka jest zadowolona z dwóch tygodni na trawie.

Karolina Konstańczak
Karolina Konstańczak
- Spotkanie stało na wysokim poziomie - powiedziała Radwańska. - Myślę, że moja rywalka zaprezentowała się świetnie. Tak naprawdę nie miała zbyt wielu wzlotów i upadków i była po prostu solidna od początku do końca. Próbowałam wszystkiego, co mogłam, ale to nie wystarczyło.
Agnieszka Radwańska przegrywała już 2:6 i 1:3 z mocno bijącą Hiszpanką, ale udało jej się wrócić do gry i doprowadzić do trzeciego seta, w którym błyskawicznie przełamała rywalkę. Później jednak mecz nie ułożył się po jej myśli i to ona zeszła z kortu ze spuszczoną głową, tracąc szansę na drugi wielkoszlemowy finał w karierze.- Moja rywalka zaczęła bardzo mocno, natomiast ja nieco ospale, momentami zbyt defensywnie. W drugim secie przy stanie 1:3 wygrałam ważny punkt. Kilka późniejszych pomyłek z jej strony i udało mi się wykorzystać swoje szanse. Dlatego ta partia potoczyła się tak szybko. Decydująca odsłona była natomiast bardzo zacięta. Miałam oczywiście swoje okazje, zwłaszcza mam na myśli sam początek. Ona prezentowała się jednak bardzo solidnie w tych najważniejszych momentach i dobrze serwowała. Była ode mnie po prostu lepsza.

Kiedy Garbine Muguruza serwowała, aby zakończyć spotkanie, obie rozegrały chyba najbardziej emocjonalny gem w całym meczu. Przy równowadze Hiszpanka posłała piłkę na samą linię, a Radwańska zdecydowała się sprawdzić ślad. Nie miała wówczas racji, a sędzia wywołał przewagę 21-latki urodzonej w Caracas. Po chwili tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego zamknęła mecz pewnym winnerem.


- Miałam 50 proc. szans przy tej piłce. Zdecydowałam się podnieść rękę w górę, ale to nie była dobra decyzja.

- Jestem zadowolona z przebiegu tych dwóch tygodni na trawie. Cieszy mnie przede wszystkim poziom mojej gry. Wiadomo, że porażka rozczarowuje zwłaszcza, kiedy mecz jest dość wyrównany.


Radwańska nie daje zbyt wielu szans Muguruzie w starciu z Serena Williams, która awansowała do finału po pokonaniu Marii Szarapowej. - Wydaje mi się, że ona nie pokona Sereny w finale. Serena jej na to nie pozwoli w tym turnieju. Życzę jej oczywiście szczęścia, ale to będzie trudne. Jak jej się to uda, to wielki szacunek (śmiech) - dodała.



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×