Martina Hingis chce zagrać za rok w Pucharze Federacji, ale tylko w deblu
Szwajcaria pokonała w Zielonej Górze Polskę 3:2 i awansowała do Grupy Światowej Pucharu Federacji. Po zakończeniu zmagań Helwetki oceniły swoją postawę w niedzielnych pojedynkach.
Hingis nie zdobyła dla Szwajcarii decydującego punktu, choć w pojedynku z Urszulą Radwańską prowadziła już 6:4, 5:2. - Czułam się zawiedziona, ponieważ miałam już na rakiecie zwycięstwo, ale nie byłam w stanie zwieńczyć meczu. Dałam z siebie wszystko. Przyjechałam tutaj, aby zagrać decydującego debla, lecz w nim nie wystąpiłam, bowiem dwukrotnie wystąpiłam w singlu - zauważyła była liderka rankingu WTA.
What a Weekend?!!! No one could have written the script the way things happened but as a team we did it!!! pic.twitter.com/AhdnH9utHy
— Martina Hingis (@mhingis) April 20, 2015
Do kluczowej gry deblowej wyszły ostatecznie Timea Bacsinszky i Viktorija Golubić, które po dramatycznym boju zwyciężyły Agnieszkę Radwańską i Alicję Rosolską 2:6, 6:4, 9:7. - Wiedziałem co robię, bo widziałem jak w debla w poprzednim meczu grała Golubić i byłem pewien, że sobie poradzi - komplementował zawodniczkę Heinz Günthardt, a koleżanki z drużyny koronowały ją na "królową meczu".
Szwajcaria pokonała Polskę 3:2 i za rok zagra w Grupie Światowej Pucharu Federacji. Czy Hingis wystąpi w tej fazie rozgrywek po raz pierwszy od 18 lat? - Miło byłoby zagrać w Pucharze Federacji jeszcze jakiś mecz deblowy na zakończenie kariery - wyznała ze śmiechem Swiss Miss.
Puchar Federacji: Światowa elita nie dla Polski, Radwańska i Rosolska przegrały po horrorze
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)