WTA Miami: Andrea Petković wyeliminowała rozregulowaną Karolinę Pliskovą

Andrea Petković pokonała Karolinę Pliskovą i awansowała do półfinału turnieju WTA Premier Mandatory rozgrywanego na kortach twardych w Miami.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek
W 2011 roku Andrea Petković osiągnęła finał w Pekinie, w którym uległa Agnieszce Radwańskiej. We wtorek w Miami Niemka pokonała 6:4, 6:2 Karolínę Plíškovą i po raz trzeci zagra w półfinale turnieju rangi Premier Mandatory, po raz drugi na Florydzie. Cztery lata temu w Crandon Park w walce o finał uległa Marii Szarapowej. Dla Plíškovej był to pierwszy ćwierćfinał imprezy tej rangi.
Kombinacja dwóch potężnych forhendów dała Petković (WTA 10) break pointa w drugim gemie I seta. Plíšková (WTA 14) obroniła go krosem forhendowym. Niemka uzyskała drugą szansę na przełamanie. Czeszka podanie oddała podwójnym błędem. W złożonym z 20 punktów trzecim gemie Petković popełniła cztery podwójne błędy. Obroniła trzy break pointy, ale przy czwartym wpakowała forhend w siatkę na zakończenie długiej wymiany. Po błędzie bekhendowym rywalki Niemka uzyskała przełamanie na 3:1, a w piątym gemie od 15-30 zdobyła trzy punkty. Nie udało się jej jednak utrzymać podania na 5:2 i w efekcie Plíšková wyrównała na 4:4. Czeszka mogła zdobyć czwartego gema z rzędu, ale nie potrafiła wykorzystać żadnego z trzech break pointów. 23-latka z Pragi kompletnie się rozsypała i po chwili oddała podanie na sucho. Na zakończenie seta wyrzuciła bekhend. W drugim gemie II seta Plíšková oddała podanie podwójnym błędem. Petković miała po jednym break poincie na 4:0 i 5:1, ale Czeszka za każdym razem obroniła się wygrywającym serwisem. Kros bekhendowy dał Niemce trzy piłki meczowe w ósmym gemie. Pierwszą Plíšková obroniła bekhendem po linii, a drugą zmarnowała Petković pakując return w siatkę. Przy trzecim meczbolu 23-latka z Pragi zrobiła podwójny błąd.

W trwającym 75 minut spotkaniu obie tenisistki popełniły po cztery podwójne błędy. Petković wszystkie zrobiła w jednym gemie. Niemka obroniła sześć z ośmiu break pointów, a sama pięć razy przełamała Plíškovą. Naliczono jej 17 kończących uderzeń i 10 niewymuszonych błędów. Rozregulowana Czeszka miała 18 piłek wygranych bezpośrednio i 27 błędów własnych. Przy swoim drugim podaniu zdobyła ona tylko dziewięć z 29 punktów.

Na konferencji prasowej Petković została zapytana o to, dlaczego tak dobrze gra się jej w Miami. - Jeśli chodzi o moją pracę jestem spiętą osobą, bardzo sztywną Niemką - stwierdziła Petković. - W życiu osobistym jestem zupełnym przeciwieństwem. Uwielbiam zabawy i tańce, lubię żartować i robić różne fajne rzeczy. Ale w mojej pracy jestem bardzo prosta i zdyscyplinowana. Miami to dla mnie taki rodzaj relaksu. Sama nie wiem, może dlatego, że jest to trochę szalone i chaotyczne. To takie dwa przeciwieństwa, coś w rodzaju równowagi, która jest dla mnie dobra. Tak samo jest w Paryżu, gdzie również czuję się bardzo komfortowo. Miami zdecydowanie mnie relaksuje, wprowadza mnie w dobry nastrój. Może powinnam się tutaj przeprowadzić! - mówiła półfinalistka ubiegłorocznego Rolanda Garrosa.

O swój drugi finał imprezy rangi Premier Mandatory Petković zagra z Venus Williams lub Carlą Suarez.

Miami Open, Miami (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,381 mln dolarów
wtorek, 31 marca

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Andrea Petković (Niemcy, 9) - Karolína Plíšková (Czechy, 14) 6:4, 6:2

Program i wyniki turnieju kobiet

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×