Agnieszka Radwańska szuka wzoru na szczęście, pierwsza próba w Melbourne
Agnieszka Radwańska po raz drugi z rzędu jako formę przygotowania do Australian Open wybrała start w Pucharze Hopmana. Efekt był znakomity.
Do wywalczenia przez Polskę tytułu w Perth w dużej mierze przyczyniła się Agnieszka Radwańska, która wygrała trzy z czterech singlowych spotkań, w tym z Sereną Williams. To jej pierwsze zwycięstwo nad Amerykanką w rozgrywkach organizowanych przez ITF, a w sumie drugie (w 2012 roku krakowianka była górą w pokazowym meczu w Toronto). Czy teraz w sercu Polki zrodzi się wiara, że może góry przenosić? Czas pokaże, pierwszą weryfikacją będzie Australian Open, ale nie bądźmy rozczarowani, jeśli w Melbourne Radwańska wejdzie tylko na mały pagórek. To pierwszy etap jej współpracy z Martiną Navratilovą i nie wszystkie karty muszą się ułożyć w jedną całość już teraz.
Pokonała Williams, więc teraz powinna wygrywać wszystko co się da? Każdy kibic by tego chciał, ale to jest nierealne i wszyscy ludzie znający specyfikę białego sportu powinni sobie z tego sprawę zdawać. Raz, że w tenisie, w którym kalendarz jest rozbudowany do granic możliwości, nie sposób utrzymać dobrą formę przez cały rok, a dwa pokonanie Sereny w Pucharze Hopmana nie może być wyznacznikiem czegoś przełomowego. Wiemy, że Amerykanka będzie podrażniona i w Melbourne jej gra może wyglądać zupełnie inaczej, a nawet tak być powinno. W końcu liderka rankingu nie może grać tak słabo, jak to było w Perth, chyba że źle przygotowała się do sezonu, ale w to chyba nikt nie wierzy. Zwycięstwo nad liderką rankingu w Pucharze Hopmana może i powinno wzmocnić wiarę we własne możliwości krakowianki, ale w głównym cyklu to ciągle jest 0-8 i 1-16 w setach.
Pojawia się pytanie, czy dobrze grająca Radwańska może pokonać Williams grającą swój najlepszy tenis? Takiej Sereny w Perth nie mieliśmy, ale moim zdaniem z jej lepszą wersją Polka również może wygrywać, jeśli będzie szukać swoich uderzeń, a nie tylko czekać na błędy, oraz gdy w jej spojrzeniu będzie żar agresji, jaki mieliśmy w ubiegłą sobotę. Oczywiście Radwańska nie ma takich armat, jak Amerykanka, więc może ją zranić tylko charakterystycznym dla siebie sposobem, czyli bardzo staranną konstrukcją punktów poprzez wykorzystanie całego swojego bogactwa. W sobotę pokazała, że nawet nie posiadając siejących spustoszenie pocisków, można przejmować inicjatywę w starciu z taką agresorką jak Williams, gdy bardzo dobrze wykorzystuje się geometrię kortu.Z tak aktywną Radwańską nawet dużo lepsza Serena miałaby problemy. Miejmy jednak świadomość, że w konfrontacji z doskonałą Amerykanką Polka będzie bez szans, zresztą tak jak każda tenisistka na świecie. Pytanie czy Serena będzie jeszcze zdolna wznieść się na kosmiczny poziom? Mam co do tego wątpliwości. Pamiętajmy też, że jest coraz więcej młodych gniewnych tenisistek, więc zagrożenie czai się z każdej strony. Martina Navrátilová jest po to, by znaleźć wzór na szczęście maksymalne, czyli ograniczyć zagrożenie ze strony młodych strzelb oraz zdjąć hamulec, gdy walka wkracza w decydującą fazę. Zatrudniając ją, krakowianka dała sygnał, że chce się ciągle rozwijać. Nie chce się zadowalać już zdobytymi tytułami, tylko chce poczuć smak wielkoszlemowego triumfu.
Co wiemy po Pucharze Hopmana odnośnie Radwańskiej? Stara się grać agresywniej, częściej chodzić do siatki, posyłać głębsze serwisy, także drugie, jeszcze lepiej wykorzystywać geometrię kortu, bo nawet jeśli jest w tym mistrzynią, to zawsze można jeszcze coś poprawić. Z takiego założenia zapewne wyszła Navrátilová. Czy były to pierwsze efekty wspólnych treningów z legendą tenisa, czy po prostu efekt specyficznej atmosfery imprezy, w której jest dużo uśmiechów, a napięcie jest nieporównywalne z tym, jakie towarzyszy rywalizacji w największych imprezach? Czy Navrátilová pomoże Polce otworzyć drzwi do mitycznej krainy wielkoszlemowych mistrzów, dostępnej tylko dla wybrańców? Sama Martina mówi, że jest tylko dodatkowym elementem w zespole Agnieszki. Ale czasem z jednego "tylko" może powstać gigantyczna rzecz. Bo w tym najważniejszym momencie to właśnie drobiazgi, którymi wcześniej nie potrafiło się odpowiednio zarządzać, mogą być kluczem do bram raju. Pierwsza próba w Melbourne od 19 stycznia.
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)