ATP Bazylea: Uczeń lepszy od mistrza. 17-letni Borna Corić pokonał Rafaela Nadala!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Borna Corić sensacyjnie w dwóch setach pokonał Rafaela Nadala w ćwierćfinale turnieju ATP w Bazylei. Niespodziankę sprawił też David Goffin, który wygrał z Milosem Raoniciem.

Zapytany o idoli, Borna Corić wymienia trzech tenisistów - Gorana Ivanisevicia, Mario Ancicia i Rafaela Nadala. Z tym ostatnim miał okazję zmierzyć się w ćwierćfinale turnieju ATP w Bazylei. 17-latek latek nie tylko zagrał ze swoim bohaterem, ale w świetnym stylu go pokonał, odnosząc największy sukces w karierze. Natomiast dla Nadala to pierwsza porażka z 17-letnim tenisistą od 2003 roku i przegranej w Challengerze w Saint Jean de Luz z Richardem Gasquetem. [ad=rectangle] Nadal, który w piątek poinformował, że z powodu kłopotów osobistych rezygnuje z przyszłotygodniowego występu w paryskiej hali Bercy, od początku meczu nie przypominał wielkiego mistrza. Hiszpan popełniał błąd za błędem i przegrywał niemal każdą wymianę. Po pięciu gemach Ćorić, posiadacz dzikiej karty, prowadził 5:0 i miał w zapasie trzy przełamania. Gdy Chorwat serwował, by wygrać seta ze swoim idolem 6:0, nie utrzymał nerwów na wodzy i oddał podanie. Rozstawiony z numerem drugim Hiszpan zdobył jeszcze jednego gema, ale premierowa partia została wygrana przez nastolatka z Zagrzebia 6:2.

W drugim secie Hiszpan zaczął grać na zdecydowanie wyższym poziomie. Wprawdzie wciąż zdarzały mu się proste pomyłki, szczególnie z bekhendu, ale mecz nie miał już aż tak jednostronnego przebiegu jak w pierwszej partii.

14-krotny mistrz turniejów wielkoszlemowych wrzucił wyższy bieg, ale nie odjechał Ćoriciowi, któremu w sytuacjach zagrożenia pomagał doskonały serwis. O losach drugiej partii decydować musiał tie break, w którym to młokos z Zagrzebia prezentował się jak rutyniarz. Nastolatek nie przegrał żadnego punktu przy własnym podaniu, wywalczył jedynego mini breaka (po forhendzie w siatkę Nadala) i mógł świętować ogromny sukces.

Ćorić, który pierwszy raz w karierze pokonał tenisistę z Top 10 rankingu ATP, awansował tym samym do swojego premierowego półfinału turnieju rangi ATP World Tour. A dzięki 180 punktom, które już zdobył, od poniedziałku pierwszy raz w karierze będzie notowany w czołowej "100" męskiej klasyfikacji.

W półfinale Chorwat zmierzy się z innym tenisistą, który w piątek pierwszy raz w życiu wygrał z rywalem z Top 10 rankingu, Davidem Goffinem. Belg pokonał 6:7(3), 6:4, 6:4 dziewiątą rakietę globu, oznaczonego w Bazylei numerem czwartym, Milosa Raonicia. - To największe zwycięstwo w mojej karierze. Grałem dobrze i solidnie. Choć przegrałem pierwszego seta, wciąż byłem spokojny i przełamałem go dwa razy. To był dla mnie wspaniały mecz, podczas którego byłem cały czas skupiony na grze - mówił 23-letni Goffin, który włącznie z Challengerami i Pucharem Davisa nie poniósł porażki od 15 spotkań.

Do 1/2 finału awansował również Ivo Karlović. Chorwat, turniejowa "ósemka", posłał 19 asów serwisowych, uzyskał trzy przełamania i w 76 minut wyeliminował Benjamina Beckera.

Swiss Indoors Basel, Bazylea (Szwajcaria) ATP World Tour 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,458 mln euro piątek, 24 października

ćwierćfinał gry pojedynczej:

David Goffin (Belgia, 7) - Milos Raonić (Kanada, 4) 6:7(3), 6:4, 6:4 Ivo Karlović (Chorwacja, 8) - Benjamin Becker (Niemcy) 6:4, 6:4 Borna Ćorić (Chorwacja, WC) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2) 6:2, 7:6(4)

Źródło artykułu:
Kto awansuje do finału turnieju ATP w Bazylei?
David Goffin
Borna Corić
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (5)
avatar
Eleonora
24.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Goffin tym razem po tytuł! Ale Borna to przyszłość tenisa, jaki już ułożony!Wow! Nadal jest po prostu chory, bo gdyby był zdrowy, to Borna na razie jeszcze bez szans na wygranie z nim pojedyn Czytaj całość
avatar
gatto
24.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bornaaaa!  
avatar
RF
24.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miał być kiepski półfinał będącego w słabej formie Nadala z najgorszym do oglądania rywalem, a tu proszę jaka miła niespodzianka. Czas kończyć serię Goffina.