Agnieszka Radwańska o problemach siostry: Wydaje mi się, że za szybko wróciła do gry

liczącej ponad tysiąc nazwisk, w sporcie uprawianym przez miliony osób na całym świecie - to wcale nie takie małe osiągnięcie, wręcz przeciwnie - a przecież konkurencja w tenisie jest ogromna. Wie jak się gra w te klocki, w 2013 roku pokonała Simonę Halep, Jelenę Janković, Anę Ivanović, Sloane Stephens, Danielę Hantuchovą, Venus Williams, Dominikę Cibulkovą, Robertę Vinci. Warto dodać, że z powodu kontuzji pleców w 2010 roku przez pół roku nie rywalizowała na zawodowych kortach i z 66 pozycji, na której znajdowała się pod koniec 2009 roku spadła do Top 400, na odbudowanie poprzedniego rankingu potrzebowała dwa lata, ale co ważne wróciła do gry. Wierzę, że tak będzie i tym razem.

Sama się z tego śmiałam, bo to rzeczywiście dziwne, że nic mnie nie boli. Po turnieju w Cincinnati miałam ponad tydzień, żeby odpocząć. Oczywiście dużo w tym czasie trenowałam, ale jednak wysiłek w czasie treningu to zupełnie co innego niż w czasie meczu. To pewnie dzięki temu żadne plastry nie są mi potrzebne.[/i]

zupełnie inaczej - hałas, zamieszanie. Stanie w nowojorskich korkach też męczy. Żeby dojechać z Manhattanu na korty, potrzeba dobre 1,5 godziny. Potem jest mniej czasu na odpoczynek. Oczywiście na korcie staram się o otaczającym mnie zgiełku nie myśleć, chcę widzieć tylko piłkę i przeciwniczkę, ale nie zawsze jest to łatwe.[/i] Lachy z Manhattanu trzeba przygarnąć bidulkę i wynająć jej jakiś kąt z basenem blisko kortów. Niech nie stoi w korkach, a skupi się na grze ;)