Jerzy Janowicz: Nienawidzę, gdy sędziowie się mylą

- Nie jestem zadowolony ze zwycięstwa, bo nienawidzę, gdy sędziowie się mylą. Rozumiem rozczarowanie Joao - mówił po zwycięstwie w II rundzie turnieju ATP w Winston-Salem z Joao Sousą, Jerzy Janowicz.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
- Nie jestem zadowolony ze zwycięstwa, bo nienawidzę, gdy sędziowie się mylą. Współczuję Joao i rozumiem jego rozczarowanie, bo to nie powinno się wydarzyć, ale to jest przede wszystkim wina sędziego. Doskonale rozumiem Joao, ale nie rozumiem zachowania sędziego - mówił Jerzy Janowicz , który w II rundzie turnieju ATP w Winston-Salem wygrał 6:1, 3:6, 7:6(5) z João Sousą.
Po meczu więcej niż o zwycięstwie Polaka mówiło się o akcji, która dała mu przełamanie na 5:5 w trzecim secie. Portugalczyk ruszył do zagrania łodzianina, odegrał piłkę, ale wyleciała ona w aut. 25-latek z Guimarães twierdził jednak, że piłka trafiła w Janowicza, co potwierdził nasz reprezentant. - Joao zapytał mnie, czy dotknąłem piłkę, więc odpowiedziałem mu prawdę - że dotknąłem. To był wielki błąd sędziego - oznajmił tenisista z Łodzi, który jeżeli poinformowałby sędziego, że piłka trafiła w niego, przegrałby ten punkt. Janowicz był oburzony werdyktami arbitra Pierre'a Bacchiego. - Byłem bardzo wkurzony na sędziego, bo popełniał ogromne błędy. W tej sytuacji ponownie pomylił się - stwierdził, dodając: - Podobne zdarzenie miało miejsce w drugim secie, gdy prowadziłem 3:2 i 30-15. Sousa wówczas popełnił podwójny błąd serwisowy, czego sędzia nie zauważył. Odegrałem return w samą linię, ale on uznał, że nie trafiłem w kort - wściekał się najlepszy polski tenisista.

Rywalem Janowicza w III rundzie turnieju Winston-Salem Open będzie Edouard Roger-Vasselin, z którym wygrał w lutym tego roku w Montpellier. Mecz ten rozpocznie się w środę na korcie centralnym o godzinie 18:00 czasu polskiego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×