WTA Baku: Ćwierćfinał nie dla Urszuli Radwańskiej, Polka przegrała z Misą Eguchi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Urszula Radwańska przegrała z Misą Eguchi i nie awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA International rozgrywanego na kortach twardych w Baku.

W tym artykule dowiesz się o:

Urszula Radwańska (WTA 117) do tego tygodnia legitymowała się bilansem tegorocznych spotkań w głównym cyklu 0-11. W Baku w I rundzie wyeliminowała Alison van Uytvanck (krecz Belgijki po pierwszym secie), ale w środę przegrała z kwalifikantką Misą Eguchi (WTA 183). Japonka w poprzedniej rundzie, w swoim debiucie w turnieju rangi WTA, odprawiła Magdalenę Rybarikovą. Krakowiance nie udało się osiągnąć pierwszego ćwierćfinału od sierpnia 2013 roku (Carlsbad). Eguchi o półfinał zagra z Bojaną Jovanovski, która wyeliminowała Katarzynę Piter. [ad=rectangle] W gemie otwarcia I seta Eguchi zaliczyła przełamanie minięciem forhendowym po krosie. W drugim gemie Japonka odparła pierwszego break pointa forhendem po linii, a drugiego zmarnowała Radwańska pakując bekhend w siatkę. Krakowianka miała też trzecią szansę, ale wyrzuciła bekhend. W czwartym gemie Eguchi obroniła trzy break pointy, z czego trzeciego efektownym krosem forhendowym, a w siódmym po raz drugi odebrała Polce podanie. Kombinacją głębokiego forhendu i smecza podwyższyła prowadzenie na 5:2. Forhend po linii dał Japonce dwie piłki setowe w ósmym gemie. Pierwszą zmarnowała podwójnym błędem, a przy drugiej wpakowała bekhend w siatkę. Po błędzie forhendowym Polki Eguchi uzyskała trzeciego setbola, a seta zakończył nieudany drop szot krakowianki.

W pierwszym gemie II seta Radwańska oddała podanie, robiąc dwa podwójne błędy i wyrzucając bekhend. Po chwili Polce w końcu udało się przełamać Japonkę. Krakowianka zagrała dobry return, po którym Oguchi wpakowała w siatkę forhend. W trzeci gemie Japonka ponownie zaliczyła przełamanie, pewnie dobiegając do drop szota Radwańskiej i wieńcząc akcję forhendem. Po popsuciu bekhendowego drop szota Polka przegrywała już 1:4. Wyrzucając bekhend krakowianka dała rywalce trzy piłki meczowe w szóstym gemie. Spotkanie Eguchi zakończyła returnem forhendowym.

Jedyny element, który w grze Radwańskiej funkcjonował poprawnie to gra przy siatce. W tej strefie kortu krakowianka kilka razy skarciła japońską debiutantkę. Gra z głębi kortu jednak całkowicie u niej leżała. Popełniała mnóstwo prostych błędów, wybierała złe warianty taktyczne, w prosty sposób trwoniła break pointy. Za dużo piłek grała na najmocniejszą stronę Eguchi, czyli na forhend, przy pomocy którego kwalifikantka posyłała większość kończących uderzeń. Japonka nie musiała się przy tym mocno wysilać, bo dostawała krótkie piłki i z każdym kolejnym efektownym zagraniem rosła jej pewność siebie.

W II secie Radwańska zaczęła częściej podnosić piłkę, ale też niczego dobrego dla niej z tego z tego się nie wyklarowało, bo rywalka była bardzo cierpliwa, za to krakowianka nie potrafiła zachować spokoju, czego dopełnieniem były dwa popsute drop szoty na zakończenie długich wymian w końcówce meczu. Coraz bardziej pasywna Radwańska niewiele zrobiła, by przeciwstawić się nie rozgrywającej wielkiego spotkania Japonce. W II secie 117. rakieta globu zdawała się być już pogodzona z losem i na niewiele się zdało jedyne przełamanie, jakie uzyskała w drugim gemie.

W trwającym 73 minuty spotkaniu Radwańska stworzyła sobie siedem szans na przełamanie rywalki i wykorzystała tylko jedną. Japonka za to miała sześć break pointów i nie zmarnowała żadnego z nich. Polka w swoich gemach serwisowych zdobyła tylko 14 z 41 punktów. W całym meczu zawodniczki rozegrały 98 punktów i łupem krakowianki padło tylko 37 z nich.

Baku Cup, Baku (Azerbejdżan) WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów środa, 23 lipca II runda gry pojedynczej

:

Misa Eguchi (Japonia, Q) - Urszula Radwańska (Polska) 6:2, 6:1

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (31)
avatar
pablo80
24.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Lady Aga A dobrze, chociaz jakims wielkim kibicem Legii nie jestem, to wygrana polskiego klubu zawsze mile widziana, a dzisiaj mam nadzieje na kolejne trzy awanse polskich druzyn :)  
avatar
plastelina
24.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo szkoda Uli, tak dobrze jej szło  
avatar
Doskonałość roku
23.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyniki Caro z 2010 Aga może pomarzyć o takim Szlemie US OPEN Czytaj całość
avatar
FZA
23.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda Uli  
avatar
Tomek Majda
23.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Agnieszka nie może sie poddać,wiem że to bardzo trudne.Ma ogromne problemy,takie jest czasami życie.