Roland Garros: Gulbis lepszy od Federera, zwycięski powrót Murraya

Ernests Gulbis pokonał 6:7(5), 7:6(3), 6:2, 4:6, 6:3 Rogera Federera i po sześciu latach ponownie zagra w wielkoszlemowym ćwierćfinale. Pojedynek zwycięsko dokończył Andy Murray.

Robert Pałuba
Robert Pałuba
Aspiracje do gry na najwyższym poziomie Ernests Gulbis okazywał już kilkukrotnie. Jednak dopiero w bieżącym sezonie można powiedzieć z pełnym przekonaniem, że Łotysz wzniósł się na kolejny poziom. Pokonanie Rogera Federera w pięciu setach, na wypełnionym do ostatniego miejsca korcie im. Philippe'a Chatriera to największe i najbardziej prestiżowe zwycięstwo Gulbisa w karierze.
Tenisista z Rygi, który do Paryża z pucharem z Nicei pod pachą, od samego początku postawił szwajcarskiemu wirtuozowi trudne warunki. Pewnie bity serwis, regularnie przekraczający 210 km/h, ostra gra z głębi kortu, świetne kąty z bekhendu i okazjonalne dropszoty - tymi uderzeniami Gulbis wybijał z rytmu Federera i szybko wyszedł na prowadzenie 4:2. Łotysz nie był w stanie wypracowanej przewagi zrealizować i oddał podanie, a po serii łatwych gemów serwisowych tenisiści rozegrali tie breaka.

W nim przed ogromną szansą stanął Gulbis, gdy Federer przy stanie 3-3 wyrzucił w aut łatwego smecza. Łotysz prowadził już 5-3, gdy nagle opuściła go koncentracja i to Szwajcar wygrał 7-5.

Druga partia rozpoczęła się niecodziennie i Szwajcar oddał podanie mimo prowadzenia 40-0. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, Gulbis natychmiast roztrwonił przewagę i poirytowany zaczął grać niestarannie. Gdy Łotysz po raz drugi oddał podanie, wyrzucając łatwego woleja, swój żywot zakończyła jego rakieta, roztrzaskana o ziemię, a francuska publiczność zgodnie go wygwizdała.

Nic nie wskazywało na zaskakujący zwrot akcji. Federer spokojnie podawał na seta przy stanie 5:3, prowadził 40-15 i miał w powietrzu prostą piłkę na smecza, którego posłał... prosto na rakietę rywala i został minięty.

Punkt ten był dla Szwajcara pchnięciem w serce. Federer najpierw oddał serwis na seta, a chwilę później łatwo przegrał tie breaka. Najgorsze nadeszło w kolejnym secie, gdy podbudowany Gulbis, wpuszczony z powrotem do meczu, rozochocił się w swoich atakach, a bazylejczyk całkowicie stracił pewność gry. Często spóźniony i nieczysto uderzający popełniał mnóstwo błędów, kilkukrotnie został też skarcony przez rywala znakomitymi lobami. Jeden z nich dał Łotyszowi piłkę setową, przy której mistrz turnieju sprzed pięciu lat ponownie się pomylił i przegrał 2:6.

Federer nie zamierzał jednak składać broni. Po dłuższym okresie słabszej gry, Szwajcar zdołał się uspokoić, a z tonu spuścił Gulbis. Lepiej funkcjonował return bazylejczyka i w zaciętym piątym gemie wywalczył przełamanie na 3:2. Podobnie jak w drugiej odsłonie, sfrustrowany Gulbis kompletnie się pogubił i oddał podanie także na 2:5. W tym momencie Łotysz zaczął uskarżać się na ból pleców i skorzystał z przerwy medycznej, lecz po powrocie sprawiał wrażenie, jakby wstąpiły w niego nowe siły. Grając niezwykle agresywnie wygrał 10 kolejnych punktów i przed Federerem błysnęła wizja kolejnego przegranego serwisu. Mistrz 17 turniejów wielkoszlemowych znalazł ostatecznie wyjście z opresji i wygrał 6:4

W piątym secie tenisista z Rygi zaimponował swoją postawą od pierwszej do ostatniej piłki. Rozkojarzony Federer oddał serwis na 0:2 i nawet przez chwilę nie można było mieć wątpliwości, że Gulbis jest w pełni zdeterminowany i nie boi się szansy. Łotysz nie dał Szwajcarowi nawet cienia szansy przy własnym podaniu i cztery razy pewnie je utrzymał, kończąc spotkanie 6:4 w grobowej ciszy. Francuscy kibice nie mogli uwierzyć, że ich idol pożegnał się z imprezą już w IV rundzie.

Awans do ćwierćfinału wywalczył także Tomas Berdych. Czeski tenisista pewnie pokonał 6:4, 6:4, 6:4 Johna Isnera, dając popis skuteczności serwisowej. Amerykanin, odczuwający trudy batalii z Tommym Robredo, w każdym z setów miał chwilę zapaści, co doświadczony Berdych pewnie wykorzystywał. Szybszy, wszechstronniejszy i dokładniejszy, były finalista Wimbledonu odniósł rutynowe zwycięstwo, jedynych break pointów broniąc w pierwszym i ostatnim gemie serwisowym.

W niedzielę dokończono także dwa pojedynki III rundy, które przerwano w sobotni wieczór z powodu zapadających ciemności. Andy Murray uporał się z Philippem Kohlschreiberem 12:10 w piątym secie (Szkot po raz pierwszy rozegrał pojedynek, w którym ostatni set był dłuższy niż 12 gemów), zaś Fernando Verdasco dobił w trzecim secie Richarda Gasqueta 6:3.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 9,212 mln euro
niedziela, 1 czerwca

IV runda gry pojedynczej:

Tomáš Berdych (Czechy, 6) - John Isner (USA, 10) 6:4, 6:4, 6:4
Ernests Gulbis (Łotwa, 18) - Roger Federer (Szwajcaria, 4) 6:7(5), 7:6(3), 6:2, 4:6, 6:3

III runda gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, 7) - Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 28) 3:6, 6:3, 6:3, 4:6, 12:10
Fernando Verdasco (Hiszpania, 24) - Richard Gasquet (Francja, 12) 6:3, 6:2, 6:3

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×