Australian Open: Errani i Vinci znów najlepsze, Rosjanki obeszły się smakiem
Sara Errani i Roberta Vinci po raz drugi z rzędu wygrały Australian Open w grze podwójnej. W finale Włoszki pokonały Jekaterinę Makarową i Jelenę Wiesninę.
Sara Errani i Roberta Vinci mogły odpaść w ćwierćfinale, gdy przegrywały z Carą Black i Sanią Mirzą 1:4 w III secie. Zdobyły jednak wtedy pięć gemów z rzędu. Podobnej sztuki dokonały w finale z Jekateriną Makarową i Jeleną Wiesniną, tym razem wracając z 2:5. W ten sposób zrewanżowały się Rosjankom za porażkę poniesioną w finale ubiegłorocznego Rolanda Garrosa i obroniły w Melbourne tytuł. To ich czwarty wielkoszlemowy triumf (pierwsze dwa w 2012 roku - Roland Garros i US Open) i w sumie 17. tytuł w głównym cyklu od 2010 roku.
Wiesnina po raz czwarty poniosła porażkę w finale w imprezie tej rangi - Roland Garros 2009 i 2011, Wimbledon 2010. Za każdym razem miała inną partnerkę - w Paryżu były nimi Wiktoria Azarenka (2009) i Sania Mirza (2011), a w Londynie Wiera Zwonariowa. Makarowa za to po raz drugi wystąpiła w finale wielkoszlemowej imprezy w grze podwójnej.
W drugim gemie II seta podająca Vinci obroniła jednego break pointa świetnym stop wolejem, ale przy drugim wyrzuciła loba. W czwartym gemie przed przełamaniem uratowała się Errani, po odparciu break pointa, a w piątym serwis oddała Wiesnina - w ostatnim punkcie woleja wyrzuciła Makarowa. Po chwili serwis zgubiła Vinci, robiąc prosty błąd przy siatce. Rosjanki do końca nie dały seta przełamać i wygrały tę partię 6:3.
W drugim gemie III seta Wiesnina obroniła break pointa ostrym krosem bekhendowym wymuszając błąd na będącej przy siatce Errani. Drugą okazję na przełamanie Sara zmarnowała, w wymianie z głębi kortu pakując forhend w siatkę. Włoszki jednak w końcu dopięły swego i prowadziły 2:0. Dwa proste błędy Errani, w tym przy zagraniu wysokiego forhendu, kosztowały ją utratę podania w trzecim gemie. W piątym gemie serwis oddała Vinci, od 30-0 tracąc cztery punkty. Rosjanki poszły za ciosem -forhendowym wolejem kolejne przełamanie zaliczyła Makarowa i podwyższyła na 5:2.
W ósmym gemie Włoszki część strat odrobiły - genialnym wolejem bekhendowym po krosie popisała się Errani, a akcję forhendem skończyła Vinci. W 10. gemie podanie oddała Wiesnina, wyrzucając prosty bekhend, gdy grała na niebronioną przez rywalki część kortu. W 12. gemie Sara zmarnowała pierwszego meczbola, wyrzucając loba. Ale drugiego wykorzystała wspaniałym returnem.Emocji było co nie miara, ale stawka pojedynku sparaliżowała obie pary, przez co dominowały długie wymiany nastawione na przetrwanie i sporo było prostych błędów. Z jednej strony starające się dominować, ale bardzo chaotyczne Rosjanki, a z drugiej zwalniające grę, starające się wybijać rywalki z rytmu podnoszonymi piłkami Włoszki. Errani i Vinci, mimo słabej gry z głębi kortu, zachowały jednak do samego końca stoicki spokój i to one cieszyły się z wygranej. W tych kluczowych momentach różnicę zrobiła przy siatce Roberta, która jak pani profesor wypunktowała Rosjanki. Sara przede wszystkim starała się uspokajać grę na linii końcowej i to zwalnianiem, to przyspieszaniem gry rozbijać w zarodku ofensywne zapędy rywalek.
W trwającym dwie godziny i sześć minut spotkaniu Errani i Vinci zapisały na swoje konto 29 kończących uderzeń oraz popełniły 21 niewymuszonych błędów. Makarowej i Wiesninie naliczono 38 piłek wygranych bezpośrednio i 35 błędów własnych. Włoszki siede razy przełamały Rosjanki, a same swój serwis oddały cześć razy. Rosjanki zdobyły łącznie o dwa punkty więcej (91-89), ale obeszły się smakiem.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
piątek, 24 stycznia
finał gry podwójnej kobiet:
Sara Errani (Włochy, 1) / Roberta Vinci (Włochy, 1) - Jekaterina Makarowa (Rosja, 3) / Jelena Wiesnina (Rosja, 3) 6:4, 3:6, 7:5
Program i wyniki turnieju kobiet
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!