Mistrzostwa WTA: Zmarnowana szansa Li, czwarty triumf Williams w Masters
Serena Williams pokonała Na Li 2:6, 6:3, 6:0 i po raz czwarty została triumfatorką Mistrzostw WTA. Amerykanka wygrała 15. mecz z rzędu w imprezie kończącej sezon.
Po raz pierwszy w historii w finale Mistrzostw WTA zagrały dwie ponad 30-letnie zawodniczki. Rok temu Serena Williams mając 31 lat i jeden miesiąc została najstarszą triumfatorką imprezy, teraz ten rekord wyśrubowała o kolejny rok. Amerykanka podwyższyła na 10-1 bilans spotkań z Na Li i wygrała 15. mecz z rzędu w Masters - to druga taka najdłuższa seria (w latach 1983-1987 Martina Navratilova nie przegrała 21 pojedynków z rzędu). Dla zawodniczki z Palm Beach Gardens był to szósty finał Mistrzostw WTA i zdobyła czwarty tytuł. Dołączyła w ten sposób do wąskiego grona tenisistek, które ten turniej wygrały cztery razy lub więcej - do Navratilovej (osiem), Steffi Graf (pięć) i Chris Evert (cztery). Li w drodze do pierwszego w karierze finału Masters, tak jak Serena, wygrała cztery spotkania. Chinka od poniedziałku będzie trzecią rakietą globu, zostanie najwyżej klasyfikowaną Azjatką w historii.
Serena rozegrała jeden ze słabszych meczów w sezonie, ale rok zakończy z bilansem spotkań 78-4. Przez długi czas znakomicie funkcjonował return Li oraz bekhend, szczególnie po krosie, ale w końcu Chinka się zablokowała i zaczęła wyrzucać najprostsze piłki. Do tego zawodniczka z Wuhan fatalnie serwowała - popełniła 10 podwójnych błędów, z czego cztery w bardzo złym w jej wykonaniu III secie. W trwającym dwie godziny i dziewięć minut spotkaniu Williams naliczono 30 kończących uderzeń i 31 niewymuszonych błędów. Li miała 27 piłek wygranych bezpośrednio i 32 błędy własne. Serena obroniła 12 z 15 break pointów, a sama wykorzystała pięć z 10 szans na przełamanie Chinki.Kapitalne minięcie bekhendowe po linii dało Li break pointa w trzecim gemie I seta i wykorzystała go kombinacją forhendu po linii i krosa bekhendowego. W piątym gemie Williams posłała asa, ale też zrobiła podwójny błąd, a Chinka wspaniałym bekhendowym returnem po krosie uzyskała drugie przełamanie. Po chwili zawodniczka z Wuhan utrzymała podanie na sucho, ostatni punkt zdobywając kolejnym efektownym krosem bekhendowym i prowadziła już 5:1. Jeszcze jeden return bekhendowy po krosie dał Li dwa setbole w siódmym gemie, ale pierwszego zmarnowała wyrzucając forhend po linii, a drugiego kończącym krosem forhendowym obroniła Serena. W ósmym gemie Chinka miała trzeciego setbola, ale popełniła podwójny błąd. Wreszcie przy czwartej szansie na skończenie seta, postraszyła Amerykankę akcję serwis-wolej i liderka rankingu nie trafiła w kort minięcia bekhendowego po linii.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Perfekcyjnym minięciem forhendowym po krosie Li wypracowała sobie break pointa w gemie otwarcia II seta, ale Williams obroniła się dobrym serwisem. Chinka miała jeszcze jedną okazję na przełamanie, ale Serena uratowała się kombinacją odwrotnego krosa forhendowego i bekhendu po linii. Po prawie 12 minutach walki (24 rozegrane punkty), Amerykanka w końcu utrzymała podanie wygrywającym serwisem na środek środek kortu. W drugim gemie Li obroniła dwa break pointy (dwa stop woleje - pierwszy forhendowy, drugi bekhendowy), ale przy trzecim okazała się nieskuteczna przy siatce.
W czwartym gemie Chinka utrzymała podanie po rozegraniu 12 punktów, a w piątym niesłychany kros forhendowy dał jej dwie okazje na odrobienie straty przełamania w piątym gemie - przy drugiej z nich Williams wyrzuciła forhend. Li zgubiła jednak koncentrację i w ósmym gemie straciła serwis na sucho, na koniec wyrzucając forhend. W dziewiątym gemie Serena obroniła dwa break pointy (dwa kończące forhendy, jeden z prędkością 139 km/h). Chinka obroniła dwie piłki setowe (oba za pomocą kończących bekhendów), ale przy trzeciej wyrzuciła forhend.
Serena wywalczyła 11. trofeum w tym roku (Brisbane, Miami, Charleston, Madryt, Rzym, Roland Garros, Bastad, Toronto, US Open, Pekin) i została ósmą tenisistką, która w jednym sezonie zdobyła więcej niż 10 tytułów. Przed nią dokonały tego Navratilova (siedem razy), Evert (pięć razy), Margaret Court (cztery razy), Graf (trzy razy) oraz Billie Jean King, Tracy Austin i Martina Hingis po jednym razie. Williams po raz trzeci w karierze rok zakończy na fotelu liderki (wcześniej w 2002 i 2009 roku). Trzy razy lub więcej na koniec sezonu numerem jeden były jeszcze tylko Graf (osiem razy), Navratilova (siedem razy), Evert (pięć razy), Lindsay Davenport (cztery razy) oraz Hingis i Justine Henin (po trzy razy).
Serena sięgnęła po 57. tytuł w karierze (bilans finałów 56-17). Dla Li był to 18. finał i pozostaje z siedmioma turniejowymi wiktoriami, największa w Rolandzie Garrosie 2011. Jedyny triumf w tym roku zawodniczka z Wuhan święciła w styczniu w Shenzhen. Dla Chinki był to trzeci występ w Masters (w dwóch poprzednich sezonach nie wyszła z grupy) i wygrała w nim sześć z 11 spotkań. Amerykanka z kolei odniosła już 25. zwycięstwo imprezie kończącej sezon (bilans spotkań 25-5).
Mistrzostwa WTA, Stambuł (Turcja)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 6,0 mln dol.
niedziela, 27 października
finał gry pojedynczej:
Serena Williams (USA, 1) - Na Li (Chiny, 4) 2:6, 6:3, 6:0
Tabele i wyniki Mistrzostw WTA
ATP Walencja: Ferrer zawiódł, najcenniejszy triumf Jużnego od lat
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)