ATP Sankt Petersburg: Gulbis w wielkim stylu odwrócił losy finału

Seria dziesięciu gemów wygranych pod rząd zapewniła triumf Ernestsowi Gulbisowi w finałowym pojedynku turnieju ATP w Sankt Petersburgu przeciw Guillermo Garcii-Lopezowi.

Marcin Motyka
Marcin Motyka

- Wiem, że jestem w stanie wygrać ten turniej. Zwycięstwo w imprezie rozgrywanej w Rosji jest dla mnie czymś bardzo ważnym - zapowiadał podczas trwania tegorocznej edycji St.Petersburg Open Ernests Gulbis. Łotysz swoje zapowiedzi przemienił w czyn i mimo, że w finałowym pojedynku z Guillermo Garcia-Lopez był na skraju przepaści, to w niesamowitym stylu odwrócił losy całego meczu.

Niedzielny triumf przyszedł Gulbisowi z wielkim trudem. Tenisista z Rygi przez bardzo długi czas nie mógł sobie poradzić z solidną grą Hiszpana, lawinowo popełniał niewymuszone błędy i dodatkowo miał problemy z utrzymaniem własnego podania.

W pierwszym secie Łotysz trzykrotnie stracił serwis i przegrał tę partię 3:6. Na początku drugiej odsłony znów został przełamany, a w kolejnym gemie serwisowym musiał bronić się przed podwójnym breakiem na korzyść Garcíi-Lópeza. Coraz bardziej sfrustrowany Gulbis w końcu roztrzaskał rakietę o nawierzchnię kortu i jak się okazało, to zdarzenie było momentem zwrotnym całego spotkania.

Gulbis w mgnieniu oka z gracza zagubionego, popełniającego błąd za błędem przemienił się w zawodnika z najwyższej półki, potrafiącego każdą akcję rozgrywać się w sposób genialny i iście spektakularny. Rozstawiony z numerem szóstym Łotysz odrobił stratę, następnie poszedł za ciosem i wywalczył kolejnego breaka, wygrywając seta 6:4 ze stanu 1:4.

Decydująca partia była egzekucją na Garcíi-Lópezie. Hiszpan był w stanie nic zdziałać, a Gulbis rozkręcał się z każdą piłką. Łotysz szybko wyszedł na prowadzenie 3:0 z dwoma przełamaniami. Wówczas Hiszpan poprosił o interwencję medyczną i opuścił na kort razem z fizjoterapeutą, ale po powrocie nawiązać wyrównanej walki wciąż nie potrafił.

Najlepszy łotewski tenisista wcale nie zamierzał spuszczać z tonu, wywalczył kolejnego breaka, następnie zakończył mecz po godzinie i 45 minutach, notując imponującą serię dziesięciu wygranych gemów i niesamowity powrót ze stanu 3:6, 1:4.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

- Ernests grał niesamowicie w całym turnieju. Musze mu pogratulować - przyznał nieco zmartwiony przebiegiem finału García-López, który w ramach pocieszenia zainkasował ponad 41 tys. dolarów premii finansowej i 150 punktów do rankingu ATP.

- Grałem bardziej defensywnie w poprzednich meczach, ale w finale postawiłem na agresję i atak, ale to dzięki temu, że on grał tak dobrze. Można powiedzieć, że on mi pomógł, bo dzięki jego postawie musiałem zmienić swoją grę - ocenił Łotysz - Jestem już w czołowej "30", kolejnym moim celem jest awans do "20". Przez najbliższy tydzień mam zamiar odpoczywać i się relaksować - zakończył Gulbis, który był w tak dobrym nastroju, że... wyznał miłość jednej z hostess uczestniczącej w ceremonii dekoracji.

Dla 25-latka z Rygi to czwarty wygrany turniej w karierze i drugi w tym roku (w marcu triumfował w Delray Beach). Dzięki temu zwycięstwu w najbliższy poniedziałek, pierwszy raz od marca 2011 roku, będzie klasyfikowany w Top 30 rankingu ATP.

St.Petersburg Open, Sankt Petersburg (Rosja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 445,7 tys. dolarów
niedziela, 22 września

finał gry pojedynczej:

Ernests Gulbis - Guillermo García-López (Hiszpania) 3:6, 6:4, 6:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×