Serena i Venus wracają do swego królestwa - faworytki Wimbledonu

Największe wydarzenie tegorocznego Wimbledonu to powrót sióstr Sereny (WTA 26) i Venus Williams (WTA 33). Amerykańskie wojowniczki zawsze trzeba zaliczać do grona faworytek rywalizacji w All England Club. Inne zawodniczki, które mogą odgrywać pierwszoplanowe role to Maria Szarapowa (WTA 6), Wiera Zwonariowa (WTA 3) i Petra Kvitová (WTA 8).

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

Serena Williams, 29 lat, wygrała 13 turniejów wielkoszlemowych (foto EPA)
Serena Williams W Eastbourne mistrzyni nad mistrzyniami wróciła po rocznej absencji i pokazała dwa oblicza. Wymęczyła zwycięstwo nad Cwetaną Pironkową, a następnie grała przez długi czas znakomity tenis ze Zwonariową, by ostatecznie przegrać po emocjonującym trzysetowym pojedynku. Magia nazwiska Williams ciągle działa i choć Amerykanka spadła w rankingu poza Top 20, rozstawiona została z numerem siódmym. Dla Sereny będzie to 12. start w trzeciej lewie Wielkiego Szlema, dotychczas tylko dwa razy odpadła przed ćwierćfinałem (III runda 1998 i 2005). Bilans jej meczów w tej imprezie to 57-7. Co pokaże w All England Club w tym roku ta czterokrotna mistrzyni imprezy (w tym 2009-2010) oraz zdobywczyni 13 wielkoszlemowych tytułów? CZYTAJ: Kubot zagra z Clémentem, Janowicz bez powodzenia w losowaniu Venus Williams Nieobecna w rozgrywkach przez cztery miesiące tak jak siostra wróciła w Eastbourne. Doszła do ćwierćfinału pokonując po perfekcyjnej grze Anę Ivanović i przegrywając po raz pierwszy w karierze z Danielą Hantuchovą, którą wcześniej ograła 10 razy. Tak jak Serena potrafi zbudować formę w trakcie imprezy, w Londynie zawodzi bardzo rzadko. Od debiutu w 1998 roku Venus nie opuściła żadnej edycji trawiastej lewy Wielkiego Szlema tylko dwa razy odpadając przed ćwierćfinałem (II runda - 2004, III runda - 2006). Czy pięciokrotna mistrzyni Wimbledonu (po raz ostatni w 2008 roku) odzyska prymat na świętym londyńskim trawniku? Maria Szarapowa Skoro na kortach ziemnych wygrała turniej w Rzymie oraz osiągnęła półfinał Rolanda Garrosa, co jest wyrównaniem jej najlepszego wyniku na paryskiej mączce z 2007 roku, trudno nie zaliczyć Rosjanki do grona faworytek 125. edycji Wimbledonu. Była liderka rankingu WTA w All England Club zdobyła swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł, gdy w 2004 roku mając 17 lat w finale pokonała Serenę. Po osiągnięciu półfinału w 2005 i 2006 roku Szarapowa w Londynie nie była w stanie dotrzeć do ćwierćfinału. Półfinał Rolanda Garrosa to jej pierwszy tak dobry występ w Wielkim Szlemie od czasu triumfu w Australian Open 2008 i wydaje się, że to bardzo dobry prognostyk przed rywalizacją w Londynie. Wiera Zwonariowa Przed rokiem tenisistka z Moskwy na londyńskiej trawie osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy finał przegrywając jedynie z Sereną. Przed kilkoma dniami Rosjanka pokonała Amerykankę w Eastbourne, choć przegrywała 3:6 i 3:5. Przez lata nazywana "płaczącą Wierą", 26-letnia zawodniczka pod okiem Siergieja Demekina przeszła nadzwyczajną metamorfozę i po finale Wimbledonu zagrała także o tytuł w US Open. Czy Zwonariowa wobec niewiadomej dyspozycji sióstr Williams będzie w stanie sięgnąć po upragniony wielkoszlemowy tytuł? Na Li Opromieniona zdobyciem dla Chin pierwszego wielkoszlemowego tytułu 29-latka z Wuhan zamierza podbić także Wimbledon. Przed rokiem Francesca Schiavone po paryskiej wiktorii w Londynie odpadła w I rundzie. Na Li przed występem w All England Club zagrała w Eastbourne i przegrała w II rundzie z Hantuchovą. Chince może być niesłychanie ciężko wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady energii i wytrzymać mentalnie trudy wielkoszlemowej rywalizacji w tak krótkim odstępie czasu, tym bardziej gdy się przypomni, że po finale Australian Open w czterech kolejnych turniejach nie była w stanie wygrać meczu. Z drugiej strony ma niesamowity dar mobilizacji na wielkoszlemowe imprezy: na sześć ostatnich Wielkich Szlemów tylko dwukrotnie odpadła przed ćwierćfinałem, a jedyna wpadka w postaci porażki w I rundzie przytrafiła się jej w US Open 2010. Wimbledon to pierwszy turniej, w którym Na Li zagrała w ćwierćfinale (2006) i przed rokiem powtórzyła to osiągnięcie, po drodze pokonując Radwańską. Czy po wspaniałym paryskim triumfie Na będzie w stanie nawiązać do sukcesu Jie Zheng, jedynej dotychczas chińskiej półfinalistki Wimbledonu (2008)? Petra Kvitová Przed rokiem właśnie w Londynie leworęczna Czeszka po raz pierwszy błysnęła w Wielkim Szlemie: doszła do półfinału eliminując po drodze Wiktorię Azarenkę i Karolinę Woźniacką, a przegrywając z późniejszą triumfatorką - Sereną Williams. W tym sezonie 21-latka z Fulneka zdobyła trzy tytuły oraz osiągnęła ćwierćfinał Australian Open. Czy obdarzona znakomitym forhendem Kvitová, która w styczniu zadebiutowała w Top 20, a w maju w Top 10 rankingu, poradzi sobie z rolą faworytki w walce o prymat w świątyni tenisa? Wiktoria Azarenka Niezwykle agresywnie grająca Białorusinka przed dwoma laty doszła w Londynie do ćwierćfinału. W sumie w swoim dorobku ma cztery wielkoszlemowe ćwierćfinały, ale półfinał ciągle pozostaje jej niespełnionym marzeniem. Przed rozgrywką na świętej londyńskiej trawie Azarenka wystąpiła w Eastbourne i odpadła w ćwierćfinale kreczując w spotkaniu z Marion Bartoli z powodu kontuzji uda. Warto podkreślić, że to był czwarty ćwierćfinał z rzędu i ósmy w całym sezonie urodzonej w Mińsku tenisistki, która na przełomie marca i kwietnia wygrała turnieje w Miami i Marbelli. Piorunującym bekhendem Białorusinka potrafi odebrać ochotę do gry każdej rywalce, ale skłonność do kontuzji każe ograniczać jej szanse walki o tytuł w All England Club. Czy Azarenka, która od 2010 roku poddała 10 meczów, jest w stanie wytrzymać trudy wyczerpującej, toczonej często w zmiennych warunkach atmosferycznych rywalizacji w Londynie? Karolina Woźniacka Liderka rankingu po wygraniu domowego turnieju w Kopenhadze (to jej piąty tytuł w sezonie) zrobiła sobie krótki odpoczynek, a to oznacza że Wimbledon będzie dla niej jedynym w sezonie turniejem na trawie. Po fatalnym występie w Rolandzie Garrosie (w III rundzie została rozbita przez Hantuchovą) Dunka spróbuje odkuć się w Wimbledonie, w którym jej najlepszy wynik to 1/8 finału z 2009 i 2010 roku. Czy przystępująca do najmniej lubianego Wielkiego Szlema z marszu, ciągle niemiłosiernie krytykowana przez ekspertów (co to za liderka, która rozczarowuje w Wielkich Szlemach?) Woźniacka zagra na nosie krytykom? Marion Bartoli Opromieniona wiktorią w Eastbourne Francuzka spróbuje po raz drugi oczarować fanów tenisa na londyńskim trawniku. Przed czterema laty w rozgrywanym w bardzo trudnych warunkach turnieju (z powodu opadów deszczu w decydującej fazie zawodniczki musiały grać dzień po dniu) mieszkająca w Genewie tenisistka zaliczyła swój pierwszy wielkoszlemowy finał bijąc po drodze Jelenę Janković i Justine Henin. Triumfując w Eastbourne krytykowana często Bartoli (dziwaczne ruchy przy serwisie, imitacje odbić piłki, podskoki, stosowanie oburęcznego chwytu nawet przy graniu woleja) potwierdziła tylko swoją wysoką dyspozycję z ostatnich tygodni. Na finiszu sezonu na mączce zaliczyła finał w Strasburgu i po raz pierwszy w karierze doszła do półfinału Rolanda Garrosa. Skoro tak dobrze wypadła na przeklinanej przez siebie mączce to na londyńskiej trawie trzeba zaliczać ją do grona faworytek. Czy niedoceniana Francuzka, której siłą oprócz znakomitego returnu jest przede wszystkim upór w dążeniu do celu oraz niezniechęcanie się niepowodzeniami i niezważanie na nieprzychylne opinie, jeszcze raz zadziwi tenisowy świat w All England Club? Samantha Stosur Po rewelacyjnym ubiegłym sezonie, zwłaszcza na mączce (finał Rolanda Garrosa) Australijka nie jest już tak skuteczna. Imponująca fenomenalnym serwisem i forhendem, ale znana też z kruchej psychiki 27-latka z Gold Coast, tuż przed Wimbledonem, w Eastbourne osiągnęła drugi półfinał w 2011 roku. Londyńska trawa zawsze była dla niej przekleństwem. W zeszłym roku po zaliczeniu w Paryżu pierwszego finału Wielkiego Szlema (w singlu, bo w deblu ma dwa wielkoszlemowe tytuły oraz jest finalistką Wimbledonu 2008 i 2009) w All England Club odpadła w I rundzie. W ośmiu dotychczasowych startach w Londynie Stosur wygrała tylko pięć meczów. Czy dobry występ w Eastbourne natchnie Australijkę i pozwoli jej uwierzyć w możliwość poskromienia londyńskiej trawy? Agnieszka Radwańska W tygodniu poprzedzającym rozpoczęcie Wimbledonu krakowianka osiągnęła ćwierćfinał w Eastbourne, gdzie w 2008 roku zdobyła swój czwarty i ostatni dotychczas tytuł. Polka, która w II rundzie po raz trzeci w sezonie rozbiła Schiavone, przegrała z Kvitovą w tie breaku III seta. Trawa to ulubiona nawierzchnia Polki i w Wimbledonie ma największe szanse na pierwszy wielkoszlemowy półfinał. 22-letnia Radwańska w pięciu dotychczasowych startach w Londynie wygrała 16 meczów (dwa razy 1/8 finału, dwa ćwierćfinały i raz III runda). By tym razem przejść magiczną barierę ćwierćfinału będzie musiała uporać się m.in. z Na Li i Sereną Williams. Czy 125. edycja Wimbledonu okaże się przełomowym momentem w karierze krakowianki?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×