Đoković gotowy do ataku?

Novak Đoković po raz drugi zagrał w finale US Open, ale ciągle pozostaje z jednym wielkoszlemowym tytułem (Australian Open 2008). Na początku grudnia wspólnie z kolegami wywalczył dla Serbii pierwszy Puchar Davisa. Urodzony w Belgradzie 23-letni tenisista był jedną z jaśniej świecących postaci sezonu 2010.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

Đoković sezon rozpoczął od ćwierćfinału Australian Open, półfinału w Rotterdamie oraz triumfu w Dubaju. Także w Roland Garros dotarł do półfinału, a jeszcze lepiej wypadł w dwóch pozostałych wielkoszlemowych imprezach (półfinał Wimbledonu, który dał mu pierwszy w historii awans na pozycję wicelidera rankingu ATP, finał US Open). Na początku października w Pekinie Serb zdobył swój drugi tegoroczny tytuł, a 18. w karierze. W sumie zaliczył cztery finały (poza US Open przegrał z Rogerem Federerem w Bazylei). Sezon zwieńczył półfinałem londyńskiego Masters oraz wspaniałą wiktorią w Pucharze Davisa.

Urodzony w Belgradzie tenisista sezon w prestiżowych drużynowych rozgrywkach zakończył z bilansem gier 7-1, w tym 7-0 w singlu prowadząc swoją drużynę do zwycięstw nad Amerykanami, Chorwatami, Czechami i Francuzami. W finałowym meczu rozegranym w szczęśliwej dla Serbów Beogradzkiej Arenie dwukrotnie doprowadzał do remisu, w tym przy stanie 1:2 pozwalając Viktorowi Troickiemu zostać bohaterem po zwycięstwie w decydującej piątej grze. W drodze do drugiego w karierze finału US Open (pierwszy osiągnął w 2007 roku) w półfinale pokonał w pięciu setach Federera broniąc dwóch piłek meczowych przy 4:5 i 15-40 w V partii. Było to jedno z najpiękniejszych spotkań sezonu w męskich rozgrywkach. Đoković po raz czwarty z rzędu sezon ukończył na trzecim miejscu w rankingu ATP i pojawia się czy to jest szczyt jego możliwości? Czy Federera i Rafaela Nadala jest w stanie pokonywać tylko w pojedynczych spotkaniach, a fotel lidera rankingu ATP pozostanie jego niezrealizowanym marzeniem?

Belgrad świętuje Puchar Davisa



Podbudowany psychicznie Serb wydaje się naturalnym kandydatem do włączenie się do walki o pozycję numer jeden w męskim tenisie. Triumf w Australian Open 2008 spadł na niego trochę, jak grom z jasnego nieba. By potwierdzić swoje mocarstwowe aspiracje, które z pewnością pojawiają się w jego głowie po tak fantastycznym finiszu sezonu, będzie musiał sięgnąć po kolejny wielkoszlemowy tytuł. To co w ciągu tych 12 miesięcy sezonu 2010 najbardziej rzucało się w oczy to poprawa gry wolejowej i to znacząca poprawa. Popularny Nole zaczyna ochoczo maszerować do siatki i choć jego siłą pozostaje gra z głębi kortu oparta forhendowym top-spinie i świetnym bekhendzie oraz głęboko rotowanym serwisie i granym jedną ręką drop-szocie to trzeba stwierdzić, że staje się on jednym z najbardziej wszechstronnych tenisistów. Dowodem na to są przede wszystkim jego bardzo dobre wyniki we wszystkich wielkoszlemowych imprezach (w każdym z Wielkich Szlemów grał już w półfinale).

Đoković szybko może stać się wielkim zagrożeniem dla Federera i Nadala. Może pogodzić tych dwóch gigantów w myśl powiedzenia "gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta". Ale czy to nastąpi już w sezonie 2011? Pokaże to szczególnie początek rozgrywek i jeśli podbudowany finałem US Open oraz triumfem w Pucharze Davisa Serb pójdzie za ciosem i wygra Australian Open to ten sezon może należeć do niego! Pytanie tylko czy jest już przygotowany wydolnościowo do szturmu na fotel lidera rankingu ATP? Psychicznie na pewno się już nie spali, ale w kwestii przygotowania fizycznego należy postawić duży znak zapytania, bo to zawsze był jego największy mankament.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×