Występ Linette w Australian Open: bardziej nie niż tak

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siedem finałów w dziesięciu turniejach usadowiło Magdę Linette w Top 200 rankingu co najmniej do połowy przyszłego roku. Na wielkoszlemowy debiut trzeciej rakiety kraju możemy jednak poczekać do Roland Garros 2011, choć i ta opcja stoi pod znakiem zapytania.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy w sobotnim finale debla w Zawadzie dostała piłką w biodro od Pauli Kani, to był jeden z tych niewielu momentów, kiedy jej oblicze wyraża w czasie gry emocje inne niż pełne skupienie. Koncentracji przy trzech piłkach meczowych zabrakło za to dzień później w grze o tytuł singlowy przeciw Sandrze Záhlavovej (WTA 89), ale jeszcze tej jesieni Linette może mieć szanse na pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z Top 100.

Od środy w Przerowie (cykl ITF, pula nagród 25 tys. dol.), potem być może 13 grudnia w Dubaju (75 tys. dol.) - takie są plany Linette na końcówkę niesamowitego sezonu, w którym jeszcze w marcu była notowana poza pierwszym tysiącem rankingu. 20 września weszła do Top 200, zostając drugą singlistką w Polsce. Od sierpnia do września wygrała 21 kolejnych meczów (wszystkie w turniejach o puli nagród 25 tys. dol.; łącznie z eliminacjami), co jest rekordem w historii zawodowego tenisa w kraju.

W przyszły poniedziałek Linette ponownie będzie drugą singlistką w kraju i znów zanotuje najlepszy ranking w karierze. Poznanianka wyprzedzi Urszulę Radwańską. To jednak ta ostatnia jest dziś jedyną Polką, która na pewno przystąpi do Australian Open (do eliminacji). Za występem Linette w Melbourne są poważne głosy na nie:

Pierwszy - Logistyka. W ostatniej dekadzie listopada należałoby już wiedzieć czy w styczniu będzie się w Australii. To najodleglejszy dla Europejczyków ląd, który w jednym okresie sezonu staje się stolicą światowego tenisa. Pierwsze Polki, Renata Barańska i Iwona Kuczyńska, wystąpiły w Australian Open w 1989 roku, a siedem lat potem jako pierwsza mecz wygrała tam Magdalena Grzybowska. - Ogromnie wiele doświadczenia daje już samo to, że przebywa się wśród najlepszych, trenuje i gra obok nich - mówi Kania, rówieśniczka Linette, uczestniczka juniorskiego Aussie Open w tym roku. Tymczasem wyznający politykę systematycznej pracy i głęboko przemyślanych wyborów sztab Linette nie ryzykuje wylotu na antypody już teraz, bo...

Drugi - Brak doświadczenia. Z czterech wielkoszlemowych turniejów juniorskich Linette nie wystąpiła tylko w Melbourne. Poczuła już atmosferę Roland Garros, All England Club i Flushing Meadows, gdzie wszędzie ma nadzieję i szansę powrócić jako tenisistka zawodowa. W takiej sytuacji wyprawa do nowego miejsca, najbardziej "egzotycznego" i najgorętszego Melbourne, musiałaby zostać poprzedzona rekonesansem. - Gdybyśmy się tam wybrali, to na pewno wcześniej. Magda musiałaby mieć szansę przyzwyczaić się do nowego dla niej typu kortów twardych - tłumaczy Jakub Rękoś, trener poznanianki. Ale wielkoszlemowa kariera Linette może zacząć się od Europy także, a może przede wszystkim z innego powodu...

Trzeci - Szkoła. Od września odwiedzała swoją poznańską Szkołę Mistrzostwa Sportowego w sumie tylko przez parę tygodni. A zaległości narastają. Wielu sportowców nie przejęłoby się sprawą, ale nie mająca w związku z nauką wysokie ambicje Magda. - Ona nie celuje w trójki - zapewnia Rękoś. Linette uczy się w przerwach między treningami i meczami, nawet podczas turniejów. W maju przystąpi do egzaminu dojrzałości, który ma otworzyć jej drzwi do dobrych studiów (32. w rankingu WTA jest 23-letnia Andrea Petković, która skończyła szkołę wyższą zanim poświęciła się tenisowi).

Matury bezpośrednio poprzedzają Roland Garros (od 17 maja). Nawet jeżeli Linette do maja miałaby całkowicie zająć się nauką, niewiele zmieni to jej sytuację w rankingu, bo w pierwszej połowie 2010 roku zdobyła mały ułamek wszystkich posiadanych obecnie punktów. Od czerwca prawdziwy galop. Czy w tym okresie zagrała jakiś naprawdę zły mecz? - Słabe też jej się zdarzają - nie koloryzuje sytuacji Rękoś.

W pierwszych dniach lutego, w pierwszym tygodniu po zakończeniu Australian Open, Linette może być niezbędna kadrze narodowej, która w Izraelu będzie grała o awans do barażów o Grupę Światową II Pucharu Federacji. Jeżeli wciąż niezdolna do gry będzie Agnieszka Radwańska, kapitan Tomasz Wiktorowski stanie przed naturalnym wyborem drugiej obok Urszuli Radwańskiej singlistki. - Trener Wiktorowski pracuje w PZT i dlatego cały czas pozostajemy w kontakcie - mówi Linette, dla której debiut w reprezentacji będzie kolejnym ważnym krokiem w pięknym rozwoju.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (0)