Roland Garros: Nadal nie do zatrzymania, Roddick odpadł

Rafael Nadal, wicelider rankingu, postawił kolejny pewny krok w Roland Garros, awansując do IV rundy po zwycięstwie 6:3, 6:4, 6:3 nad Lleytonem Hewittem (ATP 33). Novak Đoković, trzecia rakieta świata, pokonał w sobotę 6:3, 3:6, 6:3, 6:2 Victora Hănescu (ATP 37). Odpadł Andy Roddick (ATP 8), który uległ 4:6, 4:6, 2:6 Tejmurazowi Gabaszwilemu (ATP 114).

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

19:34 NADAL NIE DO ZATRZYMANIA. Następny śmiałek, proszę: Thomaz Bellucci. Nadal w niecałek 2,5 godziny rozprawił się z byłym liderem rankingu Hewittem, odnosząc 18. kolejne zwycięstwo na ziemnej nawierzchni w sezonie. Rafa obawiał się nie rywala (w ubiegłym roku pokonał go w tej samej fazie, na tym samym korcie), a pochmurnego nieba, które jednak pozwoliło mu spokojnie zakończyć trzeci szczebel turnieju wieczorem. Hewitt był 33 razy przy siatce (20 udanych akcji) i w każdym z setów przełamywał Majorkańczyka (38 kończących uderzeń i 21 niewymuszonych błędów), ale ten przebijał breaki Australijczyka dwukrotnie (od 0:1 do 4:1 na otwarcie), a w trzeciej partii nawet trzykrotnie. - Czuję się dobrze i gram dobrze - skwitował swoją sytuację Nadal, który w wypadku piątego triumfu w Roland Garros potwierdzi miano najlepszego w historii tenisisty na kortach ziemnych.

19:20 WALECZNY FERNANDO. Przy 0:4 w czwartym secie, po przegraniu dwóch poprzednich, człowiek stoi pod ścianą. Ale po ponad czterech godzinach batalii Verdasco potrafił jednak rozstrzygnąć na swoją korzyść mecz z Philippem Kohlschreiberem i po raz czwarty z rzędu zagra we francuskiej stolicy w 1/8 finału (przeciw Almagro, którego pokonał we wszystkich trzech pojedynkach, także przed rokiem w Paryżu). Verdasco, dziewiąta rakieta świata, zwycięstwo okupił jednak złamanym paznokciem. - Mam 48 godzin na leczenie. Teraz czuję się dobrze i nie chcę oddać walki z powodu paznokcia! - powiedział.

17:18 MŁODOŚĆ GÓRĄ. Ivan Ljubičić (ATP 16), najwyżej notowany z zawodników urodzonych w "różowych" latach 70-tych, nie podbije w tym roku kortów Rolanda Garrosa, gdzie w 2006 roku doszedł do najlepszej czwórki. Łysego Chorwata pokonał 7:6, 6:2, 6:4 pomału robiący kolejne postępy w rankingu Thomaz Bellucci (ATP 29). 22-letni mańkut z Brazylii, który w dwóch poprzednich startach nie przeszedł w Paryżu I rundy, popisał się ponad dwukrotnie większą liczbą piłek wygranych (42 do 20 rywala). Teraz czeka go pojedynek z Nadalem.

16:53 DOŁGOPOŁOW, TO KONIEC SNU. Nicolás Almagro (ATP 21) wyłuszczył mankamenty w grze Ołeksandra Dołgopołowa Jr., najmłodszego zawodnika w czołowej setce rankingu, który mógł poczuć się mocny po wyeliminowaniu w II rundzie Fernando Gonzáleza. Almagro dostał 42 darmowe punkty w postaci niewymuszonych błędów Ukraińca i wygrał 6:3, 6:3, 6:4. Jeżeli tenisista z Murcii wygra w 1/8 finału z Verdasco, wyrówna swój najlepszy wynik w Paryżu sprzed dwóch lat.

16:35 NOLE ZE STRACONYM SETEM. Dziwna sytuacja z Đokoviciem w drugim secie, kiedy serbski faworyt (poprawił wynik sprzed roku) popełnił aż sześć podwójnych błędów serwisowych. - Cały czas przychodzą momenty, gdy nie tracę rytm. Rzeczą pozytywną jest to, że potrafiłem zagrać wielki tenis w decydujących momentach - powiedział. Generalnie dwukrotny półfinalista Roland Garros, którego następnym rywalem będzie Robby Ginepri (pogromca Juana Carlos Ferrero, mistrza edycji 2003), wyszedł na plus: w nieco ponad 2,5 godziny zanotował 44 kończące piłki przy 25 niewymuszonych błędach, co jest statystykę o deko lepszą niż w przypadku rumuńskiego rywala, który w 2005 roku właśnie w Paryżu osiągnął jedyny w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinał. Đoković (piękna akcja, która dała mu przełamanie w piątym gemie czwartego seta) podziękował za wsparcie publiczności na korcie Chatrier.

15:33 FERRER JUŻ NIE GRA. Jeden z lepszych specjalistów od kortów ziemnych, finalista z Rzymu, odpada w III rundzie w Paryżu? Davida Ferrera (ATP 11), dwukrotnego ćwierćfinalistę, wyeliminował 6:4, 6:0, 7:6 Jürgen Melzer (ATP 27), który po raz pierwszy (na 12 prób) przebił się do najlepszej szesnastki turnieju wielkoszlemowego. Leworęczny Austriak po nieoczekiwanym sukcesie padł na kolana: o ćwierćfinał w pojedynku outsiderów zagra z Gabaszwilim. - Nie grałem dobrego tenisa. Po deszczu kort był bardzo ciężki, a piłka nie podążała za wzrokiem. Czekałem na błąd rywala i nigdy nie przejąłem inicjatywy - przyznał Hiszpan, który był w półfinale trzech ostatnich turniejów Masters 1000 na czerwonej mączce, a w tym sezonie nikt nie odniósł więcej od niego zwycięstw. - Zaskoczył mnie - tłumaczył 28-latek z Walencji, który sam zaskoczył tenisowy świat.

13:09 RODDICK WYELIMINOWANY. Sukces Tejmuraza Gabaszwilego (ATP 114), kwalifikanta z Rosji, który jest w IV rundzie po zwycięstwie 6:4, 6:4, 6:2 nad Andym Roddickiem, ósmą rakietą świata. - Nie tylko nie był to najlepszy mecz w moim życiu, ale nawet nie najlepszy w tym turnieju, bo w kwalifikacjach pokonałem Ascione'a, notując 31 winnerów i tylko 9 niewymuszonych błędów. Nie myślę, że to Roland Garros. Jedyną rzeczą, jakiej się obawiałem, była wysoka temperatura - powiedział 25-letni moskwianin, który przeciw Melzerowi powalczy o wyśrubowanie najlepszego wielkoszlemowego wyniku. Uznał, że większe było jego zwycięstwo nad Fernando Gonzálezem w US Open 2007. Roddick wypracował sobie tylko trzy break pointy, żadnego nie wykorzystując, a dając się czterokrotnie przełamać skutecznemu rywalowi. - Od pierwszej piłki byłem poza grą, on kontrolował większość wymian - przyznał Roddick, dla którego Paryż (najlepszy wynik - IV rundę - osiągnął przed rokiem) to jedyny w sezonie turniej na "przeklętym" korcie ziemnym. - Wiedziałem, że jak dam mu szansę, to skopie mi tyłek - przyznał Gabaszwili, który został przez rywala porównany do także potrafiącego zwykle dochodzić do niesamowitych sytuacji i uderzać piłki wciąż z dużym zamachem Söderlinga z ubiegłego roku. Gabaszwili jako nastolatek był znany z jak najmocniejszego uderzania każdej piłki i by zmienić ten nawyk pojechał na naukę do Hiszpanii. - Bo mają tam dużo kortów i piłek: można ćwiczyć, aż się zmęczysz - tłumaczył. - Gram jak Safin? Ale przecież nie serwuje tylu asów i nie gram takiego bekhendu jak on. Andy natomiast zapowiadał, że to będzie kiepski mecz i, że chce być w nim mniej kiepskim zawodnikiem. - Nie byłem mniej kiepski... Spotkanie nie rozstrzygnęło się w paru punktach, bo on był lepszy przy 70% piłkach - stwierdził. Były lider rankingu, który jak co roku walczył w Paryżu o... suchość piłek, które lądowały w mokrych plandekach za kortami, udaje się w przyszłym tygodniu do Londynu, gdzie rozpoczyna przygotowania do sezonu na preferowanej nawierzchni trawiastej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×