Puchar Federacji: Celt, człowiek do usług kadrowiczek

Sztab kobiecej reprezentacji Polski liczy oprócz zawodniczek i kapitana także trenerów i sparingpartnera, który na życzenie biało-czerwonych został specjalnie sprowadzony z Warszawy. To Dawid Celt, wicemistrz kraju.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Od początku bezpośrednich przygotowań Polek do meczu z Belgią w Pucharze Federacji Celt, 24-latek z Częstochowy, jest do treningowych usług Agnieszki Radwańskiej, Marty Domachowskiej, Alicji Rosolskiej i Klaudii Jans.

- O wspólny wyjazd do Bydgoszczy poprosił mnie sam kapitan Tomasz Wiktorowski - mówi Celt, wspólnie z kompanem z warszawskiej Mery Dawidem Olejniczakiem również mistrz Polski w grze podwójnej. O jego asystę w Bydgoszczy zabiegały także deblistki Rosolska i Jans.

Alicja i Klaudia w piątek rozegrały treningowy mecz, a po drugiej stronie siatki stali ich trener Maciej Domka oraz posługujący się bardzo specyficzną techniką serwisową Celt. - Gram "równą" piłkę, nie za mocną, trzymam ją w korcie. Kogoś takiego dziewczyny szukały - wyjaśnia przyczyny swojej desygnacji do roli sparingpartnera.

Celt zamierza wystartować w rozpoczynających się w Bydgoszczy tuż po Pucharze Federacji halowych mistrzostwach kraju. Ale od ubiegłego roku nie może uporać się z kontuzją. - Uzbierałem cały stos papierów, z których nie wynika dokładnie co tak naprawdę mi dolega - żali się zawodnik, choć coraz bardziej już trener (szkoli juniorkę Joannę Nalborską).

Przebywając z kadrą od początku tygodnia Dawid, syn zasłużonego dla lokalnego tenisa ś.p. Józefa Celta, nie ma wątpliwości, że zawodniczkom udziela się bojowa atmosfera meczu. Po pierwszym dniu jest remis. - Ale wygramy 3-2 - zapewnia ten jeden z nielicznych polskich zawodowych tenisistów mogących pochwalić się dyplomem wyższej uczelni.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×