Czy gwiazdy sportu chodzą do Biedronki? Tłumaczy były psycholog Małysza

Życie najlepszych zawodników to nie tylko chwile triumfu, sukcesy, medale, pieniądze. To często paraliżujący stres, ogromna presja ze strony dziennikarzy i kibiców, poważne problemy.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

Kiedy współpracował z Adamem Małyszem i kadrą polskich skoczków wspiął się na szczyt skoczni w Innsbrucku, usiadł na belce startowej i nawet lekko się pochylił… Zawodnicy się z niego śmiali, ale on chciał w ten sposób przekonać się, co czują przed każdą próbą. Często jeździ na mecze żużlowe, aby przekonać się, że zapach metanolu uzależnia. W końcu pracuje z zawodnikami z Rybnika. Aby poczuć piłkarskie emocje, został sędzią i prowadził, jako główny arbiter, mecze III ligi. Maciej Andryszczak o psychologii sportu wie wszystko. Ma również apel do kibiców o…

Marek Bobakowski: Na czym, jednym zdaniem, polega praca psychologa sportowego?

Maciej Andryszczak: Na wydobywaniu z zawodnika najlepszych rzeczy, które w nim drzemią, o których nawet nie ma pojęcia.

W jaki sposób można to osiągnąć?

- Dróg jest wiele. Oczywiście spotykamy się, rozmawiamy, ustalamy pewne rzeczy, szukamy rozwiązania. Jestem objęty tajemnicą lekarską, więc nie mogę podać konkretów.

Porównajmy żużlowców i skoczków narciarskich. Oba sporty należą do ekstremalnych. Dlaczego wśród tych pierwszych mamy sporo przypadków samobójstw?

- Presja w żużlu, zwłaszcza w Polsce, jest ogromna. Na dodatek, jak ktoś jeździ w kilku ligach, to ma mecz co dwa, trzy dni. W każdym spotkaniu występuje w kilku biegach. To jest niewyobrażalna dla przeciętnego Kowalskiego dawka stresu. Niech pan sobie przypomni czasy studiów. Denerwował się pan przed egzaminem?

Tak, stres oczywiście mi towarzyszył.

- No właśnie. To teraz niech pan sobie wyobrazi, że takich egzaminów ma pan kilka dziennie. A to jeszcze nie wszystko, przebieg wielu z nich nie zależy od pana.

To najbardziej denerwuje. Kiedy nie mam na coś wpływu, np. stoję w korkach, to aż mnie krew zalewa.

- Bingo. A w żużlu jest tak, że tam jest sporo rzeczy, które nie zależą od konkretnego zawodnika. Pomijam już kwestie sprzętu, pracy mechaników, odpowiedniego ustawienia silnika. Na torze jest trzech innych sportowców i może się wiele zdarzyć. W 2010 roku Kamil Cieślar jechał razem ze swoim partnerem z Włókniarza Częstochowa, Marcinem Bublem, na podwójne zwycięstwo podczas Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Nagle Bubel wykręcił "bączka", a Cieślar na niego wpadł. Nie miał szans na reakcję. W efekcie jeździ dzisiaj na wózku inwalidzkim. Takie sytuacje powodują, że praca żużlowca jest bardzo stresująca.

W skokach też może pojawić się mocny wiatr. Skoczek wtedy też jest bez szans.

- Zgadza się, ale w skokach narciarskich wszystko odbywa się na progu. Cały skok trwa 10 sekund. Koncentracja trwa o wiele krócej niż w żużlu. Ta różnica ogromnie wpływa na psychikę.

Niektórzy mówią, że żużlowcy to szaleńcy. Nie mają instynktu samozachowawczego.

- Bzdura. Sportowiec musi się bać. Rozsądnie. Bez tego, nic nie osiągnie. Zresztą, człowiek, który nie odczuwa strachu, to psychopata. Nie ma możliwości, aby poradził sobie w zawodowym sporcie i doszedł na szczyt. Stres ma także komponent racjonalny.

Stres może doprowadzić do samobójstwa?

- Oczywiście i nie mamy na myśli tylko sportowców. To oczywiście przypadki ekstremalne. Najczęściej stres wywołuje problemy żołądkowe. Spora część sportowców przed zawodami nic nie je i nie pije, aby potem nie siedzieć w toalecie. Długotrwałe działanie stresu może spowodować większe kłopoty. Zaburzenia potencji, rozdrażnienie, problemy z koncentracją. To poważny problem. Dlatego praca z psychologiem jest tak ważna. Uczymy przede wszystkim, jak radzić sobie z nerwami. Moim zdaniem taka nauka powinna rozpoczynać się o wiele wcześniej. Sportowiec już w wieku juniorskim musi poznawać metody walki ze stresem. Im wcześniej, tym lepiej. Zresztą, ta psychoedukacja w innych krajach rozpoczyna się o wiele wcześniej niż u nas. Niemcy, Rosjanie, Amerykanie, Chińczycy uczą kontaktu z psychologiem już dzieci w przedszkolach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×