Katarzyna Zaroślińska: Zabrakło pazura, by naskoczyć na Holenderki
Katarzyna Zaroślińska, atakująca reprezentacji Polski, zdecydowanie nie jest zadowolona zarówno ze swojego występu w spotkaniu z Holenderkami, jak i z postawy całej drużyny.
"Smok" jest zdania, że Biało-Czerwone nie potrafiły znaleźć żadnego elementu, w którym mogłaby zaskoczyć przeciwniczki. - Zabrakło tak naprawdę wszystkiego. Dzień wcześniej z Portorykankami zagrałyśmy super mecz. Zabrakło siły, koncentracji i jakiegoś "pazura" potrzebnego, by naskoczyć na te dziewczyny. Tymczasem to one naskoczyły na nas, a my nie byłyśmy w stanie na to odpowiedzieć - mówiła atakująca reprezentacji Polski.
Nasza rozmówczyni była również zawiedziona swoją postawą w finale. - Wypadłam słabo. Mam do siebie duże pretensje, bo nie dałam z siebie za wiele. Nie wiem, czy więcej bym pomogła. Nie wiem, co się stało. Może już trochę wkradło się zmęczenie. Jestem po ciężkim sezonie w Sopocie i rzeczywiście może już brakuje mi trochę siły i nieraz to ciało zawodzi mimo że głowa bardzo chce - przyznała.
Taka krytyczna samoocena wynika z tego, że Zaroślińską cechuje ogromna ambicja. Jak sama mówi, za wszelką cenę chce wygrywać każde zawody. - Jestem taką zawodniczką, że każdą imprezę traktuję wyjątkowo. Nie spychałam tego finału na drugi plan, ja chcę wygrywać wszystko. World Grand Prix też była dla mnie bardzo ważna i chciałam awansować do tej I dywizji - przyznała.- Każdy się zbroi i każdy chce zdobyć medal, ale wszystko zależy tak naprawdę od nas. Myślę, że mamy całkiem fajną i zgraną ekipę i teraz będziemy miały czas na przygotowanie do mistrzostw Europy. Trener na pewno wszystko dobrze ułoży i mam nadzieję, ze będziemy grały lepiej niż dotychczas. Uważam, że wszystko stoi przed nami otworem. Kiedy jechałyśmy na Igrzyska Europejskie też mało kto wierzył, że zdobędziemy tam medal - oznajmiła Katarzyna Zaroślińska.