Grzegorz Łomacz: Pracuję z najlepszymi na świecie

Drugi rozgrywający reprezentacji Polski cieszy się z powrotu do kadry i przyznaje, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Biało-Czerwoni w ostatnim dwumeczu z reprezentacją Stanów Zjednoczonych grali ze zmiennym szczęściem. W piątek Polacy byli górą, ale dzień później musieli uznać wyższość Jankesów. Sobotnia porażka było o tyle bolesna, że podopieczni Stephane'a Antigi mieli w połowie czwartego seta już sześć punktów zapasu, ale nie udało im się doprowadzić nawet do tie-breaka. - Na pewno drużyna Stanów Zjednoczonych wywarła na nas dużą presję, a my niestety troszeczkę się pogubiliśmy i nie dowieźliśmy tej przewagi do końca seta - wyjaśnił po spotkaniu Grzegorz Łomacz.
Rozgrywający reprezentacji Polski, który w drugim spotkaniu weekendu zastąpił na placu gry Fabiana Drzyzgę, zastrzega jednak, że po wyszarpaniu cennego zwycięstwa dającego awans do Final Six już w piątek Biało-Czerwoni nie mieli problemów z motywacją przed kolejnym pojedynkiem. - Absolutnie nie. Byliśmy bardzo zmotywowani, tylko źle weszliśmy w ten mecz, a reprezentacja Stanów Zjednoczonych od początku grała bardzo dobrze. Niestety skończyło się takim, a nie innym wynikiem - zaznaczył zawodnik Cuprum Lubin. Łomacz ma ostatnio bardzo dobrą passę. Prowadzony przez niego zespół klubowy przez cały sezon ligowy stanowił silną konkurencję dla najlepszych drużyn w kraju, a zmagania skończył na niezłej siódmej lokacie. Najważniejsze jednak, że dobrą formę rozgrywającego docenił sztab szkoleniowy reprezentacji Polski. Już w kadrze 27-letni zawodnik nie był z kolei tylko statystą, jak niektórzy mogliby zakładać, ale w całej fazie grupowej Ligi Światowej miał sporo okazji do zaprezentowania swoich umiejętności na parkiecie. Lepsze czasy dla urodzonego w Ostrołęce siatkarza zaczęły się od opuszczenia po trzech "chudych" latach zespołu Lotosa Trefla Gdańsk. Do ekipy z Trójmiasta w 2011 roku Łomacz przychodził jako uczestnik Final Four Ligi Mistrzów, a wcześniej brązowy i srebrny medalista mistrzostw Polski, ale na północy kraju jego kariera wyhamowała. - Klimat nadmorski to już przeszłość. Wróciłem po pięciu latach do kadry i jestem z tego niezmiernie zadowolony. Mamy w grupie świetny kontakt. Nie ma żadnych konfliktów czy niesnasek, dlatego bardzo się cieszę, że całe lato mogę być i pracować z najlepszymi tak naprawdę ludźmi na świecie - przyznał sam zainteresowany.
Stephane Antiga często w tym sezonie korzysta z usług Grzegorza Łomacza Stephane Antiga często w tym sezonie korzysta z usług Grzegorza Łomacza
W reprezentacji Łomacz pojawił się w zupełnie nowych okolicznościach. Kadrę prowadzi eksperymentalny (choć można już śmiało stwierdzić, że eksperyment się udał) duet trenerski z Francji, a Polska od kilku miesięcy jest panującym mistrzem świata w siatkówce halowej mężczyzn. - Myślę, że organizacja w reprezentacji zawsze stała na najwyższym poziomie. Teraz jest taka samo. Współpracę z francuskim duetem trenerskim odbieram jak najbardziej pozytywnie. Bardzo dobrze układają się relacje zespołu z trenerami. Wszyscy się z tego cieszymy i ciężko trenujemy - przyznał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl 27-letni zawodnik. Stephane Antiga nie boi się stawiać na rozgrywającego Cuprum. Łomacz w tegorocznej edycji Ligi Światowej kilkukrotnie wychodził już w pierwszym składzie reprezentacji, więc musi cieszyć się sporym kredytem zaufania u selekcjonera. - Nie myślałem o tym, Powiem szczerze, że na każdym treningu ćwiczyłem jak najlepiej, jak najmocniej. Co będzie, to będzie. Cieszę się, że miałem tyle okazji do grania i będę robił wszystko, żeby jak najbardziej tej drużynie pomóc - podkreślił zawodnik, który znalazł się w grupie piętnastu kadrowiczów rozpoczynających w środę przygotowania do Final Six World League w brazylijskim Rio de Janeiro.

Czy uważasz, że Grzegorz Łomacz stanowi w reprezentacji wartościową alternatywę dla Fabiana Drzyzgi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×