WGP, gr. K: Pierwsza wygrana siatkarek z Kraju Klonowego Liścia - relacja z meczu Bułgaria - Kanada

Drugi dzień zmagań w grupie K World Grand Prix rozpoczął zacięty, bo pięciosetowy pojedynek zespołów, które celowały w pierwszy triumf. Wygraną po emocjonującym tie-breaku wydarły Kanadyjki.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Inauguracja rozgrywek World Grand Prix nie była udana ani dla Bułgarek, ani dla Kanadyjek. Obie reprezentacje doznały bowiem wyraźnych porażek, ulegając odpowiednio Biało-Czerwonym oraz Portorykankom, czyli gospodyniom turnieju. Dla obu drużyn pojedynek był więc okazją do zapisania na koncie pierwszego zwycięstwa.
Od samego początku było widać zaangażowanie i mobilizację w szeregach obu zespołów, gra była wyrównana, a wynik oscylował w okolicach remisu. Przełomowym momentem okazała się być druga przerwa techniczna, po powrocie na parkiet Bułgarki wrzuciły bowiem wyższy bieg. Ich serię rozpoczęła trudna zagrywka Gabrieli Koewej, która utrudniała przeciwniczkom wyprowadzenie składnej akcji, co skrzętnie było wykorzystywane przez jej koleżanki w kontrach (23:16). Ten przestój był dla Kanadyjek bolesny w skutkach, gdyż kosztował je przegraną partię.

Drugi set toczył się falami - początkowo to podopieczne Arnda Ludwiga miały skromną przewagę, którą utraciły przez niedokładności we własnej grze. Jednak remis na tablicy nie utrzymał się zbyt długo, bo już na drugiej przerwie technicznej siatkarki z Kraju Klonowego Liścia miały czteropunktową przewagę. W dalszej fazie odsłony ich atutem była lepsza skuteczność ataku, na swoją korzyść rozstrzygały nawet długie wymiany, w efekcie powiększyły prowadzenie i pewnie zwyciężyły.

Początkowo trzecia partia nie była jednostronna, a gra była bardziej zacięta niż w poprzednim secie. Stroną przeważającą ponownie były Kanadyjki, które popełniały mniej błędów własnych, a w ich poczynaniach było więcej dokładności, dzięki czemu były w stanie utrzymywać prowadzenie w wysokości trzech, czterech "oczek". Wyraźna przewaga zarysowała się dopiero, dzięki większej sile ataku, w którym wyróżniała się Tabi Love, co zagwarantowało jej zespołowi wygraną.

Przed rozpoczęciem czwartego seta trener Atanas Lazarow zebrał swoje podopieczne w grupkę i wygłosił motywacyjne przemówienie, którego efekty można było zauważyć na boisku (8:2). Bułgarskie siatkarki grały dokładnie i skutecznie, co miało odzwierciedlenie w rezultacie. Mimo że ich przeciwniczki poprawiły swoją grę, to nie pozwoliły im na przełamanie się i tym sposobem doprowadziły do tie-breaka. W decydującej odsłonie emocji nie zabrakło, lecz żadna ze stron nie umiała utrzymać prowadzenia. W samej końcówce Bułgarki utrzymały zimną krew i odrobiły straty, lecz w następnych akcjach decydowały detale i lepsze okazały się Kanadyjki.

Bułgaria - Kanada 2:3 (25:18, 14:25, 14:25, 25:20, 13:15)

Bułgaria: Janewa (22), M. Todorowa (13), Koewa (12), Dimitrowa (8), Stojanowa (7), Barakowa (4), Ż. Todorowa (libero) oraz Czauszewa (5), Nikołowa, Dimowa.

Kanada: Love (24), Marcelle (13), Cranston (11), Cross (8), Charuk (8), Lundquist (4), Andrew-Wasylik (libero) oraz Page (1), Barclay, Habing.

Tabela grupy K World Grand Prix:

Miejsce Drużyna Mecze Z-P Sety Punkty
1. Polska 1 1-0 3:0 3
2. Portoryko 1 1-0 3:1 3
3. Kanada 2 1-1 4:5 2
4. Bułgaria 2 0-2 2:6 1

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×