Druga runda gier w grupie C nie zaczęła się najlepiej dla Kubańczyków. Na wyjeździe siatkarze z gorącej wyspy odnieśli trzecią porażkę z rzędu. Tym razem przegrali z Argentyńczykami.
Mendoza, to właśnie w tym mieście reprezentacja Argentyny rozpoczęła walkę w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Mimo braku w składzie swoich największych gwiazd, gospodarze nie mieli problemu z uporaniem się z Kubańczykami, którzy odnieśli trzecią porażkę z rzędu i w tej edycji Światówki nie wygrali jeszcze seta.
Albicelestes już na początku spotkania pokazali, że dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Wystarczyło kilka akcji, by dzięki udanym blokom odskoczyli na kilka punktów (8:3). Przewaga gospodarzy rosła wraz z kolejnymi wymianami, a wygraną w pierwszej partii zapewnił Argentynie najskuteczniejszy zawodnik, Nicolas Bruno (25:18).
W drugiej odsłonie przyjezdni z Kuby ponownie nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie bloku rywali. Kiedy na dodatek Cristian Poglajendołożył parę punktowych zagrywek, stało się jasne, że gościom potrzebne są zmiany. Roszady nie przyniosły efektu, a Argentyna wygrała kolejnego seta (25:19).
Trzecia odsłona nie przyniosła zmiany obrazu gry. Nadal dominowali gospodarze, wśród których zarówno w defensywie, jak i ofensywie błyszczał Bruno (10:5). Rodolfo Sanchez próbował zmobilizować swoich podopiecznych, ale zdało się to na nic przy tak dobrej grze Argentyny w ataku. Mecz zakończył się dwiema fantastycznymi akcjami bohatera spotkania, Bruno (25:17).