LŚ, gr. B: Rozbici Rosjanie, koncertowa gra Polaków - relacja z meczu Polska - Rosja

Polacy w swoim pierwszym tegorocznym meczu Ligi Światowej mierzyli się ze Sborną. Wyrównana walka toczyła się od samego początku, ale zwycięzca mógł być tylko jeden.

Anna Fijołek
Anna Fijołek
Przed rozpoczęciem sezonu reprezentacyjnego było wiadome, że polski sztab szkoleniowy będzie musiał sobie poradzić z brakiem w kadrze kilku kluczowych zawodników, w tym Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego. Szczególnie martwiono się o pozycję atakującego. Trener Stephane Antiga postanowił poradzić sobie z tym problemem przestawiając Bartosza Kurka z lewego skrzydła na prawe. Przyjmujący w trakcie okresu przygotowawczego wykonywał ciężką pracę, by jak najlepiej sprawdzić się w nowej roli. Pierwszy mecz Biało-Czerwonych to ważny test tego nowego ustawienia.
W zespole zza naszej wschodniej granicy również zabrakło niektórych siatkarzy stanowiących o sile tej ekipy. Jedną z takich postaci jest na przykład Aleksiej Spiridonow. Znany ze swojego specyficznego i prowokującego zachowania na boisku, Rosjanin otrzymał zakaz ze Światowej Federacji Siatkówki na występy w meczach przeciwko Polakom. Jest to efekt zachowania gracza w trakcie zeszłorocznych mistrzostwa świata, kiedy w jednym ze spotkań wykonywał obraźliwe gesty w stronę polskich kibiców, udawał również, że strzela z karabinu w trybuny. Te ekscesy wywołały poruszenie w siatkarskim środowisku, co poskutkowało karą.

Na pierwsze starcie polskiej reprezentacji wszyscy kibice zawsze czekają w wielkim napięciu chcąc zobaczyć grę najlepszych siatkarzy. Pojedynek w Lidze Światowej z pewnością, chociaż częściowo, zaspokoił apetyty fanów.

Biało-Czerwoni rozpoczęli mecz pewną i spokojną grą na linii blok-obrona. Od pierwszych piłek znakomicie spisywał się debiutujący w seniorskiej drużynie, Mateusz Bieniek. 21-latek w krótkim odstępie czasu popisał się punktowymi blokami, do których chwilę później dołożył asa serwisowego. Gospodarze dzięki temu zdołali w szybkim tempie uzbierać kilka "oczek" zapasu tym samym wywierając presję na rywalach.

Przyjezdni mając problem z przebiciem się przez polską defensywę zaczynali popełniać proste błędy w natarciu, takie jak: bezpośrednie wybijanie piłki w aut, co tylko powiększało przepaść punktową na korzyść podopiecznych francuskiego duetu szkoleniowego. Rozważne kierowanie grą mistrzów świata, w wykonaniu Grzegorza Łomacza, powoli przybliżało Polaków do zwycięstwa w premierowej odsłonie. Skończona przechodząca piłka przez Bieńka zwieńczyła dzieło (25:16). Po zmianie stron zawodnicy znad Wisły nie zwalniali kroku. Starali się kończyć swoje akcje jak najszybciej, by nie dać przeciwnikom szans na wyprowadzanie skutecznych kontrataków. Na prawym skrzydle coraz lepiej radził sobie Bartosz Kurek. Wałbrzyszanin nie miał żadnych oporów przed wykorzystywaniem dłoni Rosjan do zdobycia kolejnych punktów i z premedytacją nabijał piłkę na blok.

Poderwanie w szeregach mistrzów olimpijskich nastąpiło po wejściu na boisko drugiego rozgrywającego, Igora Kołodinskiego, który próbował przyspieszyć grę swoich kolegów i tym samym gubić polskich blokujących. Przyniosło to oczekiwany, przez trenera Andrieja Woronkowa, efekt... ale tylko chwilowy. Reprezentanci Polski szybko rozszyfrowali poczynania tego siatkarza i tak, jak w poprzedniej partii zbudowali solidną przewagę punktową. Plasowany atak Michała Kubiaka po ostrym skosie dał prowadzenie gospodarzom 2:0 w meczu.

Grający jak z nut Biało-Czerwoni nie stracili koncentracji po 10-minutowej przerwie. Wrócili na parkiet równie mocno skupieni, jak na początku starcia. Z kolei przebudzenia doznała ekipa gości. Zmiany na rozegraniu i pozycji atakującego, jakie zastosował szkoleniowiec Sbornej, przyniosły poprawę gry jego podopiecznych. Paweł Moroz lepiej dawał sobie radę w zdobywaniu "oczek" niż jego poprzednik, ale nawet jego dobra postawa nie pomogła Rosjanom w stworzeniu realnego zagrożenia dla Polaków.

Rozpędzeni mistrzowie świata mknęli po swoją pierwszą wygraną w tym roku. Mateusz Mika sprawdzał czujność rywali w obronie stosując różne warianty zagrań, od mocnych zbić po kiwki na opadający blok, które były niezwykle trudne do podbicia dla stojących w defensywie graczy. Ostatnia piłka pojedynku należała do Marcina Możdżonka, który zakończył starcie skutecznym blokiem.

Szczególnie wyróżniającym się zawodnikiem reprezentacji Polski był, wspomniany już Mateusz Bieniek.

Polska - Rosja 3: 0 (25:16, 25:17, 25:20)

Polska: Kurek, Wrona, Łomacz, Kubiak, Mika, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Jarosz, Możdżonek.

Rosja: Birjukow, Sawin, Aszczew, Butko, Abrosimow, Michajłow, Wierbow (libero) oraz Kołodinski, Markin, Moroz, Smoljar.

MVP: Mateusz Bieniek (Środkowy zdobył 14 punktów - 7 atakiem, przy 100-procentowej skuteczności, 4 blokiem i 3 zagrywką)

Tabela grupy B:

Miejsce Zespół Punkty Bilans (Z-P) Sety
1 Polska 3 1-0 3:0
2 Rosja 0 0-1 0:3
3 USA 0 0-0 0:0
4 Iran 0 0-0 0:0

LŚ: Show debiutanta Bieńka, popis Orłów! - oceny Polaków za mecz z Rosją według SportoweFakty.pl

Czy w piątek Polakom uda się odnieść drugie zwycięstwo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×