Walka z przeciwnościami na medal - sezon 2014/2015 w wykonaniu Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna

Mineralne zaprzeczyły twierdzeniu, że w Muszynie nadszedł czas chudych lat bez sukcesów. W zakończonym sezonie podopieczne Serwińskiego zaskoczyły swoją dobrą, zespołową grą i brązowym medalem.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Rozgrywki Orlen Ligi sezonu 2013/2014 muszynianki zakończyły na szóstym miejscu, po tym jak decydującą batalię przegrały z bialskim BKS-em. Choć po zakończeniu zmagań w Muszynie odczuwano niedosyt z powodu przegranej rywalizacji, to chyba nikt nie spodziewał się tego, że rok później nad Popradem będą panować odmienne nastroje.
Przed sezonem

Z drużyną pożegnały się Magdalena Piątek (SK bank Legionovia Legionowo), Emilia Mucha (Developres SkyRes Rzeszów), a ponadto Marina Cvetanovic i Magdalena Mazurek. Jednak największą stratą dla Polskiego Cukru Muszynianki było odejście wieloletniej siatkarki tej drużyny, Aleksandry Jagieło, która zdecydowała się na przejście do zespołu mistrzyń Polski, Chemika Police.

Jagieło podkreślała, że lata spędzone w Muszynie będzie miło wspominać, a decyzję o zmianie klubu podjęła wraz z mężem i córką. - Nie będę ukrywała, że decydujący był aspekt finansowy. Dla zawodniczki takiej jak ja, z krótką już perspektywą kariery, to bardzo ważny argument. Poza tym to była propozycja od mistrza Polski, więc nie wypadało odmówić - przyznała szczerze przyjmująca. Strata Aleksandry Jagieło była dla Mineralnych dużym ciosem. Jednym z kilku w sezonie 2014/2015.

Natomiast drużynę wzmocniły Karolina Ciaszkiewicz-Lach (BKS Aluprof Bielsko-Biała), Kinga Hatala (KSZO Ostrowiec SA), Ilona Gierak (liga francuska), a transfery Danicy Radenković i Katie Carter z biegiem czasu okazały się strzałem w dziesiątkę.

Choć podopieczne Bogdana Serwińskiego rozgrywały sparingi w okresie przygotowawczym do sezonu, to ich dyspozycja w lidze była raczej zagadką - zastanawiano się czy w sezonie 2014/2015 będą pełnić rolę ligowego średniaka, czy zdołają pomieszać szyki wielkim i możnym?

Wzloty i upadki

Początek rozgrywek Orlen Ligi był dla muszynianek korzystny, a to ze względu na terminarz - w pierwszych kolejkach zmierzyły się one z drużynami o mniejszym potencjale. Efektem były zwycięstwa, a dokładnie pięć wygranych, kolejno z SK bank Legionovią Legionowo, PGNiG Naftą Piła, KSZO Ostrowiec SA, Pałacem Bydgoszcz i Budowlanymi Łódź.

- Jesteśmy właściwie nową drużyną, na podstawowych pozycjach doszło do zmian - zauważyła po meczu inaugurującym sezon Karolina Różycka. - Na treningach wygląda to już bardzo dobrze, lecz konieczne jest, by przenieść tę grę na mecz, w warunki stresu i adrenaliny. Różnie to wyglądało, ale ani razu nie rozeszłyśmy się, cały czas stanowiłyśmy drużynę - dodała po pokonaniu legionowianek.

Potem nadszedł pierwszy ligowy sprawdzian dla podopiecznych Serwińskiego - starcie z Chemikiem Police. Mimo że muszynianki przegrały w stosunku 0:3, to w kolejnych spotkaniach wróciły do swojej dobrej gry. Wartym podkreślenia jest fakt, że zwyciężały one z rywalkami o zbliżonym lub większym potencjale. Na zwycięską ścieżkę powróciły, dzięki pokonaniu Impela Wrocław, potem ich wyższość musiał uznać PGE Atom Trefl Sopot i Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza. W pierwszej rundzie sezonu zasadniczego przegrały jeszcze 2:3 z BKS-em, a na jej zakończenie pokonały bez straty seta beniaminka z Rzeszowa.

Pierwsza część sezonu zasadniczego w wykonaniu Mineralnych sprawiła, że przylgnęła do nich łatka czarnego konia rozgrywek. Rundę rewanżową rozpoczęły one od zaciętego boju w Łodzi, gdzie odwróciły losy spotkania, triumfując 3:2. - Uważam, że druga runda będzie dla nas trudniejsza. Powoli wszystkie drużyny zaczynają "odpalać" i nie będzie tak łatwo pokonać kogokolwiek. Coraz bardziej się już też wszyscy znamy - przyznała Paulina Maj-Erwardt.

Muszynianki wtedy rywalizowały o pozycję liderek w siatkarskiej ekstraklasie z Chemikiem Police. Choć walkę tę przegrywały, to ich dyspozycja skłaniała do umieszczania ich w gronie drużyn, które w play-offach będą bić się o tytuł mistrzyń Polski.

W rundzie rewanżowej muszyniankom nie powiodło się już tak dobrze. Mimo że poniosły o jedną porażkę więcej, to ich dyspozycja spadła. Zrewanżowały się bielszczankom, ale musiały uznać wyższość innych zespołów w swoim zasięgu, a mianowicie Impela i PGE Atomu Trefla. Te dwie przegrane przydarzyły im się w ciągu sześciu dni, a z kolan podniosły się w Dąbrowie Górniczej, gdzie wygrały po tie-breaku.
Trener Bogdan Serwiński stworzył zespół z walecznych siatkarek Trener Bogdan Serwiński stworzył zespół z walecznych siatkarek
Ostatecznie do play-offów podopieczne Serwińskiego przystępowały z trzeciej pozycji, ustępując Chemikowi Police oraz ekipie z Sopotu. W pierwszej rundzie najważniejszej fazy sezonu muszynianki zmierzyły się z Tauronem Banimexem MKS, lecz nad Popradem nie martwili się rywalem, a problemami zdrowotnymi.

W ostatnim meczu sezonu zasadniczego, w którym Polski Cukier Muszynianka ograła Developres SkyRes Rzeszów, poważnej kontuzji doznała Sylwia Wojcieska, co wyeliminowało ją z gry do końca rozgrywek. Utrata środkowej była bolesnym ciosem dla zespołu, gdyż Wojcieska była w świetnej formie, nie bez powodu plasując się w czołówce rankingu na najlepiej blokującą. Wartość dodaną jaką wnosiła do gry drużyny nie sposób było ocenić, a jej kontuzja sprawiła, że w składzie Muszynianki zostały dwie nominalne środkowe - Ivana Plchotova i Justyna Sosnowska. Natomiast przed najważniejszą fazą sezonu Katie Carter przeszła zabieg ostrzyknięcia troczków w kolanie i odczuwała dyskomfort.

Już pierwsze spotkanie play-offów pokazało, że muszynianki czeka trudna przeprawa. W fatalnym stylu przegrały one z dąbrowiankami. W tamtym pojedynku siatkarkom Serwińskiego nie wychodziło kompletnie nic, lecz w następnym meczu pokazały zupełnie inne oblicze - niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po wyrównanej walce pokonały Tauron Banimex MKS, a w trzecim starciu nie pozostawiły złudzeń co do tego, która drużyna jest lepsza.

- Przed rundą play-off zburzył nam się system gry. Drużyna musiała otrząsnąć się psychicznie i zmienić nieco grę. Ten trudny moment udało się jednak przetrwać, za co należą się brawa - ocenił Bogdan Serwiński, nawiązując do kontuzji Wojcieskiej.

Muszynianki znów stanowiły zespół, prezentujący skuteczną grę. Ich rywalkami w półfinale były sopocianki. Zwycięstwo w pierwszym spotkaniu padło łupem Mineralnych, a dalsze losy rywalizacji można podsumować znanym przysłowiem - miłe złego początki. Choć drużyna znad Popradu dzielnie walczyła z przeciwniczkami, to nie sprostała im i przegrała walkę o wielki finał. Na drodze do finału stanęły problemy zdrowotne - kontuzja Sylwii Wojcieskiej oraz choroba Pauliny Maj-Erwardt, która rozchorowała się na dzień przed meczem numer trzy.

Natomiast rywalizacja o brązowy medal przebiegła po myśli muszynianek, które w trzech spotkaniach pokonały Impel Wrocław. - Dla Impelu najniższy stopień podium będzie taką nagrodą na otarcie łez, gdyż aspiracje u naszych rywali z pewnością były większe. Natomiast dla nas brązowy krążek będzie wielkim osiągnięciem. Już samo wejście do czwórki należy ocenić jako sukces - powiedział przed startem walki o trzecie miejsce trener Bogdan Serwiński.

Czy w sezonie 2015/2016 Polski Cukier Muszynianka Muszyna również zagra o medale Orlen Ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×