Sylwia Pycia: Siódme miejsce przyjęłyśmy sobie za punkt honoru
Choć siatkarkom Budowlanych Łódź nie uda się już zająć miejsca w górnej połowie Orlen Ligi, walka o siódme miejsce, jak mówi Sylwia Pycia, środkowa zespołu, jest dla nich "punktem honoru".
Jedynym momentem całego meczu, w którym wynik był delikatnie zagrożony, był drugi set, w którym gospodynie prowadziły różnicą jedenastu punktów, a ich przewaga ostatecznie stopniała do czterech oczek.
- Myślę, że to wynikało z naszej dekoncentracji. Może poczułyśmy, że za łatwo nam szło i się trochę rozluźniłyśmy. Dostosowałyśmy się do gry przeciwniczek, a ta była odrobinę usypiająca. Na szczęście wyszłyśmy z tego i wygrałyśmy tamtą partię - analizowała łódzka środkowa.
O ile piąta lokata dawałaby ewentualnie możliwość gry w europejskich pucharach, o tyle siódme miejsce nie niesie za sobą wielkich premii. Czy było zatem trudno przygotować się do spotkania praktycznie bez stawki?
- Przygotowywałyśmy się do tego dwumeczu jak do każdego innego normalnego meczu. Naszą ambicją było grać o to piąte miejsce. W momencie, gdy uległyśmy ekipie z Dąbrowy Górniczej przyjęłyśmy sobie za punkt honoru chociaż to siódme miejsce - tłumaczyła Pycia.