Uczucie satysfakcji i niedosytu - sezon 2014/2015 w wykonaniu Transferu Bydgoszcz

Siatkarze Transferu Bydgoszcz zrealizowali przedsezonowe założenia, kończąc rywalizację w PlusLidze na 5. pozycji. W ekipie znad Brdy uczucie satysfakcji mieszało się jednak z niedosytem.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Drużyna, którą skompletowano w Bydgoszczy przed sezonem, była pełna niewiadomych. Trener Vital Heynen zapewniał jednak, że to zespół składający się z zawodników o ogromnym potencjale, mogący zagrozić najlepszym. Opinię tą bydgoszczanie potwierdzili w trakcie rozgrywek, jednak mimo zajęcia 5. miejsca na zakończenie sezonu, odczucia zawodników i sztabu szkoleniowego były mieszane. Zdaniem jednych to wynik na miarę możliwości, zdaniem innych, wynik mógł być nieco lepszy.
Drużyna A - autorski zespół Vitala Heynena

- Jesteśmy na dobrej drodze, by stworzyć w Bydgoszczy coś między dobrą, a bardzo dobrą drużyną. Wygląda to bardzo obiecująco, ale będzie to specyficzna drużyna. Szukam jakiejś nazwy, która może określić ten zespół. Budujemy drużynę z zawodników, o których myślimy, że mają większy potencjał, niż Wam się wydaje. Stąd właśnie nazwa - Drużyna A. Może wydaje się, że to nie jest dobre połączenie, ale na pewno wyjdzie z tego coś dobrego - tłumaczył swój pomysł na budowę zespołu szkoleniowiec Transferu Bydgoszcz Vital Heynen.

Budowę rozpoczęto od rozstania z zawodnikami, których Belg nie widział w zespole na kolejny sezon. Ekipę znad Brdy pożegnali: Amerykanie Carson Clark i Garrett Muagututia oraz Kubańczycy Yasser Portuondo i Maikel Salas Moreno. Za współpracę podziękowano także Polakom: Bartoszowi Janeczkowi, Marcinowi Wice, Miłoszowi Zniszczołowi oraz Tomaszowi Wieczorkowi.

W ich miejsce sprowadzono z kolei zawodników stanowiących mieszankę wybuchową: znanych z występów w Polsce Jakuba Jarosza i Dawida Gunię, mającego za sobą występy w egzotycznej Indonezji Justina Duffa, znanego szkoleniowcowi z gry w Bundeslidze Andrew Nally'ego, będących wielką niewiadomą Konstantina Cupkovicia i reprezentanta Kanady Stevena Marshalla. Grono nabytków uzupełnił Nikodem Wolański, uznawany za przyszłość polskiej siatkówki. W trakcie sezonu natomiast dołączył  doświadczony Dawid Murek, który nie porozumiał się z działaczami AZS Częstochowa i zmuszony był opuścić ekipę spod Jasnej Góry.
Mimo zajęcia 9. miejsca w poprzednim sezonie, trener Vital Heynen postanowił pozostać w Bydgoszczy i zbudować swój autorski zespół Mimo zajęcia 9. miejsca w poprzednim sezonie, trener Vital Heynen postanowił pozostać w Bydgoszczy i zbudować swój autorski zespół
Bydgoski rollercoaster Początek sezonu w wykonaniu bydgoskiej ekipy nie był zbyt udany. Transfer na inauguracje przegrał bowiem z ekipą AZS Politechniki Warszawskiej 2:3. Jak się później okazało, gracze znad Brdy nie byli jedyną ofiarą rewelacji rozgrywek, co z biegiem czasu nieco zatarło nie najlepsze wrażenie po nieudanym początku rozgrywek. Tym bardziej, że w kolejnych starciach bydgoszczanie zanotowali 7 zwycięstw i tylko jedną porażkę. Katem Transferu okazał się Lotos Trefl Gdańsk. Zespół, na który podopieczni Vitala Heynena nie potrafili znaleźć recepty do końca sezonu.

Weryfikacja potencjału ekipy Transferu nastąpiła dopiero od 9. kolejki rozgrywek. Starcia z PGE Skrą Bełchatów, Asseco Resovią Rzeszów, Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle potwierdziły, że czołówka w dalszym ciągi pozostaje poza zasięgiem. Późniejszy triumf nad Cerrad Czarnymi Radom pozwolił jedynie na obronę szóstej pozycji po zakończeniu pierwszej rundy PlusLigi.

- Pierwsza runda dużo nam dała. Można powiedzieć, że z każdym kolejnym meczem rozumiemy się coraz lepiej. Początek sezonu, jak patrzę z obecnej perspektywy, graliśmy nie tak jak byśmy tego oczekiwali, chociaż czuliśmy się dobrze. Ja również nie do końca rozumiałem o co chodzi trenerowi, kiedy mówił, że musimy wejść na inny level. Teraz już wiem co miał na myśli - przyznał w rozmowie z naszym portalem Paweł Woicki po zakończeniu pierwszej części zmagań rundy zasadniczej.

Nadzieje przed fazą rewanżową były spore, bowiem zespół z każdym kolejnym meczem prezentował się coraz lepiej. Do zespołu dołączył też Dawid Murek, który wbrew zapowiedziom sceptyków, okazał się cennym wzmocnieniem. Nadzieje na poprawę pozycji w tabeli dodatkowo zaostrzyła wygrana w Warszawie z AZS Politechniką, uznaną za "czarnego konia" rozgrywek. Właśnie w stolicy rozpoczął się zwycięski marsz bydgoszczan, przerwany na chwilę przez Lotos Trefl Gdańsk. Nikt jednak z tego powodu nie rozdzierał szat, bowiem punkt wywalczony nad morzem uznano za spory sukces, a porażkę, za wypadek przy pracy. Niestety, dla fanów znad Brdy, zwyżki formy nie udało się potwierdzić w konfrontacjach z finansowymi potentatami: PGE Skrą, Asseco Resovia, Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ. Zaledwie jeden punkt wywalczony w tych starciach, zepchnął Transfer na szóstą pozycję.

Oceny klubowych transferów w sezonie 2014/2015 PlusLigi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×