Zapomnieć o Pucharze Polski, zbliżyć się do brązu - zapowiedź meczu Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów
W sobotę w Jastrzębiu-Zdroju odbędzie się drugi mecz o brązowy medal PlusLigi. Pierwsze starcie, rozegrane ponad tydzień temu, PGE Skra Bełchatów wygrała z Jastrzębskim Węglem 3:1.
To właśnie Włoch wraz z Grzegorzem Kosokiem byli najlepszymi siatkarzami w swojej drużynie. Jednak ich zdobycze punktowe wyglądały blado w porównaniu z dwudziestoma sześcioma "oczkami" lidera bełchatowian Mariusza Wlazłego. Aktualni jeszcze mistrzowie Polski wypadli lepiej od przeciwników w każdym elemencie, a imponująco wygląda statystyka kontrataków oraz dyspozycji w polu serwisowym. Zespół z Bełchatowa wykorzystał aż trzydzieści dwie akcje po nieudanych zagraniach rywali, notując do tego jedenaście skutecznych zagrywek.
Pozytywnym akcentem w grze drużyny prowadzonej przez Roberto Piazzę był powrót do gry Zbigniewa Bartmana. Przyjmujący od grudnia zmagał się z kontuzją łokcia, a teraz powoli pomaga swojemu zespołowi w osiągnięciu ostatniego celu. To właśnie przyjęcie było największym mankamentem jastrzębian przez większość tegorocznego sezonu. Na barkach Krzysztofa Gierczyńskiego oraz Guillaume'a Quesque opierała się linia defensywna drużyny. W ostatnich spotkaniach, zawodników wspiera Bartman.
- Przestrzegałbym przed huraoptymizmem. Zbyszek wrócił do składu po długiej przerwie spowodowanej operacją stawu łokciowego. Początek miał wspaniały. Z dużą przyjemnością obserwowało się jego grę w premierowym secie sobotniego starcia jastrzębian z rzeszowianami. Później jednak fizjologia dała znać o sobie i zawodnik gasł w oczach. W jakimś stopniu jego powrót na pewno podniesie poziom drużyny, ale nie wymagajmy cudów. W walce o brązowy medal kluczowe znaczenie będzie miała jednak dyspozycja pozostałych siatkarzy Jastrzębskiego Węgla - podkreślał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Ireneusz Mazur.Zespoły przystąpią do sobotniego pojedynku po przegranych półfinałach Pucharu Polski. W ubiegły weekend obydwie ekipy musiały uznać wyższość swoich przeciwników. PGE Skra Bełchatów przegrała z późniejszymi triumfatorami z Lotosu Trefla Gdańsk, natomiast Jastrzębski Węgiel w czterech setach przegrał z Asseco Resovią Rzeszów. Zawodnicy będą musieli jak najszybciej zapomnieć o tym turnieju, bowiem na pewno nie był on udany w ich wykonaniu. Chłodna głowa może być kluczem do zwycięstwa w Jastrzębiu-Zdroju, mając w pamięci pierwsze starcie o brąz, kiedy to o wygranej decydowały niuanse.
Mobilizacji w obu zespołach nie brakuje, bowiem każdy chciałby pozytywnie zakończyć obecny sezon. Szkoleniowiec bełchatowian w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl stwierdził, że przyczyną słabszych wyników bełchatowian nie są porażki, ale sprawy mentalne. Być może ich sobotni przeciwnicy, oprócz atutu własnej hali, będą chcieli wykorzystać również słabości. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla już po raz czwarty z rzędu walczyć będą o brązowy medal, a w przedsezonowych analizach właśnie taki scenariusz brany był przede wszystkim pod uwagę. Z kolei PGE Skra Bełchatów, po odzyskaniu w zeszłym roku mistrzowskiej korony, była stawiana w roli jednego z kandydatów do złota. Tak się jednak nie stało, ale to nie znaczy, że drużyny nie mają już o co walczyć.
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów /sobota, 25.04.2015, godz. 14:45.