Jenna Hagglund: Wierzyłyśmy w awans
Siatkarki Impela Wrocław nie poddawały się w rywalizacji o finał z Chemikiem Police i w czwartym spotkaniu półfinałowym stworzyły z policzankami dobre widowisko.
Przed czwartym meczem rywalizacji wrocławianki przegrywały 1:2 i niewielu dawało szansę aktualnym wicemistrzyniom kraju. Impelki udowodniły, że nie zamierzają ułatwiać zadania przeciwniczkom. - Pomimo porażki w trzecim spotkaniu, wciąż wierzyłyśmy w awans. Chciałyśmy zagrać dobre spotkanie, wtedy miałybyśmy szanse na triumf. Chemik to bardzo dobry zespół, wywierał na nas presję podczas całego spotkania. Mamy olbrzymi respekt dla ekipy z Polic, wiemy, że są świetne - zaznaczyła Hagglund.
Amerykanka dołączyła do wrocławskiego zespołu pod koniec grudnia w związku z problemami kardiologicznymi Magdaleny Gryki. Przed półfinałami Hagglund szturmem wdarła się do szóstki i zaliczała niezłe występy. Dla rozgrywającej ze Stanów Zjednoczonych Polska jest czwartym zagranicznym wojażem na drodze jej kariery. - Poziom ligi jest bardzo wysoki, cieszę się, ze tutaj gram. W każdy weekend spotykamy się z silnymi zespołami, wieloma utalentowanymi siatkarkami. Poza tym Wrocław jest bardzo przyjaznym miejscem do mieszkania. Nie wiem zbyt wiele o reszcie kraju, ale cieszy mnie, że jestem we Wrocławiu - przyznała.