Grzegorz Łomacz: Apetyt rósł w miarę jedzenia

Cuprum Lubin zakończyło swój premierowy sezon w PlusLidze na siódmym miejscu. Rozgrywający dolnośląskiego klubu przyznał, że po tym debiucie pozostał spory niedosyt.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
O siódmą lokatę beniaminek walczył z AZS Politechniką Warszawską. W obu meczach zespół Miedziowych pokonał "Młode Wilki" i zakończył swój pierwszy sezon w PlusLidze wygraną przed własną publicznością. Od kiedy Cuprum Lubin gra w najwyższej klasie rozgrywkowej, zainteresowanie siatkówką w dolnośląskim mieście znacznie wzrosło. Nie ulega wątpliwości, że licznym odwiedzinom sprzyjała także nowa hala.
Klub nie mógł narzekać na frekwencję i brak dopingu na trybunach. Zwróciła na to uwagę ekipa lubińskich siatkarzy, którzy zgodnie przyznają, że publiczność jest dla nich siódmym zawodnikiem, a także nigdy ich nie zawiodła.

- Cieszymy się, że zakończyliśmy sezon zwycięstwem. To był nasz plan. Publiczność przez cały sezon dawała czadu i w piątek było to samo. Świetnie zagrać ostatni mecz w tegorocznych rozgrywkach przed swoją widownią. Na zakończenie trener dał każdemu z nas spędzić kilka chwil na parkiecie - powiedział po piątkowym spotkaniu rozgrywający, Grzegorz Łomacz.

Cuprum Lubin było bardzo bliskie niespodzianki i zakwalifikowania się do półfinału mistrzostw Polski. Przegrana z Jastrzębskim Węglem podcięła Miedziowym skrzydła i odbiła się na rywalizacji o piątą lokatę z ZAKSĄ.

- Wiadomo, sezon był całkiem męczący. Stanęliśmy w końcu przed szansą walki o najwyższe cele. Apetyt rósł w miarę jedzenia, więc zawsze jakiś niedosyt pozostanie, ale na pewno był to mocno, ale to mocno pozytywny sezon. Wielkie brawa dla całej drużyny - przyznał siatkarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×