Grzegorz Pająk: Z całego serca zazdroszczę drużynie z Będzina
- I na gorąco i na chłodno uważam, że to słabe miejsce. Wydaje mi się, że nasz zespół było stać na więcej - nie ukrywa rozgrywający Effectora Kielce, który już myśli o reprezentacji Polski.
Czy 12. miejsce, to jest właśnie to, na co było stać podopiecznych Dariusza Daszkiewicza w tych rozgrywkach? - I na gorąco i na chłodno uważam, że to słabe miejsce. Wydaje mi się, że nasz zespół było stać na więcej - stwierdził rozgrywający. Dlaczego więc nie udało się wywalczyć wyższej lokaty? - Mieliśmy kilka problemów kadrowych. Miotaliśmy się przez pół rundy zasadniczej z różnymi atakującymi, potem doszła jeszcze kontuzja Adriana Buchowskiego, która wprowadziła trochę zamieszania w defensywie - tłumaczył. - Z całego serca zazdroszczę drużynie z Będzina, że to oni mogą cieszyć się po tym ostatnim meczu, bo jednak zostaje niedosyt kiedy przegrywa się ostatni mecz sezonu - dodał.
Dla 28-letniego siatkarza był to najprawdopodobniej ostatni występ w barwach Effectora. Po świeżo upieczonego reprezentanta Polski już ustawiła się kolejka chętnych. Czy mijający sezon można nazwać przełomowym w jego karierze? - Zdecydowanie tak, zresztą podobnie było dwa lata temu po powrocie z Francji. Wtedy też się dobrze pokazałem w Effectorze i to pozwoliło mi znaleźć się później w bardzo dobrej drużynie z Olsztyna, z którą osiągnęliśmy rewelacyjny wynik, a teraz to już w ogóle brak mi słów, że po słabym sezonie jako drużyna, dostaję powołanie do kadry A. Już nie mogę się doczekać pracy w tej ekipie, bo to naprawdę wielki zaszczyt żeby móc trenować w tym gronie i daj Boże zagrać - zakończył.