Resovia postawiła pierwszy krok w stronę złota. "Rolę odegrała pewność siebie"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pierwsze finałowe starcie Resovii z Lotosem Trefl Gdańsk zdecydowanie wygrała drużyna wicemistrzów Polski. - Rolę odegrała pewność naszej drużyny - mówił po spotkaniu Fabian Drzyzga, MVP zawodów.

Około półtorej godziny trwał mecz inaugurujący wielki finał rywalizacji o mistrzostwo Polski pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a Lotosem Trefl Gdańsk. Gospodarze po raz drugi w obecnym sezonie nie pozwolili gdańszczanom na zdobycie swojej twierdzy i bez większych problemów wygrali 3:0. -  Kluczem była zagrywka i przyjęcie połączone z pierwszą akcją. Nie widziałem statystyk, oceniam po tym jak mi chłopaki dogrywali i robili to przyzwoicie. Mieliśmy troszkę problemy w kontrataku, ale to wynikało z innych rzeczy. Moich gorszych wystaw czy gorszej komunikacji, ale to się zdarza - komentował przebieg rywalizacji, rozgrywający Pasów - Fabian Drzyzga. [ad=rectangle]

Zawodnikami, których wicemistrzowie Polski najbardziej się obawiali byli Murphy Troy i Mateusz Mika. Obaj są kluczowi dla ofensywy Lotosu siatkarzami. Podopiecznym Andrzeja Kowala już na samym początku potyczki udało się wyeliminować z gry zarówno pierwszego jak i drugiego, co w znacznym stopniu ułatwiło osiągnięcie tak korzystnego wyniku.

- Murphy Troy i Mateusz Mika są takimi filarami tego zespołu, że jak im coś nie idzie, mają gorsze chwile, to drużyna zastanawia się co się dzieje. U nas takich słabych jednostek nie było i to jest nasza przewaga. Andrea Anastasi dużo zmian nie robi, a u nas gdyby ktoś się "przytkał" to na pewno trener obróciłby się i nie bał sięgnąć po kogoś z ławki. To jest nasza siła przez cały sezon - zespół - dodaje 25-latek.

Jedyny opór jaki spotkała druga drużyna starego kontynentu miał miejsce w trzecim secie. Wówczas podopieczni Andrei Anastasiego w przeciwieństwie do Resovii, zaczęli wykorzystywać szanse na kontrze, a blok rywala obracać na własną korzyść.

Pasom udało się odrobić starty jeszcze przed drugą przerwą techniczną, a w walce punkt za punkt okazali się skuteczniejsi i lepiej wyszli z opresji. - Rolę odegrała pewność naszej drużyny. Oczywiście na przestrzeni całego sezonu tego nie było, ale to się rodzi razem z sukcesami, wychodzeniem z trudnych momentów. Może bije od nas pewność siebie, ale nie jesteśmy jacyś zadufani w sobie. Mam nadzieję, że z boku tak to nie wygląda - kończy swoją analizę pierwszego finałowego starcia, MVP spotkania Fabian Drzyzga.

Kolejna bitwa w wojnie o mistrzostwo Polski zostanie rozegrana 24 kwietnia w Gdańsku.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
stary kibic
16.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I pewność drużyny buduje się na pewnym rozegraniu - oczywiście po pewnym przyjęciu. Fabian wyrasta na lidera tej drużyny, a właściwie już wyrósł, bo mentalnie to jego dyspozycje pod siatką usta Czytaj całość