LM: Resovia na wagę srebra - relacja z meczu Zenit Kazań - Asseco Resovia Rzeszów

Zenit Kazań po ubiegłorocznym niepowodzeniu sięgnął po zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Rosjanie pokonali w finale Asseco Resovię Rzeszów. To trzecie złoto rosyjskiego zespołu w tych rozgrywkach.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Jeszcze przed rozpoczęciem Final Four Ligi Mistrzów było wiadomo, że Polacy wywalczą przynajmniej jeden medal. Po przegranym w tie-breaku meczu przez PGE Skrę Bełchatów, do gry przystąpili podopieczni Andrzeja Kowala. Ich rywalami byli faworyci całego turnieju - Zenit Kazań. W wyjściowym składzie rosyjskiej ekipy nie znaleźli się Matthew Anderson i Mir Saeid Marouflakrani.
Wielki finał berlińskiego turnieju, który wyłonić miał najlepszą siatkarską drużynę Europy sezonu 2014/2015 rozpoczął się od agresywnej gry siatkarzy ze Wschodu, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:5. W połowie seta do głosu doszli jednak (i to w jakim stylu!) rzeszowianie. Wykorzystując proste błędy rywali i znakomite zagrywki Marko Ivovicia Asseco Resovia od stanu 10:13 do drugiej przerwy technicznej nie pozwoliła rosyjskiemu gigantowi zdobyć ani jednego punktu.

Drużyna Władimira Alekny szybko się jednak otrząsnęła i ze zdwojoną mocą wróciła go gry, w końcówce przyciskając rywali do ściany (23:21). Czas dla Andrzeja Kowala na niewiele się zdał, bo chwilę po przerwie asem serwisowym popisał się Maksim Michajłow i losy seta były przesądzone. Oba zespoły zdobyły jeszcze po punkcie i mogły skupić się na kolejnej partii.

W drugiej odsłonie ofensywne zapędy rywali szybko dwoma blokami ostudzić próbował Piotr Nowakowski, ale inicjatywa wciąż należała do zespołu z Kazania. Jeszcze przed regulaminową przerwą przeciwnicy odskoczyli polskiej ekipie, mimo że w obronie dwoił się i troił Krzysztof Ignaczak. Dopiero przy stanie 15:11 rzeszowianie zdołali zatrzymać rozpędzonego Wilfredo Leona, kiedy Russell Holmes postawił pojedynczy blok. To zdarzenie okazało się impulsem do odrabiania strat. Na parkiecie na stałe zagościł Rafał Buszek, zmieniając serbskiego przyjmującego. Pomimo tego, że Resovia zdołała zmniejszyć straty nawet do jednego punktu, w końcówce lepsi okazali się bardziej doświadczeni na tym szczeblu rozgrywek Rosjanie.

Chwilowy brak koncentracji rywali skutecznie wykorzystali wicemistrzowie Polski na początku kolejnej odsłony (0:4). Czteropunktową przewagę rzeszowianie dowieźli także do pierwszej przerwy technicznej, po tym, jak z drugiej linii zaatakował Buszek. Ekipa z Rosji szybko jednak odzyskała swój rytm i gdy lokiem zatrzymany został polski przyjmujący na tablicy wyników pojawił się remis 12:12. Kluczowa w odrobieniu strat przez Zenit okazała się zagrywka, która skutecznie utrudniała wicemistrzom Polski konstruowanie akcji.

Po dwóch kolejnych nieskończonych atakach zespołu Kowala na drugiej przerwie technicznej faworyt miał już dwa oczka zapasu i coraz pewniej zmierzał do szczęśliwego dla siebie końca seta i całego spotkania. Duży krok w kierunku upragnionego tytułu punktową zagrywką przy stanie 21:19 wykonał Leon. Mecz niedługo później udanym atakiem po skosie skończył Anderson.

Zenit po raz trzeci w historii wywalczył złoty medal Ligi Mistrzów, ponadto rosyjska ekipa ma w dorobku srebro oraz brąz tych rozgrywek. Asseco Resovia Rzeszów po niezłym występie w Final Four zadowolić musi się drugim miejscem na podium najlepszych klubów Europy. Zenit Kazań - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:22, 25:23, 25:21)

Zenit Kazań: Kobzar, Aszczew, Leon, Michajłow, Apalikow, Siwożelez, Salparow (libero) oraz Anderson, Poletajew, Marouflakrani

Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, Nowakowski, Ivović, Schoeps, Holmes, Penczew, Ignaczak (libero) oraz Żurek (libero), Konarski, Buszek, Lotman.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×