Tomas Kmet: Zmusiliśmy trenera Aleknę do zmian
Słowacki środkowy Berlin Recycling Volleys cieszy się, że jego zespół był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z niezwykle silnym rywalem.
Marcin Olczyk
Gospodarzom turnieju finałowego Ligi Mistrzów przed meczem z Zenitem Kazań niewielu dawało szanse. Ostatecznie zespół z Niemiec zgodnie z oczekiwaniami przegrał z Rosjanami, ale długo prowadził wyrównany bój z naszpikowanym gwiazdami zespołem i zostawił na parkiecie sporo zdrowia.
Kmet w starciu z Zenitem zdobył 9 punktów
Po sobotnim półfinale nikt do gry ekipy z Niemiec nie powinien mieć zastrzeżeń. Zespół Marka Lebedewa, choć przegrał, pokazał się z bardzo dobrej strony i nie jest bez szans w rywalizacji o brąz Ligi Mistrzów. - Możemy być usatysfakcjonowani naszą grą. Mamy teraz trochę czasu, żeby dojść do siebie przed meczem o trzecie miejsce i odpowiednio przygotować się na to spotkanie - zaznaczył nasz rozmówca.
W niedzielę berlińczycy zagrają z PGE Skrą, która nie sprostała dzień wcześniej Asseco Resovii Rzeszów. Słowacki siatkarz przed rozpoczęciem drugiego półfinału liczył, że to jednak bełchatowianie awansują do finału. - Oba zespoły są świetne i mają w swoich szeregach znakomitych zawodników. Ich mecz powinien być wyrównany. Mam nadzieję, że mój przyjaciel Srecko Lisinac, który grał przed rokiem w naszym zespole, awansuje do finału i wygra Ligę Mistrzów - zdradził.