Puchar CEV kobiet: Dokończyć dzieła nad Bosforem - zapowiedź meczu Galatasaray Daikin Stambuł - PGE Atom Trefl Sopot

Niepokonane od szesnastu spotkań siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot staną w sobotę przed ogromną szansą wywalczenia awansu do finału Pucharu CEV.

Karolina Biesik
Karolina Biesik
Pierwsze spotkanie półfinałowe Pucharu CEV zakończyło się szybkim i efektownym zwycięstwem Atomówek. We wtorkowy wieczór ekipa prowadzona przez Lorenzo Micelliego od pierwszych piłek pojedynku zdominowała rywalki z Turcji we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła.
- Byłyśmy zaskoczone postawą rywalek. Wydaje mi się, że one same były i są dalej zdziwione tym, w jaki sposób się zaprezentowały. Były strasznie zagubione i pogubione w swojej grze. Całe szczęście ich kłopoty zaczęły się od naszego dobrego serwisu. Znowu pokazałyśmy, że potrafimy dokładnie zagrywać, co przysparzało przeciwniczkom kłopotów i między innymi przez to się gubiły. Pomimo tego, że w ataku mają wielką siłę, to jednak to my pokazałyśmy, że potrafimy grać - skomentowała wtorkowe zwycięstwo 3:0, Zuzanna Efimienko. Siatkarki znad morza od kilku tygodni utrzymują bardzo wysoką, stabilną dyspozycję. Ostatni raz w roli pokonanych Atomówki schodziły z boiska 14 stycznia po wyjazdowej potyczce rozegranej przeciwko Imoco Conegliano. Od tamtej pory sopocianki odniosły szesnaście zwycięstw z rzędu oraz sięgnęły po raz pierwszy w historii klubu po Puchar Polski. Nie ulega wątpliwości, że trybiki w atomowej maszynie kierowanej przez włoskiego szkoleniowca pracują na właściwych obrotach. Zarówno wyjściowa "szóstka" jak i zmienniczki prezentują efektowną, a co najważniejsze efektywną siatkówkę i ciężko doszukać się słabych punktów w ekipie PGE Atomu Trefla Sopot. - Wykonałyśmy kawał naprawdę dobrej roboty, ale nie chcę powiedzieć, że pokazałyśmy swoje maksimum. Mamy jeszcze kilka elementów, które możemy udoskonalić. Oczywiście nie będę precyzować o jakie elementy chodzi, aby nie zdradzać szczegółów naszym rywalkom (śmiech) - zażartowała na temat aktualnej formy zespołu, Izabela Bełcik.
Zawodniczki z Sopotu nie miały zbyt dużo czasu, by nacieszyć się wtorkowym tryumfem. Już w czwartek brązowe medalistki Orlen Ligi z ubiegłego sezonu udały się do Stambułu, gdzie w sobotę zostanie rozegrane spotkanie rewanżowe. Atomówkom do upragnionego awansu wystarcza wygranie dwóch odsłon na terenie rywalek - Nigdy nie liczymy setów, tych które są nam potrzebne, których nam brakuje, żadnych. Chcemy wygrywać mecze i na tym głównie się skupiamy. Liczenie może się skończyć przeliczeniem się i niepowodzeniem, dlatego myślimy o pojedynku, jako całości - zapewniła Efimienko.

Obserwując wtorkowy pojedynek, jednoznacznie należy stwierdzić, że zespół Galatasaray Daikin Stambuł nie zaprezentował w Ergo Arenie najwyższej dyspozycji. Turczynki w żadnym elemencie nie zagroziły rozpędzonym sopociankom, jednak we własnej hali będą chciały za wszelką cenę udowodnić swoją wartość. Trener ekipy znad Bosforu zapewnił, że po porażce 0:3 doznanej w Trójmieście nie ma zamiaru składać broni. - Mamy w pamięci to co udało nam się dokonać w ćwierćfinale przeciwko Omiczce Omsk. Wówczas przegraliśmy na wyjeździe, ale zrewanżowaliśmy się przed własną publicznością i wywalczyliśmy awans po rozegraniu złotego seta. Oczywiście PGE Atom Trefl Sopot to zupełnie inny rywal niż Omiczka i o odwrócenie stanu rywalizacji będzie piekielnie trudno. Jednak nie składamy broni. Ostateczny rezultat półfinału poznamy dopiero w sobotę - powiedział Massimo Barbolini.

W drugiej parze półfinałowej Pucharu CEV bliżej wywalczenia awansu jest drużyna Dynamo Krasnodar, która w pierwszym pojedynku pokonała Rabitę Baku 3:1.

Galatasaray Daikin Stambuł - PGE Atom Trefl Sopot / sobota 28.03.2015, godz. 16:00

Czy PGE Atom Trefl Sopot zdoła awansować do finału Pucharu CEV?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×