Puchar CEV mężczyzn: Męczarnie Trentino Volley na własne życzenie
Podopieczni Radostina Stojczewa skomplikowali sobie drogę do półfinału Pucharu CEV. Co prawda gospodarze wygrali po tie-breaku, ale punkt wywalczony przez Knack Roeselare stawia ich w dobrej sytuacji.
Szymon Łożyński
Faworytem rywalizacji na papierze było Trentino Volley. Włoska drużyna w tej edycji Pucharu CEV wygrała wszystkie sześć spotkań. W rundzie challenge podopiecznych Radostina Stojczewa czekało starcie z Knack Roeselare. Belgijska drużyna w grupie A zajęła trzecie miejsce zdobywając w sześciu spotkaniach dziewięć oczek. Pierwszy pojedynek pomiędzy obiema drużynami odbył się we Włoszech.
Łukasz Żygadło na parkiecie w starciu z Knack Roeselare pojawił się tylko na krótkie zmiany
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że roztrwonienie przewagi przez graczy Trentino w trzeciej i czwartej odsłonie pojedynku może być kluczowe dla losów rywalizacji. Belgijska drużyna chciała wywieźć z włoskiego terenu minimum jeden punkt i to zadanie udało jej się zrealizować. Tym samym przed rewanżem to Knack Roeselare znajduje się w lepszej pozycji. Spotkanie, które zadecyduje o awansie do półfinału odbędzie się w najbliższą środę. Początek meczu o godzinie 20:30.Trentino Volley - Knack Roeselare 3:2 (25:22, 25:18, 19:25, 24:26, 15:11)
Trentino: Kazijski, Giannelli, Birarelli, Nemec, Lanza, Sole, Colaci (libero) oraz Żygadło, Nelli
Knack: Rousseaux, Tervaportti, Paulides, Tuerlinckx, Verhanneman, Coolman, Dejonckheere (libero) oraz Van Hirtum, D'Hulst