Wuefista? Nie ruszają mnie takie komentarze - rozmowa z Bogdanem Serwińskim, trenerem Polski Cukier Muszynianki

Bogdan Serwiński w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada między innymi o meczu Developres - Muszynianka, reprezentacji Polski kobiet oraz nieprzychylnych komentarzach pod jego adresem.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart

Mateusz Lampart: Polski Cukier Muszynianka Muszyna wywiozła z Rzeszowa trzy punkty. Oprócz pierwszego seta, Developres SkyRes Rzeszów przegrał trzy partie popełniając w nich wiele prostych błędów.

Bogdan Serwiński: Zgadza się. Siatkówka jest taką dyscypliną, że błędy własne są naturalne. Presja przeciwnika powoduje, że zespół na ogół mniej doświadczony, popełnia ich jeszcze więcej. Tak było właśnie w tym meczu.

Katie Carter ma drobne problemy zdrowotne, ale udanie zastąpiła ją Kinga Hatala, choć początek miała słaby. 

- Kinga Hatala zagrała bardzo dobrze. Przy Katie Carter, ona ma niewiele możliwości do grania. Ma ich tak mało, bo nasz zespół piął się i dobijał do góry tabeli. Każdy mecz był ważny. To był dla niej moment stresujący, kiedy musiała wejść i pokazać dobrą grę.
Po raz kolejny można pochwalić Danicę Radenković. Serbka gra bez fajerwerków, ale wprowadza spokój na rozegraniu i jest niemal bezbłędna. Dobry transfer?

- Powiedziałbym nawet, że bardzo dobry transfer. Cała grupa serbskich młodych zawodniczek, porównując do Polek ma przewagę mentalną, jeśli chodzi o charakter. One są zdecydowane, pewne siebie. Tu jest kolosalna różnica między Serbkami, a Polkami.

Na Podpromiu mecz obserwował Marcin Wojtowicz. Ostatnio trener Developresu a jeszcze wcześniej człowiek ze sztabu Muszynianki, związany z Małopolską. Jaki to trener?

- Marcin Wojtowicz jest z Suchej Beskidzkiej. Zaczynał przygodę z siatkówką u nas w Muszynie. Był nauczycielem wychowania fizycznego. Podobnie jak ja, poszedł w płaszczyznę sportu wyczynowego. Prowadził grupy młodzieżowe i współpracował ze mną, najpierw jako statystyk. Bardzo mu kibicuję i chcę żeby osiągał duże sukcesy w pracy trenerskiej, chociaż ona nie jest łatwa. Marcin jest teraz w Muszynie, ma tam swoją partnerkę. Obserwuje wszystkie nasze treningi i mecze. Staram mu się jak najwięcej przekazać ze swojego doświadczenia. Marcin ma papiery, aby prowadzić zespół samodzielnie w Orlen Lidze. To jest chłopak, przed którym przyszłość.

Zostawmy Muszyniankę. Paweł Papke jako prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej (PZPS) - to dobra droga dla dyscypliny?

- Przede wszystkim mam bardzo negatywne zdanie o tym, co się dzieje z Mirosławem P. i Arturem P.. Wydaje mi się, że kraj, który mieni się demokracją, nie tak powinien rozwiązywać kwestie domniemania niewinności. Co do wyboru pana prezesa Pawła Papkego -  jest on związany z tym, co się dzieje. To dobra droga. Pan Papke to młody człowiek, który był w tym środowisku. Ma szansę odbudować morale siatkówki, które teraz trochę spadło.
- Wybór pana Papkego to dobra droga - mówi Bogdan Serwiński - Wybór pana Papkego to dobra droga - mówi Bogdan Serwiński
Jednym z głównych zadań prezesa będzie wybór nowego selekcjonera reprezentacji Polski kobiet. Podtrzymuje pan swoje zdanie, że federacja powinna postawić na człowieka z zagranicy?

- Po wszelkich wypowiedziach zawodniczek, które domagają się zagranicznego selekcjonera, związek nie powinien mieć żadnych dylematów. Tu nie ma się nad czym zastanawiać. Zawodniczki to istotny element kadry narodowej. Wprawdzie nie one wybierają trenera, ale przy zagranicznym szkoleniowcu jest szansa, że zostanie spełniona wola zawodniczek. Nie będzie mówienia: "nie gram w kadrze, bo jest Polak" i "nie ma wyników, bo jest Polak". Sprawdźmy to. Zobaczymy, czy to faktycznie powód słabych wyników reprezentacji. Jeśli zagraniczny trener z pełną kadrą zdobędzie sukces, to tylko bić mu brawo.

Pańskie nazwisko także przewijało się w kontekście prowadzenia kadry. Był w ogóle taki temat?

- Nie kandyduję na trenera kadry. Trzymam się cały czas swojego zdania. Mogę mieć olbrzymie pretensje do wypowiedzi Andrzeja Niemczyka pod moim adresem, ale z nim rozmawiałem. Mówił, że jego słowa zostały przekręcone i wcale tak nie powiedział. Chciałem też przy okazji zadać jedno pytanie. Jak ten słabszy trener zdobywa Puchar CEV, to co powinien zdobyć ten lepszy trener Orlen Ligi? Inteligentni ludzie znajdą na to pytanie odpowiedź.

Cała wypowiedź Andrzeja Niemczyka brzmiała tak: "Bogdan Serwiński nigdy nie grał w siatkówkę i jest jednym ze słabszych trenerów. To jest człowiek, którego ja bardzo szanuję, ale on powinien być prezesem, a nie szkoleniowcem, gdyż on się na tym nie zna. Ja mu to mówię w oczy. Chętnie miałbym Bogdana jako menadżera w zespole, ale nie jako trenera".

- Andrzej Niemczyk trochę się zagalopował. Ma chorą nie tylko wątrobę.

Niektórzy kibice złośliwie określają pana jako "wuefistę". Wcześniej tak samo dokuczano Jackowi Nawrockiemu. Jak pan reaguje na takie słowa?

- Nie ruszają mnie takie komentarze. Jestem bardzo odporny na wszelką krytykę. Trener musi mieć silny charakter. Nie widzę niczego złego w wuefiście. Wręcz odwrotnie. Doświadczenie pedagogiczne w tej pracy tylko i wyłącznie pomaga, na pewno nie przeszkadza.

Wyniki was bronią. Muszynianka to klub od lat utrzymujący się w czołówce Orlen Ligi. Nawrocki miał niezbyt udaną końcówkę jako trener PGE Skry Bełchatów, ale wykonuje bardzo dobrą pracę z reprezentacją Polski juniorów oraz SMS-em PZPS Spała.

- Oby więcej takich wuefistów. Szalonych, którzy potrafią się w pełni poświęcić tej dyscyplinie. Między innymi takich ludzi jak Marcin Wojtowicz, który też jest wuefistą i trenerem z dużymi wynikami. Oprócz niego, w Muszynie zaczynał też Mariusz Soja. Pracował w Toruniu w pierwszej lidze. To też wuefista i radzi sobie bez problemu.

Metamorfoza muszynianek po pierwszym secie z Developresem. "Ruszyliśmy, jak lokomotywa w wierszu Tuwima"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×