AZS Częstochowa chce uratować sezon. "Nie ma innego wyjścia: musimy wygrać i tyle"

Po porażce w trzech setach w pierwszym meczu z Effectorem Kielce siatkarze AZS-u Częstochowa są postawieni pod ścianą. - Nie ma innego wyjścia: musimy wygrać i tyle - powiedział Rafał Szymura.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
AZS Częstochowa fazę zasadniczą PlusLigi zakończył na trzynastym miejscu, co pod Jasną Górą przyjęto z dużym rozczarowaniem. Przed rozpoczęciem rozgrywek częstochowianie nie ukrywali, że chcą walczyć o czołową ósemkę. Boisko jednak brutalnie zweryfikowało słowa Akademików. Szansą dla podopiecznych Michała Bąkiewicza miał być regulamin play-offów mówiący o tym, że nawet ostatnia drużyna po fazie zasadniczej miała szansę na zajęcie piątego miejsca na koniec rozgrywek.
W pierwszej rundzie play-off rywalem Akademików jest Effector Kielce. W pierwszym meczu rozegranym w Częstochowie górą byli kielczanie, którzy wygrali w trzech setach. Zgodnie z regulaminem AZS w rewanżu musi wygrać za trzy punkty, a także pokonać rywali w złotym secie - wówczas wywalczy awans do czołowej dwunastki PlusLigi.

Zadanie wydaje się jednak trudne do wykonania. Effector podczas meczu w Częstochowie spisywał się zdecydowanie lepiej. Jednak siatkarze z Częstochowy do drugiego spotkania przystępują z dużym animuszem i chcą zrehabilitować się za porażkę przed własną publicznością.

- Czeka nas trudne zadanie, musimy wygrać albo 3:0 albo 3:1. Do tego musimy wygrać złotego seta. Nie ma innego wyjścia: musimy i tyle. Myślę, że jak przegramy, to nasze morale pójdą w dół. Będziemy starać się jak najlepiej wejść w to spotkanie w Kielcach. Najważniejsze jest dla nas zwycięstwo - przyznał Rafał Szymura.

Dla nas wynik jest 0:0 - rozmowa z Dariuszem Daszkiewiczem, trenerem Effectora Kielce

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×