Mistrz potwierdził dominację! - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Obrońcy tytułu pokonali przyjezdnych bez straty seta i pewnie awansowali do najlepszej czwórki PlusLigi. Goście walkę podjęli dopiero w ostatniej chwili.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Mistrz Polski od początku spotkania miał inicjatywę. Już w pierwszej fazie seta bełchatowianie zaprezentowali - w całej okazałości - swój największy atut, czyli piekielnie trudną w odbiorze zagrywkę. Asy serwisowe Nicolasa Uriarte i Facundo Conte w połączeniu ze skuteczną grą w ofensywie sprawiły, że na drugiej przerwie technicznej miejscowi prowadzili już 16:10. Przewaga gospodarzy po chwili jeszcze wrosła. Moment oddechu dał przyjezdnym zagrywką Dominik Witczak, ale zapędy kędzierzynian widowiskowym blokiem kończącym bardzo długą wymianę ostudził Srecko Lisinac. Nic nie było już w stanie zatrzymać pewnie zmierzających po zwycięstwo w tej partii siatkarzy PGE Skry Bełchatów.
Pierwsze akcje po wznowieniu należały do gospodarzy, ale ZAKSA Kędzierzyn-Koźle błyskawicznie wróciła do gry, wychodząc na prowadzenie 4:3. Z Michałem Ruciakiem na boisku (mecz rozpoczynał w kwadracie dla rezerwowych) zespół Sebastiana Świderskiego radził sobie w drugiej odsłonie naprawdę dobrze, długo odważnie stawiając czoła faworytowi (15:16). Po drugim regulaminowym czasie podopieczni Miguela Falaski wrzucili jednak wyższy bieg i szybko wypracowali sobie bezpieczną przewagę (20:16). Znakomita dyspozycja w ataku (69 proc. skuteczności w tej odsłonie!) i szczelna gra w bloku pozwoliły gospodarzom wygrać seta 25:20.

Grający z nożem na gardle kędzierzynianie niezwykle ważną dla siebie partię rozpoczęli ze sporym impetem. Problemy w przyjęciu bełchatowian pozwoliły gościom wypracować w pierwszej fazie seta aż cztery punkty przewagi (8:4). Wtedy na pomoc kolegom przyszedł z zagrywką Nicolas Marechal, który najpierw znacznie utrudnił rywalom odbiór, a następie zdobył punkt już bezpośrednio z pola serwisowego (10:11). Siatkarze ZAKSY nie dali się jednak wybić z rytmu i na drugiej przerwie technicznej znów wyraźnie prowadzili (16:12).

Bełchatowianie całą stratę odrobili w jednym ustawieniu, ale chwilę później goście znów mieli cztery oczka zapasu, za sprawą rewelacyjnie serwującego Łukasza Wiśniewskiego. Nie był to ostatni zwrot akcji w tym secie, bo seria błędów w ofensywie przyjezdnych i podwójny blok gospodarzy doprowadziły do kolejnego w tej partii remisu 21:21, zwiastując niezwykle emocjonującą końcówkę. Inicjatywa przez kolejne minuty należała jeszcze do ZAKSY i to ona miała pierwszą piłkę setową, której jednak nie wykorzystała. PGE Skra postanowiła więcej szans rywalowi tego dnia już nie dać. Chwilę później w ostatnim ataku meczu pomylił się Lucas Loh i po wideoweryfikacji sędziowie zakończyli spotkanie.

Tym sposobem mająca przed sobą niezwykle ważny, wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów z Sir Safety Perugia PGE Skra awansowała do półfinału mistrzostw Polski bez starty seta i może w pełni skupić się na rywalizacji z Włochami.

PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:20, 27:25)

PGE Skra Bełchatów: Uriarte (2), Wrona (8), Conte (15), Wlazły (8), Kłos (7), Marechal (12), Tille (libero) oraz Piechocki (libero), Lisinac (2), Brdjović, Włodarczyk.

ZAKSA kędzierzyn-Koźle: Zagumny (1), Gladyr (5), Kooy (4), Witczak (12), Wiśniewski (8), Loh (7), Zatorski (libero) oraz Ruciak (4), Zapłacki, Abdel-Aziz (4), Rejno.

MVP spotkania: Mariusz Wlazły.

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 2-0 dla PGE Skry.

Złe dobrego początki jastrzębian. Będzie III mecz! - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Cuprum Lubin Pasy w strefie medalowej PlusLigi - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - Cerrad Czarni Radom

Czy według Ciebie PGE Skra Bełchatów obroni w tym sezonie tytuł mistrza Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×