Niewielkim nakładem sił też można wygrać - relacja z meczu Cerrad Czarni Radom - Transfer Bydgoszcz
Choć ekipa Transferu Bydgoszcz wystąpiła w rezerwowym składzie, nie przeszkodziło jej to w pokonaniu siatkarzy Cerradu Czarnych Radom. Wojskowi we własnej hali ugrali tylko seta.
Od początku trzeciego seta Michał Kędzierski często korzystał z usług Michała Ostrowskiego i Jacka Ratajczaka. Po autowym zbiciu Łukasza Wiese aż dwie wideo weryfikacje w jednej akcji wykorzystał Vital Heynen (7:4). Błędy Wojskowych spowodowały, że było po 7. Szybko jednak ponownie złapali swój rytm, po bloku Bołądza i Ratajczaka na Wiese o czas poprosił szkoleniowiec bydgoszczan. Jego podopieczni potrzebowali zaledwie kilku chwil, by doprowadzić do remisu. Najpierw z lewego skrzydła na wyczyszczonej siatce zaatakował Marshall, a później dwóch piłek nie skończyli radomianie (17:17). W końcówce ciężar gry na swoje barki wziął Bołądź, ale po stronie gości udanie odpowiadał Marshall. Wojskowi nie wykorzystali swojej szansy, najpierw zablokowany został Bołądź, a w następnej akcji Wachnik i było już 2:1.
Żadna z drużyn nie była w stanie wyjść choćby na dwupunktowe prowadzenie w początkowym etapie czwartej partii. Ta sztuka udała się dopiero przy stanie 13:11, gdy asem serwisowym popisał się Steven Marshall. Po ataku kanadyjskiego przyjmującego sędziowie orzekli, że piłka była po bloku. Z tą decyzją nie zgodził się Robert Prygiel, dlatego poprosił o challenge. Decyzja została zmieniona, punkt trafił na konto radomian (12:14). Wojskowi doprowadzili do remisu po 17 i wydawało się, że ponownie walka będzie zacięta. Cerrad Czarni popełnili jednak błędy i Transfer wyszedł na trzypunktowe prowadzenie. Tej zaliczki już nie zmarnowali, mecz zakończył atakiem z lewego skrzydła Andrew Nally.
Cerrad Czarni Radom - Transfer Bydgoszcz 1:3 (25:17, 22:25, 23:25, 21:25)
Czarni: Kampa, Żaliński, Pliński, Bołądź, Wachnik, Ratajczak, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Grobelny
Transfer: Wolański, Nowakowski, Duff, Wiese, Murek, Marshall, Bonisławski (libero) oraz Gunia, Nally
MVP: Nikodem Wolański