Joanna Kaczor: Jestem bardzo zawiedziona

Siatkarki Impela Wrocław miały pewnie pokonać zespół SK bank Legionovii Legionowo. Wicemistrzynie Polski co prawda zwyciężyły, ale dopiero po tie-breaku i tym samym straciły cenne punkty.

Artur Długosz
Artur Długosz
- Przyznam się, że ja sama jestem bardzo zawiedziona, że nie udało nam się z tego meczu wyciągnąć trzech punktów. Takie dziwne przestoje nam się zdarzają. Mam nadzieję, że to wynika z tego zmęczenia i w przyszłości nam się to już nie będzie przytrafiało. Gratuluję koleżankom z Legionowa dobrej walki, bo pokazały kawał dobrej siatkówki - mówiła po spotkaniu z SK bank Legionovią Legionowo Joanna Kaczor.
Siatkarki Impela Wrocław z zespołem z Legionowa miały wygrać bez większych problemów. Miały, ale tak się nie stało, bowiem przyjezdne postawiły twardy opór. Wrocławianki zwyciężyły, ale dopiero po ogromnej wojnie nerwów i niesłychanie emocjonującym tie-breaku.

- Same sobie taki horror zafundowałyśmy, aczkolwiek myślę, że decyzje sędziego czasami były dość dziwne. Nie mniej jednak sądzę, że musimy mieć trochę pretensji do siebie, bo faktycznie ten mecz miał wyglądać tak, jak trzeci set, a nie tak, jak piąty. Cieszymy się, że mamy te dwa punkty. Mamy kilka dni wolnego, żeby złapać trochę świeżości, oddechu i ruszamy znowu do pracy, bo za chwilę ten najważniejszy moment sezonu - komentowała Kaczor.

Wrocławianki przede wszystkim nie mogą odżałować własnych prostych błędów. - Głupie były błędy z naszej strony. Myślę, że musimy pracować nad tym, że przestojów nie było, bo ostatnio często nam się zdarzają. Mam nadzieję, że to wynika bardziej ze zmęczenia, niż z jakichś niedopracowań na treningu - podkreślała kapitan Impela.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×