LM: Mistrz Włoch zdemolowany! - relacja z meczu Cucine Lube Banca Marche Treia - PGE Skra Bełchatów

Podopieczni Miguela Falaski pewnie wygrali wyjazdowe spotkanie I rundy play-off Champions League i są o krok od awansu do kolejnej fazy turnieju.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
Zgodnie z zapowiedziami w kadrze meczowej Cucine Lube Banca Marche Treia zabrakło w środę Bartosza Kurka. W polskiej ekipie znalazł się za to Michał Winiarski, który opuścił kilka ostatnich spotkań swojego zespołu. Mecz we Włoszech rozpoczął jednak na ławce rezerwowych, ustępując miejsca w składzie Nicolasowi Marechalowi.
Już od pierwszych akcji emocji na parkiecie w Civitanova Marche nie brakowało. Po krótkim pojedynku serwisowym Giulio Sabbiego i wspomnianego już Marechala (1-1 w asach na otwarcie) pojedynczym blokiem błysnął Facundo Conte. Inicjatywa należała jednak w tym czasie do pewniejszych w ataku gospodarzy, którzy na przerwie technicznej prowadzili 8:5. Chwilę później dwie kontry przy kolejnych trudnych zagrywkach francuskiego przyjmującego PGE Skry pozwoliły bełchatowianom wrócić do gry (10:10).Od tego momentu oba zespoły długi czas grały punkt za punkt. Przełamanie przyszło dużo później. Po przytomnej obronie Marechala i skutecznej kontrze Conte goście wyszli na pierwsze tego dnia prowadzenie 20:19. W samej końcówce tytaniczną pracę zagrywką wykonał Karol Kłos i to bełchatowianie sięgnęli po zwycięstwo w tej partii.
Blok, zagrywka, atak - w środę w Civitanova Marche mistrzom Polski wychodziło dosłownie wszystko! Blok, zagrywka, atak - w środę w Civitanova Marche mistrzom Polski wychodziło dosłownie wszystko!
Kolejną odsłonę znacznie lepiej rozpoczął zespół z Polski (5:2). Wybrańcy Falaski od początku kontrolowali sytuację na parkiecie, wykorzystując niemal każdy błąd coraz bardziej nerwowych gospodarzy. Potężne serwisy odrzucały rywali od siatki, ułatwiając bełchatowianom pracę na siatce. Po dwóch z rzędu skutecznych blokach przyjezdni prowadzili już 15:11 i nie zamierzali zwalniać tempa. Zawodnicy PGE Skry już do końca seta grali jak z nut, nie dopuszczając nawet na moment utytułowanego rywala do głosu. Kropkę nad "i" potężnym zbiciem z prawej strony postawił Mariusz Wlazły. Po zmianie stron sytuacja na boisku nie uległa zmianie. Bełchatowianie już na starcie partii numer trzy kompletnie zdominowali rywala. Tuż przed przerwą techniczną zagrywką dwukrotnie mistrzów Włoch skarcił rewelacyjnie kierujący grą swojego zespołu Nicolas Uriarte (8:2). Znakomicie prezentowała się zresztą cała drużyna gości, bezlitośnie punktując bezradnych rywali (16:9). Gospodarze nie mieli w tej odsłonie nic do powiedzenia, a z czasem dystans, jaki dzielił ich od lidera PlusLigi, przekroczył niewyobrażalne na tym poziomie rywalizacji 10 punktów! Popis gry PGE Skry zakończył się zwycięstwem w ostatniej części gry 25:13 i pewnym 3:0 w całym spotkaniu

Przed rewanżem bełchatowianie znajdują się w bardzo komfortowej sytuacji. Do awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzów brakuje im dwóch setów. Decydujące starcie w czwartek 19 lutego w łódzkiej Atlas Arenie.

Cucine Lube Banca Marche Treia - PGE Skra Bełchatów 0:3 (22:25, 19:25, 13:25)

Cucine Lube Banca Marche Treia: Baranowicz (4), Podrascanin (4), Parodi (7), Sabbi (9), Stanković (3), Kovar (2), Henno (libero) oraz Fei (1), Monopoli, Paparoni, Bonacic (1).

PGE Skra Bełchatów: Uriarte (3), Kłos (5), Marechal (10), Wlazły (13), Lisinac (7), Conte (16), Tille (libero) oraz Winiarski, Piechocki (libero), Brdjović.

Czy siatkarze PGE Skry Bełchatów awansują do kolejnej rundy Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×