Bezsilni Pomarańczowi przegrywają w Radomiu! - relacja z meczu Cerrad Czarni Radom - Jastrzębski Węgiel

Siatkarze Cerrad Czarnych Radom spotkaniem z Jastrzębskim Węglem, wygranym 3:0, potwierdzili, że ich dyspozycja rośnie. Dla Pomarańczowych była to pierwsza porażka w nowym roku.

Agata Kołacz
Agata Kołacz

Początek pojedynku układał się po myśli przyjezdnych, Wojskowi mieli ogromne problemy ze skończeniem ataku. Gdy w przyjęciu przeszkodzili sobie Wojciech Żaliński i Adam Kowalski, błąd popełnił Lukas Kampa i było 8:3 dla Jastrzębskiego. Alen Pajenk sprawiał ogromne problemy swoją zagrywką i dwie akcje później o czas musiał poprosić Robert Prygiel. Na szczęście dla radomian dobrze w polu serwisowym prezentował się również Lukas Kampa, dzięki jego grze udało się zniwelować straty do trzech "oczek" (8:11). Pięknym zbiciem ze środka popisał się Grzegorz Kosok, ale równie potężnie odpowiedział Mikko Oivanen (11:14). Po bloku na Michale Łasko  Czarni tracili do rywala już tylko punkt.

Miejscowi świetnie odczytywali zamiary Michała Masnego, gdy zablokowany został Mateusz Malinowski, było już 17:15. Świetne zawody rozgrywał Dirk Westphal, który nie tylko udanie atakował, ale także szedł na całość w obronie. Takie akcje tylko dodatkowo mobilizowały jego kolegów z drużyny, którzy całkowicie przejęli inicjatywę. Tym razem to jastrzębianie mieli ogromne problemy ze skończeniem ataku, blok Wojskowych stanowił przeszkodę nie do przejścia. Gdy wydawało się, że gospodarze będą mieli piłkę setową, na ręce Łasko "nadział się" Oivanen (23:21). Premierowa odsłona zakończyła się udanym zbiciem Michała Ostrowskiego.
Po zmianie stron pojedynek był o wiele bardziej wyrównany. Żadna z drużyn nie zbudowała większej przewagi, gra toczyła się punkt za punkt. Znacznie lepiej niż w poprzedniej partii radził sobie w ataku Michał Łasko. W Czarnych z kolei sporo piłek kończył Mikko Oivanen. Taktyka zagrywania w Guillaume Quesque'a okazała się słuszna, Francuz dogrywał niedokładnie, a w przypadku piłek sytuacyjnych "nadziewał" się na blok (16:14). Od tego momentu Wojskowi przejęli inicjatywę, przy stanie 19:14 o czas poprosił Roberto Piazza. Efektowne akcje Krzysztofa Gierczyńskiego na niewiele się zdały, bo radomianie grali jak natchnieni. W decydującym momencie, po udanym ataku Daniela Plińskiego, Czarni mieli sześć punktów przewagi (22:16). Gdy asem serwisowym popisał się Malinowski, szkoleniowiec Wojskowych szybko poprosił swoich podopiecznych do siebie. Jastrzębski Węgiel wykorzystał moment słabości rywala i zrobiło się 23:21. Seta atakiem z lewego skrzydła zakończył Wojciech Żaliński.

Na początku partii numer trzy ekipa ze Śląska wyszła na prowadzenie (3:1), ale po świetnej wystawie Daniela Plińskiego do Wojciecha Żalińskiego Czarni doprowadzili do remisu po 6. Niewykorzystane konrataki się zemściły i chwilę później jastrzębianie ponownie mieli trzy punkty przewagi (10:7). Szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych, gdy po złym przyjęciu przez Quesque'a zagrywki Kampy piłka spadła w pole Wojskowych. Radomianie zniwelowali straty do minimum, gdy piekielnie mocny serwis posłał Mikko Oivanen (13:14).

Po bloku Lukasa Kampy piłka uderzyła w głowę Malinowskiego, a chwilę później z zagrywki zapunktował Pliński i Czarni prowadzili 18:16. W końcówce podopieczni Roberta Prygla kończyli to, co wydawało się niemożliwe do skończenia. Jastrzębianie starali się odpowiadać atakami Pajenka, ale gospodarze nie zamierzali oddać inicjatywy. Euforia w radomskiej hali nastąpiła, gdy wspomniany wcześniej środkowy zepsuł zagrywkę.

Cerrad Czarni Radom - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:22, 25:22, 25:22)

Czarni: Kampa, Żaliński, Ostrowski, Oivanen, Westphal, Żaliński, Kowalski (libero) oraz Gutkowski (libero), Kędzierski

Jastrzębski: Masny, Gierczyński, Kosok, Łasko, Quesque, Pajenk, Wojtaszek (libero) oraz Malinowski, Popiwczak, Filippow

MVP: Mikko Oivanen

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×