Liga Mistrzyń, gr. A: Twierdza zdobyta - relacja z meczu - Rabita Baku - Chemik Police

Siatkarki Chemika Police zdobyły azerską twierdzę. W pięciosetowym boju pokonały trzecią drużynę Europy Rabitę Baku 3:2, zgłaszając się po sukces w Lidze Mistrzyń.

Marcin Dworzyński
Marcin Dworzyński

Chemik przyleciał do Baku udowodnić, że otwierające fazę grupową zwycięstwo z Rabitą 3:0 nie było dziełem przypadku. Azerki po tamtej porażce mogły usprawiedliwiać się dopiero wejściem w sezon, co przełożyło się na słabsze przyjęcie. Teraz wymówek nie było. Grały we własnej hali, gdzie w ostatnich dwóch latach przegrały jedynie dwukrotnie, a czyniły to będąc już w trakcie skromnych, ale jednak ligowych rozgrywek.

Policzanki zaczęły od prowadzenia 2:0, by potem wynik gonić. O przebiegu pierwszego seta w dużej mierze decydowała zagrywka. Po trzech asach Katarzyny Skowrońskiej-Dolata Rabita prowadziła 16:14. Azerski klub szukał w przyjęciu Małgorzaty Glinki-Mogentale, dla której nie był to najlepszy mecz. Trener Chemika - Giuseppe Cuccarini zmuszony był wprowadzić w jej miejsce Aleksandrę Jagieło.

Przy prowadzeniu 20:17, Chemik stracił cztery punkty. Pomyłki sędziowskie tylko podrażniały mistrzynie Polski. Sprawę w swoje ręce - dosłownie - postanowiła wziąć Maja Ognjenović, która w ważnych chwilach dwukrotnie kiwnęła obiema dłońmi, za pierwszym razem wyraźnie ośmieszając rywalki.

Gospodynie miały nawet piłkę setową, ale zgubiła je schematyczna gra. W trudnych momentach Azerki posyłały piłkę do Skowrońskiej. Doskonale wiedział o tym blok Chemika, przez co atakująca dwukrotnie nadziała się na ścianę, co przyczyniło się do porażki jej zespołu 25:27.
Liderka Rabity była tym faktem wyraźnie podrażniona. Postanowiła zmienić sposób gry, ataki po skosie mieszając z kiwkami, czym wyrządzała przeciwniczkom sporo krzywdy. Wciąż niepewna w przyjęciu była Glinka. Widząc problemy w odbiorze trener Chemika zdjął obie przyjmujące, wprowadzając do gry Jagieło i Sanję Malagurski. Chemik zatracił skuteczność w ataku, myląc się zdecydowanie za często, a że innego sposobu na przerwanie serii rywalek nie ma, strata urosła nawet do 11 punktów. Pozytywem była gra blokiem oraz fakt, że ze stanu 22:11 policzanki zdobyły się na pięciopunktową serię, co dobrze zwiastowało przed setem trzecim.

Prognozy się sprawdziły. Zaczęło się co prawda z delikatną rysą, ale trener Chemika zareagował już po drugim punkcie rywalek, a po asie Ognjenović jego zespół prowadził 3:2. Wrócił atak i o punkty było łatwiej. Czteropunktowa przewaga podczas pierwszej przerwy technicznej pozwoliła na wprowadzenie spokoju w szeregi polskiej ekipy. Role się odwróciły, to Azerki miały teraz problem ze skończeniem ataku.

Niestety co jakiś czas do gry wkraczali sędziowie. Od miejscowych klimatów odzwyczaił się nawet Cuccarini, który przez rok pracował w Baku, ale nie przeszkodziło to w otrzymaniu żółtej kartki za niewłaściwą reakcję na wątpliwy werdykt pana z gwizdkiem. Od stanu 18:12 dla Chemika, przewaga utrzymywała się z drobnymi wahaniami. Pod koniec seta znów na parkiecie pojawiła się Jagieło, która oczarowała wszystkich swoimi obronami. Partia, po skutecznym bloku wygrana do 16.

Rabita u siebie nie zwykła przegrywać. Nadchodzącej klęsce starała się zapobiec Skowrońska, która znów zaczęła utrudniać życie swoją zagrywką. Na drugiej przerwie Azerki, już z uśmiechem na twarzy, prowadziły 16:13. Problemy w ataku Chemika wiązały się z mało kreatywną grą Ognjenović. O ile Serbka potrafiła zaskoczyć kiwkami, tak rozegraniem już nie. Skrzydłowe miały problem, a środkowe stygły. Od prowadzenia 12:10, Chemik zdobył w tym secie jedynie 4 punkty i trzeba było grać piątego seta.

A w nim, po ponad dwóch godzinach od rozpoczęcia spotkania Ognjenović wreszcie popisała się przesuniętą krótką, która może znaleźć się w najlepszych akcjach kolejki. Prowadzenie 8:6 i 10:7 przybliżało mistrzynie Polski do triumfu nie tylko w tym spotkaniu, ale w całej grupie śmierci. Piłkę setową zapewniła Bjelica, a mecz zakończył - jakby na potwierdzenie najmocniejszej broni - blok policzanek.

Początkowe nieśmiałe plany zostały zrealizowane. Chemik z przytupem dotarł do fazy pucharowej i w Europie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Rabita Baku - Chemik Police 2:3 (25:27, 25:18, 16:25, 25:16, 10:15)

Rabita: Feretti (3), Skowrońska-Dolata (29), Akinradewo (16), Cruz (7), Salas (1), Dixon (12), Castillo (libero) oraz Tomkom, Palacio (8), Horvath (5).

Chemik: Bjelica (22), Veljković (15), Ognjenović (6), Werblińska (14), Glinka-Mogentale (14), Bednarek-Kasza (10), Zenik (libero) oraz Jagieło, Malagurski (1), Rabka, Kowalińska (2).

Tabela grupy A Ligi Mistrzyń:

Miejsce Drużyna Mecze Z-P Sety Punkty
1. Chemik Police 6 4-2 16:9 13 - awans
2. Dynamo Kazań 6 3-3 13:11 9 - awans
3. Agel Prościejów 6 3-3 10:14 7 - awans
4. Rabita Baku 6 2-4 10:15 7

  Liga Mistrzyń, gr. A: Sensacyjna porażka obrończyń tytułu w czeskim Prościejowie

Czy Twoim zdaniem, Chemik Police awansuje w tym sezonie do turnieju finałowego Ligi Mistrzyń?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×