Michał Bąkiewicz: Mieliśmy trudny moment, ale potrafiliśmy się podnieść

AZS Częstochowa pokonał MKS Banimex Będzin 3:2. Akademicy po trzech setach przegrywali, ale zdołali odwrócić losy spotkania. - W trudnym momencie zdołaliśmy się podnieść - przyznał Michał Bąkiewicz.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Siatkarze AZS-u Częstochowa wychodzą z kryzysu, jaki dotknął ich w listopadzie i grudniu zeszłego roku. Seria porażek spowodowała, że z posady trenera Akademików zrezygnował Marek Kardos, a zastąpił go Michał Bąkiewicz, który kilka tygodni temu zakończył siatkarką karierę z powodu kontuzji. Od tego czasu Akademicy zaczęli grać zdecydowanie lepiej.
W potyczce z MKS-em Banimexem Będzin częstochowianie odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu i piąte w tym sezonie. I to wyniki świadczą najlepiej o poprawie jakości gry AZS-u. Przełomowym momentem dla ekipy spod Jasnej Góry był mecz w Bydgoszczy. Mimo porażki, Akademicy uwierzyli w siebie, tydzień później pokonali na wyjeździe Lotos Trefl Gdańsk. Wygrana nad gdańszczanami jest jedną z największych sensacji obecnego sezonu. Zespół z Częstochowy do meczu z będzinianami przystąpił mocno zmobilizowani. Wszak rywale przed tygodniem również pokonali wyżej notowanego rywala. - Od spotkania z Transferem Bydgoszcz naprawdę prezentujemy się dobrze. Z pewnością w starciu z będzinianami nie pokazaliśmy tego, co w Bydgoszczy czy Gdańsku. Spodziewaliśmy się, że to będzie bardzo trudny pojedynek i to nie tylko na boisku, ale przede wszystkim w sferze mentalnej - ocenił szkoleniowiec Akademików.

Siatkarze AZS-u dobrze rozpoczęli mecz, lecz w drugim i trzecim secie musieli uznać wyższość MKS-u Banimexu. W dwóch ostatnich odsłonach górą byli Akademicy, którzy imponowali walecznością, a w obronie nie było dla nic straconych piłek. Zdaniem trenera nie tylko zdobyte punkty, ale również styl gry jest sukcesem. - Bardzo istotną rzeczą jest to, że mieliśmy gorsze momenty, ale potrafiliśmy się podnieść. To jest poza zwycięstwem dla nas najważniejsza rzecz z tego spotkania - stwierdził Bąkiewicz.

Na przestrzeni meczu szkoleniowiec częstochowskiego zespołu zdecydował się na wprowadzenie kilku zmian. Po dwóch setach boisko opuścił Mateusz Przybyła, którego zastąpił Mariusz Marcyniak, w trzeciej odsłonie za Michała Kaczyńskiego wszedł Bartosz Janeczek, a w czwartej partii Miguela Angela De Amo zmienił Konrad Buczek- Cieszę się, bo w trudnym momencie zdołaliśmy się podnieść, to jest zespół i tak to ma wyglądać. Po to są rezerwowi, by każdy mógł wejść i pomóc drużynie. Te zmiany były dobre, pokazaliśmy że mamy wyrównany zespołu - przyznał trener AZS-u Częstochowa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×